Wydrukuj tę stronę
05 styczeń 2022

Czy Rosja napadnie na Ukrainę? - Analiza

Na początku listopada ub.r. zachodnie media obiegły doniesienia o kolejnej już koncentracji wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Równolegle, rozpoczęły się spekulacje na temat możliwości rozpoczęcia przez nie pełnoskalowej inwazji, co byłoby jednoznaczne z wybuchem otwartej wojny w Europie. 

 

Autor: Miłosz Bartosiewicz 

O MILITARNE

 

Na początku listopada ub.r. zachodnie media obiegły doniesienia o kolejnej już koncentracji wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Równolegle, rozpoczęły się spekulacje na temat możliwości rozpoczęcia przez nie pełnoskalowej inwazji, co byłoby jednoznaczne z wybuchem otwartej wojny w Europie.

 

Liczebność sił, jakie Federacja Rosyjska zgromadziła w pobliżu terytorium swojego sąsiada (włączając w to jednostki stacjonujące na anektowanym w 2014 r. Półwyspie Krymskim) ocenia się na do stu tysięcy żołnierzy. Wzdłuż granicy Rosjanie dysponują ok. 50 przeznaczonymi do zadań ofensywnych batalionowymi grupami taktycznymi (BTG) w sile wzmocnionego batalionu (tj. nawet do tysiąca ludzi i 250-300 sztuk sprzętu bojowego i specjalnego).

 

Są to jednostki nie tylko wchodzące w skład 20. Gwardyjskiej Armii Ogólnowojskowej (Zachodni Okręg Wojskowy, miejsce dyslokacji - Woroneż), 8. Gwardyjskiej Armii Ogólnowojskowej (Południowy Okręg Wojskowy, Nowoczerkask) i Floty Czarnomorskiej, które na stałe stacjonują w pobliżu Ukrainy, ale również takich związków operacyjnych jak 1. Gwardyjska Armia Pancerna (Zachodni OW, Smoleńsk), 6. Armia Ogólnowojskowa (Zachodni OW, Agałatowo), 49. Armia Ogólnowojskowa (Południowy OW, Stawropol) czy 58. Armia Ogólnowojskowa (Południowy OW, Władykaukaz).

 

Koncentracji wojsk towarzyszy bezprecedensowa, w historii najnowszej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, aktywność szkoleniowa. Na początku grudnia ub.r. rozpoczęły się ogólnokrajowe ćwiczenia poligonowe w ramach zimowego okresu szkolenia, w których udział bierze co najmniej 50 tys. żołnierzy. Skala manewrów, moment ich rozpoczęcia (zazwyczaj startowały one dopiero w styczniu bądź lutym) oraz fakt, że udział biorą w nich wszystkie związki operacyjne (armie i korpusy) Zachodniego i Południowego OW (czyli jednostki, które prawdopodobnie uczestniczyłyby w operacji zbrojnej przeciwko Ukrainie) pozwalają przypuszczać, iż rosyjskie wojska faktycznie przygotowują się do wojny.

 

Biorąc pod uwagę specyficzne okoliczności towarzyszące koncentracji sił u granic Ukrainy, należy stwierdzić jednak, że szeroko zakrojona rosyjska inwazja jest obecnie bardzo mało prawdopodobna.

 

Na obszarze dyslokacji wojsk nie zaobserwowano transportów amunicji ani obecności nieodzownej w przypadku działań zbrojnych infrastruktury logistycznej, technicznej i, przede wszystkim, medycznej, takiej jak szpitale polowe. Co więcej, przerzut wojsk i sprzętu wzdłuż granicy odbywa się jawnie - Rosjanie nie czynią większych starań, aby go zamaskować, wręcz przeciwnie - afiszują go. Stoi to w sprzeczności z praktyką czasu wojny.

 

Podczas konfliktu z Gruzją w 2008 roku, osoby, które fotografowały bądź nagrywały wojskowe transporty były sądzone za zdradę stanu. Obecnie, w sieciach społecznościowych regularnie publikowane są analogiczne materiały, jednak wobec ich autorów nie są wyciągane żadne konsekwencje prawne. Wątpliwości budzi także liczebność zgromadzonych przez Rosję sił, zdaniem części ekspertów niewystarczająca do osiągnięcia sukcesu w przypadku operacji zaczepnej.

