____________________________________________________________________
QUAD „azjatyckim NATO?” Administracja Bidena umacnia sojusznicze więzi zgodnie z koncepcją Indo-Pacyfiku
Demokratyczna administracja Stanów Zjednoczonych stawia na swoich azjatyckich sojuszników. W tym miesiącu nie tylko szczyt formatu Quad, lecz także oficjalne wizyty w państwach regionu potwierdziły żywe zainteresowanie Azją prezydenta Bidena.
Patryk Szczotka
Za nami kolejne spotkanie formatu Quad, do którego należą USA, Indie, Japonia oraz Australia. Szczyt odbyty w wirtualnej formie potwierdził zaangażowanie jego uczestników w formułę „dążenia do regionu, który jest wolny, otwarty, sprzyjający włączeniu społecznemu, zdrowy, zakotwiczony w wartościach demokratycznych i nieskrępowany przymusem”. Pomimo tego, że brak w nim bezpośredniej wzmianki o Chińskiej Republice Ludowej, jest to jasny sygnał wysłany rządowi w Pekinie, że administracja Bidena zamierza kontynuować kurs obrany przez Donalda Trumpa, który odnowił format Quad w 2017 roku. Oprócz tradycyjnych kwestii bezpieczeństwa, padły także zapewnienia o gotowości do współpracy w sprawie problemów takich jak dystrybucja szczepionki na COVID-19 czy zmiany klimatyczne.
Działania te zbiegły się w czasie z wizytą sekretarza stanu Anthonyego Blinkena oraz sekretarza obrony Lloyda Austina w Japonii oraz Korei Południowej, gdzie obaj urzędnicy starali się wzmocnić partnerstwo Stanów Zjednoczonych z krajami azjatyckimi. Spotkanie w Tokio okazało się szczególnie istotne, gdyż przedstawiciele obu państw wyrazili „poważne zaniepokojenie” chińską aktywnością morską, kwestią Xinjiangu oraz Hong Kongu. Podkreślono także znaczenie pokojowego rozwiązywania kwestii spornych, jednak ogłoszono także gotowość do odpowiedzi w razie twardych działań strony chińskiej. Amerykanie zapewnili także swoich japońskich sojuszników o trwałości sojuszu i gotowości do obrony japońskiego terytorium, włącznie z przeciwdziałaniem próbom odebrania Japonii zwierzchnictwa nad spornym terytorium wysp Senkaku/Diaoyu. Tak zdecydowane wypowiedzi zbiegają się w czasie z rosnącą aktywnością chińską w tym rejonie. Austin odbył także podróż do Indii, gdzie rozmawiał o współpracy militarnej obu krajów oraz kwestiach przemysłu zbrojeniowego. Indie jako państwo grupy Quad są, podobnie jak Japonia, niezwykle ważnym elementem amerykańskich sojuszy w tym rejonie świata.
Rozbudzenie formatu Quad jest z pewnością próbą ograniczenia wzrostu znaczenia Chin w regionie, zaś przez sam rząd w Pekinie postrzegane jest jako próba „okrążenia” ChRL paktem państw wymierzonych przeciwko chińskim interesom. Sam Quad wiąże się także szerzej z koncepcją Indo-Pacyfiku, a więc ideą promowaną przez USA jako wizję porządku dedykowaną Azji. Rozbudowa istniejących już sojuszy w celu ograniczenia wpływów Pekinu zdaje się być ważnym punktem polityki zagranicznej administracji Bidena, która pomimo pewnych zmian zdaje się w dużej mierze kontynuować podejście Donalda Trumpa, o czym świadczyć mogą chociażby wydarzenia w Anchorage na Alasce, gdzie Blinken oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan wymienili ostre słowa z chińskimi urzędnikami. Czy jednak Biden podejmie propozycję byłego sekretarza stanu Mike Pompeo, by przekształcić Quad w „azjatyckie NATO”? Biorąc pod uwagę kontynuację zdecydowanej linii wobec Pekinu, nie wydaje się to być niemożliwe.
Źródła:
https://thediplomat.com/2021/03/us-and-japan-name-china-as-threat-to-international-order/
https://thediplomat.com/2021/03/us-defense-secretary-austins-visit-to-india-a-sign-of-closer-india-us-security-ties/
https://apnews.com/article/alaska-lloyd-austin-antony-blinken-south-korea-north-korea-293d36d775cf6206fdc4ae8d57cad168
https://www.mea.gov.in/bilateral-documents.htm?dtl/33620/Quad+Leaders+Joint+Statement+The+Spirit+of+the+Quad
____________________________________________________________________
Szczyt Chiny-USA w Anchorage
Szczyt amerykańsko-chiński odbył się w Anchorage na Alasce w dniach 18-19 marca. Ostra wymiana zdań, do której doszło między przedstawicielami obu państw: Yang Jiechi oraz Antonym Blinkenem, wzbudziła duże zainteresowanie wśród osób obserwujących od dawna konflikt między dwoma mocarstwami.
