Wydrukuj tę stronę
20 maj 2021

Zmierzch ukraińskiej oligarchii czy wypadek przy pracy?


Kiedy ukraińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony drugiego lutego postanowiła nałożyć sankcje na posła Tarasa Kozaka doprowadzając do zamknięcia imperium medialnego Wiktora Medwedczuka nikt nawet w najśmielszych prognozach nie przewidywał, że stworzy to efekt wielkiej kuli śnieżnej, która ostatecznie niemal całkowicie zneutralizuje najważniejszego człowieka Władimira Putina na Ukrainie. A jednak! Czy jest to jednak zjawisko trwałe? Czy może był to incydent, który zostanie błyskawicznie pogrzebany przez pozostałych przedstawicieli tzw. “wielkiego biznesu”?



Kim jest Wiktor Medwedczuk?

 


Wiktor Medwedczuk jest oligarchą i jednym z liderów największej prorosyjskiej partii na Ukrainie – Opozycyjnej Platformy “Za Życie”. Przez fakt, że prezydent Rosji jest ojcem chrzestnym jego córki, nazywany jest w mediach “kumem Władimira Putina”. W ostatnich latach należał do najpotężniejszych osób w całym kraju, zaliczanych do kasty “nietykalnych”. Kontrolował trzy duże kanały informacyjne (ZIK, NewsOne, 112) będąc niemal monopolistą w tym sektorze. Jego ikoną stały się częste loty na Kreml przy pomocy floty prywatnych odrzutowców oraz wizyty na okupowanym Krymie (obie te rzeczy są odbieranie skrajnie negatywnie na Ukrainie). Mimo posiadania największego antyratingu (wg najnowszych badań nie ufa mu 78% Ukraińców), notowania samej partii na czele której stał, do stycznia nieustannie rosły, wybijając się nawet na czele sondaży. Sam Medwedczuk zasłynął również samowolnymi negocjacjami z przedstawicielami tzw. “drl”, “łrl” oraz władzami rosyjskimi, bez żadnego umocowania ze strony Kijowa przez co stał się dla wielu Ukraińców symbolem zdrady narodowej. Mimo to, dzięki korupcji w sądownictwie oraz potężnemu zapleczu, kum prezydenta Rosji działał praktycznie całkowicie swobodnie, nawet po wyciekach licznych materiałów obciążających od strony niezależnych dziennikarzy. Nie było siły, która mogłaby pociągnąć go do odpowiedzialności. Aż do stycznia... 


Rada Bezpieczeństwa i wielka ofensywa


Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony nigdy nie odgrywała na Ukrainie kluczowej roli. Toteż wieczór drugiego lutego, gdy jej sekretarz Ołeksij Daniłow ogłaszał sankcje przeciwko prawej ręce Medwedczuka, posłowi Tarasowi Kozakowi zamykające wszystkie kanały informacyjne oligarchy okazał się być prawdziwym szokiem i politycznym trzęsieniem ziemi. Błyskawicznie doszło do wyłączenia stacji, które przez ostatnie lata były machiną napędową rosyjskich wpływów w kraju. Należy w tym miejscu się zatrzymać i pochylić się nad pewnym faktem - główna baza wyborców Platformy Opozycyjnej “Za Życie”, to przede wszystkim osoby w podeszłym wieku, pochodzące w większości ze wschodniej i południowej części kraju, nostalgicznie podchodzące do Związku Radzieckiego i preferujące na co dzień język rosyjski zamiast ukraińskiego. Innymi słowy - tradycyjne media, a więc przede wszystkim telewizja stanowiły dla nich główne źródło informacji. Dlatego też sankcje uderzające w formalnego właściciela wspomnianych kanałów wywołały panikę w prorosyjskim obozie. Zaczęły się groźby, krzyki w parlamencie oraz pełne emocji oświadczenia kolejnych prominentnych polityków. Jak się za chwile miało okazać reakcje były uzasadnione – niemal natychmiast po wyłączeniu kanałów, partia zaczęła tracić w sondażach spadając często na czwarte miejsce. Do dziś nie udało się odwrócić niekorzystnego trendu, a kandydat OPZŻ na prezydenta Jurij Bojko, przegrywa w sondażach z urzędującą głową państwa nawet w swoich tradycyjnie przychylnych regionach.



Bezpośrednie trafienie


Uderzenie w najbliższe środowisko tak ważnego oligarchy doprowadzające do odebrania mu głównego oręża było najśmielszym krokiem prezydentury Zeleńskiego. Jednak ponad dwa tygodnie później władze poszły za ciosem – ta sama Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony podjęła decyzję o wprowadzeniu sankcji przeciwko samemu Medwedczukowi. Oficjalnym powodem były dowody na finansowanie terroryzmu, w szczególności informacje o nielegalnym handlu węglem z przedstawicielami marionetkowych republik oraz posiadania udziałów w rafinerii niedaleko Rostowa, która miała zaopatrywać wojska okupacyjne stacjonujące w części obwodów donieckiego i ługańskiego niebędących pod kontrolą Kijowa. Ograniczenia, oprócz oczywistego zamrożenia majątku oligarchy, przewidywały także konfiskatę floty samolotów którymi polityk udawał się “na dywanik” do rosyjskiego prezydenta, oraz działanie kluczowe - przejęcie przez państwo części ropociągu “Samara-Zachodni” obsługiwanego przez firmę PrykarpatZachidTrans związaną z Wiktorem Medwedczukiem którego prywatyzacja w przeszłości budziła wiele wątpliwości i kontrowersji. Kolejne tygodnie upłyną pod znakami prób odwoływania się od sankcji do Sądu Najwyższego (wszystkie zakończą się fiaskiem), rewizjami ukraińskich służb w majątkach oligarchy (przeszukany i zatrzymany zostanie m. in. Jego jacht) oraz przetasowaniami na prorosyjskiej scenie politycznej - głównym kanałem informacyjnym stanie się “Nasz” należący do drugoligowego prorosyjskiego polityka Jewhena Murajewa. Sam Wiktor Medwedczuk znajdzie się w na tyle trudnej sytuacji, że... udzieli swojego pierwszego wywiadu dla polskich mediów (znalazł się on w “Rzeczpospolitej” z 19 kwietnia).