 

Należy zauważyć ponadto, iż koncentracja rosyjskich wojsk w pobliżu terytorium Ukrainy nie jest rzeczą nową. Poprzednia tego typu aktywność miała miejsce w kwietniu ub.r., kiedy to przy granicy zgromadzono od 80 do 110 tys. żołnierzy. Ukraińskie dowództwo wojskowe oceniało wówczas rosyjskie siły na 28 BTG + 25 kolejnych ,,w drodze”. Mowa więc o zgrupowaniu porównywalnym liczebnie z obecnie rozmieszczonym przy granicy. Jego obecność tam tłumaczona była niezapowiedzianym sprawdzianem gotowości bojowej Południowego i Zachodniego OW. 23 kwietnia zaangażowane w sprawdzian pododdziały rozpoczęły wycofywanie się do miejsc stałej dyslokacji.

 

Nie bez znaczenia w kwestii oceny prawdopodobieństwa rosyjskiej napaści jest również potencjał obronny Ukrainy, znacznie większy niż w roku 2014, kiedy to Rosjanie anektowali Półwysep Krymski, a w Donieckim Zagłębiu Węglowym rozgorzały walki z wspieranymi przez Moskwę separatystami.

 

Zdolności bojowe Sił Zbrojnych Ukrainy w ciągu konfliktu na wschodzie kraju niepomiernie wzrosły. Obecnie są one doświadczone w prowadzeniu operacji lądowych, przeszło dwa razy liczniejsze niż siedem lat wcześniej i stopniowo nasycane nowoczesnymi systemami uzbrojenia. Ponadto, Ukraina zacieśniła kooperację wojskową z takimi państwami jak Stany Zjednoczone, Turcja czy Wielka Brytania. Oczywiście, jej potencjał militarny nie może równać się z rosyjskim, jednak w przypadku ewentualnego konfliktu zbrojnego SZU nie byłyby dla agresora łatwym przeciwnikiem.

 

Ważną rolę odgrywa również gotowość ukraińskiego społeczeństwa do obrony kraju. W grudniowych badaniach przeprowadzonych przez Międzynarodowy Instytut Socjologii w Kijowie czynny opór w przypadku rosyjskiego ataku zadeklarowała połowa Ukraińców, a opór zbrojny - jedna trzecia. Oznacza to, że postęp sił inwazyjnych byłby poważnie ograniczony przez działania partyzanckie, sabotaż i dywersję. Rosyjscy planiści wojskowi z pewnością są świadomi ww. czynników.

 

Co warte uwagi, ukraińskie społeczeństwo, mimo koncentracji rosyjskich wojsk blisko granic, dalekie jest od paniki. O ile podwyżek cen gazu i ciepła oraz zaostrzenia się kryzysu gospodarczego obawia się odpowiednio 72% i 67% Ukraińców, to eskalacji konfliktu na wschodzie kraju tylko 46% (z kolei 23% uważa taki scenariusz za mało prawdopodobny).

 

Także wypowiedzi ukraińskich polityków w kontekście ewentualnej inwazji są mniej alarmujące od tych, które padają z ust polityków zachodnich. Wynikać może to z zarówno z faktu, iż przez siedem lat wojny ukraińskie społeczeństwo zdążyło ,,przywyknąć” do ciągłego zagrożenia ze strony wschodniego sąsiada, jak i z tego, że Kijów nie chce, aby zaniepokojeni perspektywą otwartej wojny z Rosją zachodni liderzy poczynili na rzecz Kremla ustępstwa potencjalnie groźne dla ukraińskiej racji stanu (patrz: Tło polityczne).

 

O POLITYCZNE

 

Kreml zbywa artykułowane głośno obawy dotyczące ruchów rosyjskich wojsk oraz odpowiada oskarżeniami. Odnosząc się do słów sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych Antony’ego Blinkena, który wyraził zaniepokojenie sytuacją na granicy, rzecznik prasowy prezydenta Władimir Putina Dmitrij Pieskow zarzucił Zachodowi ,,sztuczne podnoszenie napięcia w regionie”. W innej wypowiedzi, Pieskow zachodnią reakcję określił mianem ,,sztucznie nakręcanej histerii”, jednocześnie podnosząc temat obecności amerykańskiej marynarki wojennej na Morzu Czarnym.

 

Równolegle, Moskwa oskarża stronę ukraińską o koncentrację własnych sił w pobliżu linii demarkacyjnej w Donbasie. Według narracji rosyjskiej świadczy to o politycznym awanturnictwie Kijowa i niechęci administracji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do respektowania porozumień mińskich i pokojowego rozwiązania konfliktu.

 

W trend ten wpisują się wcześniejsze antyukraińskie wystąpienia polityków wysokiego szczebla. 12 lipca ub.r. ukazał się pseudonaukowy artykuł autorstwa prezydenta Władimira Putina, zatytułowany ,,O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”. Przedstawia on wywodzącą się z czasów carskich koncepcję, jakoby Ukraińcy mieli być odwieczną, nieodłączną częścią „trójjedynego narodu ruskiego” (wraz z Rosjanami i Białorusinami). W dalszej części artykułu krytyce zostały podane m.in. ukraińskie władze, w optyce Kremla wysługujące się Zachodowi, chcącemu uczynić z Ukrainy ,,anty-Rosję” oraz ,,antyrosyjski poligon”. Autor przemycił również w tekście umyślnie nieudolnie zakamuflowane groźby podjęcia militarnych działań w przypadku kontynuowania przez Kijów dotychczasowego, euroatlantyckiego kursu.

 

Z kolei artykuł Dmitrija Miedwiediewa - byłego prezydenta i premiera Federacji Rosyjskiej, a obecnie lidera proputinowskiej partii Władzy Jedna Rosja i zastępcy przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa FR - ukazał się w dzienniku ,,Kommiersant” w październiku pod wiele mówiącym tytułem ,,Dlaczego kontakty z obecnym ukraińskim kierownictwem są bez sensu”. I tym razem nie obyło się bez krytyki administracji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego (zarzucono mu m.in. wasalizm i niepoczytalność, a także serwilizm względem sił nacjonalistycznych na Ukrainie). Pasywno-agresywny charakter tekstu podkreśliła nieprzypadkowa wzmianka o żydowskim pochodzeniu Zełenskiego.

 

15 grudnia ub.r. przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej przekazali delegacji amerykańskiej w Moskwie dwa dokumenty, będące projektami porozumień o gwarancjach bezpieczeństwa (między Rosją i USA oraz między Rosją i państwami członkowskimi NATO). Dokumenty te, krótkie i utrzymane w kategorycznym tonie, precyzują żądania Kremla w kwestii daleko idącej rewizji ładu bezpieczeństwa w Europie, de facto przywracającej stan sprzed roku 1997, kiedy to podpisano Akt stanowiący o podstawach wzajemnych stosunków, współpracy i bezpieczeństwa pomiędzy NATO a Federacją Rosyjską.

 

Projekty zawierają zapisy postulujące m.in. nierozszerzanie NATO (w szczególności na obszar postsowiecki), nietworzenie baz, nierozmieszczanie wojsk i nieprowadzenie aktywności militarnej na terytorium Ukrainy oraz innych państw poradzieckich, które nie należą Sojuszu, wyznaczenie strefy buforowej wokół granic Rosji i innych państw członkowskich Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan), w której niedozwolone będą ćwiczenia i inna aktywność wojskowa na poziomie związków taktycznych i operacyjnych (tj. od brygady wzwyż) czy wycofanie wojsk sojuszniczych rozmieszczonych na terytoriach państw, które do NATO wstąpiły po podpisaniu Aktu stanowiącego.

 

Kategoryczne sformułowania użyte w projektach i asymetryczny (na korzyść Rosji) charakter zapisów w zasadzie wykluczają możliwość zaakceptowania dokumentów przez Stany Zjednoczone i NATO. Podanie ich treści do wiadomości publicznej dodatkowo wskazuje na to, iż Kreml bynajmniej nie oczekuje akceptacji swoich postulatów. Wystosowanie niemożliwych do spełnienia przez sojusz żądań najprawdopodobniej obliczone zostało więc w dużej mierze na użytek propagandowy - ich właściwym adresatem miała być rosyjska opinia publiczna oraz społeczeństwa zachodnie.

 

Mimo to, treść przedstawionych dokumentów odzwierciedla faktyczną wizję Kremla na kwestię bezpieczeństwa w Europie - tj. uznanie przez Zachód obszaru postsowieckiego za strefę wyłącznych interesów rosyjskich. W Rosji żywe jest wciąż przeświadczenie, jakoby pozimnowojenne rozszerzenia NATO były złamaniem obietnicy, dotyczącej powstrzymania się od ekspansji sojuszu na wschód.