Finał historii? 


Mimo, że Medwedczuk przez kolejne miesiące po otrzymaniu sankcji zaczął stawać się pariasem życia politycznego na Ukrainie, administracja Zeleńskiego nie odpuściła i postanowiła doprowadzić sprawę do samego końca - 11 maja prokuratorka generalna Iryna Wenediktowa podpisała oficjalne podejrzenie o zdradę stanu wobec oligarchy. Z materiałów śledztwa, które dostały się do opinii publicznej wynika, że Medwedczuk miał wejść w zmowę z wysokimi przedstawicielami władz Federacji Rosyjskiej (prawdopodobnie szefem administracji prezydenta Putina) celem odnowienia prawa do korzystania ze złóż gazu i ropy na wodach wokół okupowanego Krymu. Ponadto, miał przekazywać informacje o położeniu ukraińskich wojsk Kremlowi. 2 dni później wydarzyła się kolejna rzecz niespotykana wcześniej na Ukrainie – Peczerski sąd orzekł całodobowy areszt domowy wobec oligarchy na okres dwóch miesięcy z możliwością wpłaty kaucji (z tą uwagą, że nie ma możliwości jej uiszczenia, przez zamrożenie majątku w wyniku sankcji). Było to raczej rozczarowanie zważywszy, że prokuratura wnosiła o pełny areszt tymczasowy, jednakże jeszcze w styczniu prawdopodobnie nikt z ekspertów oraz prognostyków nie podałby możliwości takiego rozwoju wydarzeń. Podejrzenie zdrady stanu otrzymał również wspomniany wyżej Taras Kozak. Znajduje się on jednak obecnie poza granicami kraju i wg szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy nie planuje powrotu.


Krajobraz po Medwedczuku 


Ofensywa przeciwko “kumowi Władimira Putina” nie była wyłącznym działaniem ukraińskich władz “z doskoku” wymierzonym przeciwko oligarchii. Przez cały czas neutralizacji Medwedczuka podjęto szereg innych środków mających zamienić przedstawicieli tzw. “wielkiego biznesu” w zwykłych przedsiębiorców. Obok podnoszenia podatków dla sektorów, gdzie oligarchowie mają monopol (tak jak w przypadku sektora wydobywczego i związanego z nim Rinata Achmetowa) rozpoczęto intensywne prace nad systemowym rozwiązaniem problemu. Ukoronowaniem tego ma być znajdująca się w zaawansowanej fazie prac ustawa “o statusie oligarchy”. Z oczywistych względów prace nad projektem są prowadzone w dużej mierze niejawnie, niemniej z informacji, które zdawkowo otrzymaliśmy, wiemy, że ustawa ma wprowadzić 7 kryteriów, które będą decydować o tym, czy ktoś jest oligarchą z czego głównym będzie wpływ na pracę rządu Ukrainy. Fundamentem dla nowych regulacji mają być amerykańskie regulacje antymonopolowe, a wg słów sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksija Daniłowa na dziś pod ustawową definicję oligarchy podpada 13 “wielkich biznesmenów” w kraju. 



Gdy Wołodymyr Zeleński w swoim oświadczeniu po podpisaniu podejrzenia zdrady stanu Wiktora Medwedczuka ogłaszał, że “po raz pierwszy mamy jednego oligarchę mniej” nie przesadził - ukraińskie władze z niespotykaną dla siebie sprawnością uporały się z jednym z najtrudniejszych hamulców dla rozwoju kraju nie przeoczając tak ważnych i strategicznych elementów jak nacjonalizacja kluczowej dla gospodarki infrastruktury. Ponadto podjęto szereg równoległych kroków, by w przyszłości istniały systemowe bezpieczniki chroniące przed destrukcyjną działalnością osób, które w nielegalny sposób uwłaszczyły się na majątku narodowym. Mimo, że działania te są niewątpliwym sukcesem, to jednak bardzo trudno ocenić czy determinacja i zdecydowanie rządzących się utrzymają. Kluczowym “papierkiem lakmusowym” sprawdzającym gotowość do kompletnej reformy państwa będzie przyjęcie ustawy “o statusie oligarchy”. 

 

Autor: Remigiusz Falkowski

Redakcja: Emil Plewa



Źródła:

https://www.bbc.com/ukrainian/news-55922369

https://hromadske.ua/posts/medvedchuka-ne-vzyali-pid-vartu

https://www.bbc.com/ukrainian/news-56127093

https://www.epravda.com.ua/publications/2021/02/23/671287/

https://www.radiosvoboda.org/a/news-danilov-medvedchuk/31255532.html

https://www.radiosvoboda.org/a/news-medvedchuk-ogp/31251966.html

https://www.radiosvoboda.org/a/news-pidozry-deputaty-venediktova/31249582.html

https://hromadske.ua/posts/zelenskij-doruchiv-rozrobiti-zakon-pro-status-oligarhiv-v-ukrayini-v-rnbo-yih-narahuvali-shonajmenshe-13

https://www.slovoidilo.ua/2021/05/03/novyna/polityka/antyoliharxichnyj-zakon-zelenskoho-vraxuye-dosvid-ssha-kuleba

 

Źródła grafik:

https://www.president.gov.ua/en/president/biografiya

http://kremlin.ru/events/president/news/51995/photos/44383