 

W rzeczywistości, nigdy nie została ona przez Zachód sformalizowana - były to co najwyżej ustne obietnice prezydenta USA George’a Herberta Busha i kanclerza RFN Helmuta Kohla wypowiadane w czasie tzw. Konferencji 2+4, dotyczącej zjednoczenia Niemiec.

 

Biorąc pod uwagę moment przedstawienia dokumentów, należy uznać, iż koncentracja rosyjskich wojsk na granicy jest szantażem obliczonym na zmuszenie zachodnich przywódców (w szczególności prezydenta USA Josepha Bidena) do rozmów z Kremlem i osiągnięcie politycznych koncesji. Niebotyczne żądania wobec Stanów Zjednoczonych i NATO w tym ujęciu nie są więc celem, a narzędziem - ich zadaniem jest wskazanie kierunku, w którym powinny toczyć się negocjacje. Każde, choćby niewielkie ustępstwa na rzecz Rosji postrzegane będą na Kremlu jako sukces.

 

Moskwa liczy na to, że podczas negocjacji uda się uwypuklić różnicę stanowisk wśród sprzymierzonych (np. w kwestii wojskowego wsparcia dla Ukrainy, któremu niechętne są Niemcy), a tym samym, zasiać niezgodę w ich szeregach. Przedstawienie obydwu projektów porozumień tylko stronie amerykańskiej również nie jest przypadkowe. Kreml chce wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną poprzez rozbicie jedności Zachodu, osobno rozmawiając ze Stanami Zjednoczonymi i marginalizując zupełnie udział Unii Europejskiej w całym procesie. Wywołało to protesty wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josepa Borrela.

 

W myśleniu Moskwy obecna jest ponadto kalkulacja, iż poddany presji Zachód skłonny będzie do wywieranie pewnych nacisków na Kijów, tak aby polityczne warunki postanowień mińskich zostały zrealizowane choć częściowo według ich rosyjskiej interpretacji.

 

Demonstracyjne zwiększanie obecności wojskowej w pobliżu Ukrainy i wywieranie presji czasowej na Zachodzie (podczas swojej dorocznej konferencji prasowej 23 grudnia ub.r. Putin mówił o konieczności udzielenia gwarancji bezpieczeństwa ,,natychmiast”) ma zatem na celu wytworzenie wsród zachodnich elit przekonania, jakoby tylko koncesje w sferze bezpieczeństwa dla Rosji mogły powstrzymać wybuch wojny na kontynencie europejskim. Dodatkowym czynnikiem ponaglającym zachodnich partnerów mają być prowokacyjne wypowiedzi o ,,podjęciu odpowiednich środków wojskowo-technicznych” i ,,ostrej reakcji na nieprzyjazne kroki” czy sugestie dotyczące rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium Białorusi.

 

Rosyjskie działania zdają się, póki co przynosić zamierzony efekt. Biden i Putin w ciągu ub. miesiąca kontaktowali się ze sobą dwukrotnie - 7 grudnia w ramach wirtualnego szczytu USA - Rosja i 30 grudnia telefonicznie. Kreml sygnalizował zadowolenie z przebiegu spraw. Asystent Prezydenta Federacji Rosyjskiej do Spraw Zagranicznych Jurij Uszakow stwierdził, że ,,strona amerykańska pokazała chęć zrozumienia logiki oraz istoty rosyjskiego zatroskania”, Pieskow, natomiast, dialog między prezydentami określił jako ,,dobry początek dalszych rozmów, które będą się dalej toczyć trzema kanałami”. W dniach 9-10 stycznia w Genewie odbyć się mają bowiem rosyjsko-amerykańskie rozmowy na temat strategicznej stabilności. Na 12 stycznia przewidziano zaś dyskusję na forum NATO - Rosja w Brukseli, a na 13 stycznia na forum Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w Wiedniu.

 

Wysoce wątpliwym jest, wobec tego, aby Rosja miała zdecydować się na tak radykalny krok jak pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Paradygmatem Kremla w polityce zagranicznej jest osiąganie korzyści bez uciekania się do działań militarnych, z którymi wiąże się wysokie ryzyko.

 

Choć prezydent Biden stwierdził, że Stany Zjednoczone nie będą ,,jednostronnie używać siły, aby mierzyć się z Rosją najeżdżającą Ukrainę”, to publicznie deklaruje ciągle poparcie USA dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy, a podczas rozmów ze swoim rosyjskim odpowiednikiem zaznaczał wyraźnie, że napaść na Kijów wiązać się będzie z poważnymi konsekwencjami. Alternatywą dla deeskalacji za pomocą środków dyplomatycznych ma być według gospodarza Białego Domu odstraszanie Kremla w postaci sankcji, pomoc wojskowa dla Ukrainy oraz wzmocnienie obronne wschodniej flanki NATO.

 

Spekuluje się, iż gospodarcze sankcje mogłyby polegać m.in. na odcięciu Rosji od międzynarodowego systemu rozliczeń transakcji finansowych SWIFT, uderzeniach w największe banki i państwowe fundusze inwestycyjne, utrudnieniu wymiany rubli na dolary amerykańskie czy uniemożliwieniu inwestorom kupowania na rynku wtórnym rosyjskich papierów dłużnych. W przypadku inwazji, pod znakiem zapytania stanąć mogłaby również przyszłość rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2 (aktualnie proces jego certyfikacji pozostaje zawieszony).

 

Szczególnie kłopotliwe dla Kremla byłyby dwie pierwsze opcje. Choć w ramach alternatywy dla SWIFT Rosja rozwija własny system SPFS, który w 2020 r. obsługiwał jedną piątą krajowej komunikacji finansowej, to zablokowanie Rosji dostępu do największego na świecie systemu międzybankowej komunikacji przynajmniej przez pewien czas oznaczałoby szok dla całego jej systemu finansowego. Wzięcie na cel instytucji takich jak Sbierbank (największy bank w Rosji i Europie Wschodniej), Państwowa Korporacja Rozwoju WEB.RF czy Rosyjski Bezpośredni Fundusz Inwestycyjny, z powodu ich roli w życiu gospodarczym kraju uderzyłoby zaś w przeciętnego obywatela.

 

Tymczasem, realne dochody Rosjan spadają od roku 2014. Obniżający się poziom życia dotyczy szerokich mas ludności - ok. 20 mln Rosjan żyje obecnie poniżej oficjalnego progu ubóstwa, a inflacja cen artykułów spożywczych sprawia, że ponad 60% przeznacza na żywność połowę budżetu domowego, a 16% - prawie cały budżet. Jednocześnie, zaufanie społeczne do instytucji prezydenta wynosi 53% - najmniej od 2012 r., a do samego Władimira Putina dwukrotnie spadło od roku 2018. Zauważalnie zmniejszyła się również ufność Rosjan wobec struktur siłowych. O ile w 2017 roku dla sił zbrojnych i Federalnej Służby Bezpieczeństwa było to odpowiednio 69% i 57%, obecnie wynosi ona 61% i 45%.

 

Wobec tego ciężko przypuszczać, aby otwarta wojna z Ukrainą, która wiązałaby się zarówno z poważnymi stratami w ludziach, jak i kolejnymi sankcjami gospodarczymi uderzającymi w poziom życia przeciętnego obywatela, mogła zostać przychylnie odebrana przez rosyjskie społeczeństwo.

 

Potwierdzają to wyniki badań przeprowadzonych przez rosyjskich socjologów. O ile ok. 50% respondentów za zaostrzenie sytuacji wokół Ukrainy obwinia Stany Zjednoczone i inne państwa należące do NATO, to samą Ukrainę tylko 16% (Rosję - 4%, separatystyczne republiki - 3%). Choć 36% Rosjan za ,,całkiem prawdopodobny” uważa wybuch wielkiego konfliktu zbrojnego między ich ojczyzną a sąsiadami z zachodu, to tylko 3% jest zdania, iż otwarta wojna jest nieunikniona.

 

Z drugiej strony, 38% respondentów twierdzi, iż konflikt jest mało prawdopodobny, a 15% wyklucza taki scenariusz. Ponadto, aż 52% badanych uważa Ukraińców za ,,naród braterski” (pogląd ten przeważa w prawie wszystkich grupach wiekowych), a wrogo nastawionych do sąsiadów jest zaledwie 11%. Najwięcej, bo 29% Rosjan uważa Ukrainę za ,,kraj braterski”, 26% za „tylko sąsiada”, a 12% za ,,przyjazne państwo” (wzrost o 4 pkt. proc. względem roku 2019). Jako zagrożenie Ukrainę postrzega zaś tylko 12% respondentów.

 

Mając na uwadze powyższe, należy uznać, że Kreml nie jest w stanie wytłumaczyć rosyjskiemu społeczeństwu ewentualnej inwazji na Ukrainę. Tym samym, w przypadku otwartej wojny, władze nie mogłyby liczyć ani na znaczące poparcie społeczne, ani tym bardziej na patriotyczny zryw.

 

WNIOSKI

 

  • Koncentracja rosyjskich wojsk w pobliżu ukraińskiej granicy ma charakter demonstracyjny i prowokacyjny. Jej celem jest wywarcie presji nie na Ukrainę, a na państwa członkowskie NATO (w szczególności na Stanach Zjednoczonych) i skłonienie ich liderów do dialogu z Moskwą.

 

  • Kreml dąży do uzyskania od Zachodu pewnych koncesji politycznych i ustępstw w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego. Postulatów przyznania Rosji asymetrycznych gwarancji bezpieczeństwa nie należy postrzegać jako celu Moskwy, a jako użyteczne dla niej narzędzie w procesie negocjacyjnym.

 

  • Wymuszając na zachodnich przywódcach dialog, Kreml spodziewa się, że w trakcie negocjacji zostaną obnażone rozbieżności w poglądach poszczególnych państw na kwestię ukraińską, co niekorzystnie wpłynie na spójność stanowiska NATO w tej sprawie. Ponadto, Moskwa dąży do rozbicia politycznej jedności Zachodu, osobno negocjując z Amerykanami i ignorując Unię Europejską.

 

  • Rosyjscy decydenci mają nadzieję, że poddany presji Zachód skłoni stronę ukraińską do podjęcia działań na rzecz uregulowania konfliktu na wschodzie kraju choćby częściowo po ich myśli. Najbardziej pożądanym rezultatem byłoby uznanie przez Kijów Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz przyznanie im autonomii w ramach państwa ukraińskiego, co pozwoliłoby Kremlowi wpływać na sprawy wewnętrzne swojego zachodniego sąsiada. Jest to jednak wariant bardzo mało prawdopodobny.

 

  • Na obecną chwilę Moskwa zrealizowała swoje zamiary. Nie tylko skłoniła Zachód do nawiązania z nią dialogu, ale i przeniosła rozmowę na trzy niezależne od siebie płaszczyzny - osobno ze Stanami Zjednoczonymi, na forum NATO i forum OBWE.

 

  • Prawdopodobieństwo rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest niewielkie. Wiązałaby się ona z dużymi stratami wojskowymi, a także z poważnymi konsekwencjami gospodarczymi (sankcje) oraz politycznymi (Ukraina nieodwracalnie znalazłaby się wówczas w ,,obozie” zachodnim, a państwa takie jak Finlandia czy Szwecja mogłyby podjąć decyzję o wstąpieniu do NATO). Otwarta wojna niosłaby ze sobą również znaczne ryzyko destabilizacji sytuacji wewnętrznej w Rosji.

 

  • Jeżeli dojdzie do starć zbrojnych na granicy, to najprawdopodobniej przybiorą one postać demonstratywnej, ograniczonej ofensywy, obliczonej na niewielkie przesunięcie linii frontu. Udział w niej wezmą przede wszystkim siły prorosyjskich separatystów Oddziały rosyjskie mogą zaangażować się w walkę tylko w ostateczności, w charakterze wsparcia i nieoficjalnie. Kreml będzie chciał usilnie przedstawić ewentualne walki jako efekt awanturniczej polityki Kijowa i wykorzystać je jako dodatkowe narzędzie nacisku na Zachód.

 

 

Źródła: 

[1]https://www.politico.com/news/2021/11/01/satellite-russia-ukraine-military-518337

[2]https://www.reuters.com/world/europe/keep-defender-guessing-russias-military-options-ukraine-2021-12-23/

[3]https://defence24.pl/sily-zbrojne/batalionowe-grupy-taktyczne-filar-rosyjskich-wojsk-ladowych-analiza

[4]https://rochan-consulting.com/tracking-russian-deployments-near-ukraine-autumn-winter-2021-22/

[5]https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2021-12-08/bezprecedensowo-intensywny-poczatek-zimowego-okresu-szkolenia-sil

[6]https://infowarfare.pl/2021/12/23/aktywnosc-federacji-rosyjskiej-wokol-ukrainskich-granic-wywiad-z-ekspertem/?fbclid=IwAR0uVm0VngeTTO8-lkrDPz-M1kAidEg6MRkV0D0OWHejw_zbXVyPu1-Yn4Y

[7]https://meduza.io/feature/2021/12/10/vse-vokrug-boyatsya-chto-rossiya-vot-vot-napadet-na-ukrainu-neuzheli-eto-pravda

[8]https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/8309540,gen-skrzypczak-rosja-ukraina-konflikt-wojna.html

[9]https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2021-04-28/wycofanie-wojsk-sily-rosyjskie-u-granic-ukrainy

[10]http://polska-zbrojna.pl/home/articleshow/33770?t=Modernizacja-ukrainskiej-armii-nowe-horyzonty

[11]https://www.globalfirepower.com/countries-comparison-detail.php?country1=ukraine&country2=russia

[12]https://portal.lviv.ua/news/2021/12/17/tretyna-ukraintsiv-hotova-zi-zbroieiu-zakhyshchaty-krainu-vid-rf-opytuvania

[13]https://ratinggroup.ua/research/ukraine/ocenka_situacii_i_ugroz_1-7_dekabrya_2021.html

[14]https://www.rferl.org/a/russia-ukraine-conflict-hysteria-peskov/31571947.html

[15]https://www.znak.com/2021-12-01/mid_rossii_ukraina_styanula_k_donbassu_polovinu_svoey_armii

[16]http://kremlin.ru/events/president/news/66181

[17]https://www.kommersant.ru/doc/5028300

[18]https://mid.ru/ru/foreign_policy/rso/nato/1790818/?lang=en

[19]https://mid.ru/ru/foreign_policy/rso/nato/1790803/?lang=en

[20]https://wiadomosci.wp.pl/szef-dyplomacji-ue-chce-miejsca-przy-stole-obok-usa-i-rosji-to-nie-moze-byc-druga-jalta-6720595269176192a?nil=&src01=f1e45&src02=isgf 

[21]https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/rosja/putin-zazadal-od-zachodu-gwarancji-bezpieczenstwa-natychmiast-teraz/

[22]https://dorzeczy.pl/swiat/242563/wladimir-putin-ostrzega-nato-rosja-jest-gotowa.html 

[23]https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8324679,putin-biden-rozmowa-telefoniczna.html

[24]https://www.rp.pl/dyplomacja/art19180621-biden-nie-rozwazamy-wyslania-zolnierzy-usa-na-ukraine

[25]https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-rozmowa-bidena-z-putinem-byla-powazna-i-tresciwa,nId,5741463#crp_state=1

[26]https://businessinsider.com.pl/finanse/rozmowa-bidena-z-putinem-oto-jakie-sankcje-na-rosje-wchodza-w-gre/7s7yj2e

[27]https://www.rferl.org/a/russia-swift-nuclear-option/31601868.html

[28]https://belsat.eu/pl/news/11-12-2021-cios-dla-zachodu-czy-wlasnych-obywateli-co-przynioslo-rosyjskie-embargo-na-zachodnia-zywnosc-z-2014-roku/?fbclid=IwAR1zhfrNHtf7YW-lalymLtMXd7IycBv2UORymrUP-AyAWPnIO6-o0NFZ7w8

[29]https://www.gazeta.ru/social/news/2021/07/15/n_16247222.shtml

[30]https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2021-12-08/rosja-2021-konsolidacja-dyktatury#_ftnref12

[31]https://www.levada.ru/2021/10/06/doverie-obshhestvennym-institutam/

[32]https://www.slovoidilo.ua/2021/12/15/kolonka/denys-popovych/bezpeka/chy-xochut-rosiyany-vijny-utrymuye-kreml-vtorhnennya-ukrayinu?fbclid=IwAR2M7JaP_yrwcIxfAwrd2fCQJZUzOQ3MoNVgH1sOr7RuR_qsFsCPQuK4jP4

[33]Klimecki M., Krym, Donieck, Ługańsk 2014-2015, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2021, s. 179.

[34]Kaszuba M., W uścisku Moskwy. Obszar poradziecki, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2017, s. 13.

[35]Klimecki M., op. cit., s. 44, s. 179.