Agata Naruszewicz
W dniach 18-19 marca w Anchorage na Alasce spotkali się przedstawiciele administracji Chin oraz Stanów Zjednoczonych. Szczyt był ostatnim przystankiem na trasie delegacji amerykańskiej, która wcześniej odwiedziła Japonię oraz Koreę Południową. Podczas wizyt w obu państwach azjatyckich, będących sojusznikami USA, sekretarz stanu Antony Blinken podkreślał wagę wzajemnych sojuszów w obliczu wyzwań związanych z Chinami.
Chiny podchodziły do szczytu w Anchorage z nadzieją, że relacje chińsko-amerykańskie (które znacznie ucierpiały w trakcie kadencji Donalda Trumpa) ulegną ociepleniu po objęciu rządów przez Joe Bidena. Jednakże w obliczu coraz większych kontrowersji związanych z Xinjiangiem oraz nałożeniem przez USA sankcji na chińskich urzędników, dalsza eskalacja konfliktu wydawała być się nieunikniona.
Ostra wymiana zdań, do której doszło (w obecności kamer) między sekretarzem stanu Blinkenem oraz czołowym chińskim dyplomatą Yang Jiechi, wywołała dużo kontrowersji. Dziennikarze podkreślają, że tak przepełnione emocjami rozmowy stanowią w dyplomacji rzadkość. Blinken oskarżył Chiny o łamanie praw człowieka oraz działania, które zagrażają globalnej stabilności. Poruszył między innymi temat Xinjiangu, Hongkongu i Tajwanu. W odpowiedzi na zarzuty Blinkena, Yang wygłosił piętnastominutową przemowę, w której skrytykował politykę mocarstwową prowadzoną przez USA. Zasugerował również, że Stany Zjednoczone mają problemy z przestrzeganiem praw człowieka w swoim kraju (nawiązał przy tym do protestów Black Lives Matter). Według chińskiego dyplomaty, Pekin nie zamierza już akceptować bycia traktowanym przez Waszyngton z pozycji siły.
Jako że Yang Jiechi (znający bardzo dobrze angielski) wygłosił całą swoją przemowę po chińsku, możemy wnioskować, że była ona przeznaczona głównie do celów wewnętrznych, dla odbiorcy chińskiego. Mowa spotkała się w kraju z dużym entuzjazmem, wzbudziła podziw wielu Chińczyków, szczególnie chińskich internautów.
Według Yanga, negocjacje do których doszło w dalszej części szczytu w Anchorage, nie były już tak napięte jak przeprowadzona w obecności kamer ostra wymiana zdań. Yang zapewnił, że rozmowy przeprowadzono zgodnie ze wszelkimi zasadami dyplomacji i w spokojnej atmosferze.
Spotkanie na Alasce nie zwiastuje szybkiego odprężenia stosunków amerykańsko-chińskich, może jednak dawać niewielkie nadzieje na poprawę w kwestiach gospodarczych, na co liczą głównie Chińczycy. Dwudziestego ósmego marca, w rozmowie ze stacją telewizyjną CNN, Antony Blinken oświadczył, że Waszyngton planuje kontynuować politykę ofensywną wobec Pekinu i podchodzić do niego z pozycji siły. Musimy jednak pamiętać, że do tej pory żaden kraj nie osiągnął takiego poziomu rywalizacji gospodarczej z USA jak Chiny, które stają się coraz bardziej innowacyjne. W Chińczykach zachodzi również zmiana mentalna: wzrastają nastroje nacjonalistyczne. Przemowa Yang Jiechi utwierdziła mieszkańców Chin jeszcze mocniej w przekonaniu, że ich kraj stał się silnym mocarstwem, a lata upokorzeń już minęły.
Więcej:
https://www.nbcnews.com/politics/politics-news/top-u-s-china-diplomats-have-public-spat-alaska-summit-n1261490
https://www.brookings.edu/blog/order-from-chaos/2021/03/22/the-us-and-china-finally-get-real-with-each-other/
____________________________________________________________________
QUAD wchodzi do dyplomatycznej gry przeciwko Chinom. Miliard szczepionek dla państw Indo-Pacyfiku do 2022 roku.
Jednym ze skutków pierwszego spotkania głów państw USA, Japonii, Australii i Indii w ramach platformy dialogu strategicznego QUAD, było uzgodnienie dotyczące połączenia sił w zakresie produkcji i dostaw szczepionek dla krajów Indo-Pacyfiku. Wiele wskazuje na to, iż jest to zwiastun wzmożenia współpracy pomiędzy tymi krajami w celu walki z coraz silniejszą pozycją Chin w regionie i na świecie.
Jakub Kamiński
Rok 2021 przyniósł nowy rozdział w relacjach państw zrzeszonych w ramach forum dialogu QUAD (Quadrilateral Security Dialogue). 12 marca br. miał miejsce pierwszy szczyt w historii tego formatu, na którym doszło do wirtualnego spotkania czterech przywódców jego krajów członkowskich. Stany Zjednoczone reprezentowane były przez prezydenta Joe Bidena, natomiast Japonię, Australię i Indie reprezentowali odpowiednio premierzy Yoshihide Suga, Scott Morrison oraz Narendra Modi. Wśród efektów szczytu wymienić warto porozumienie, którego celem ma być wyprodukowanie i rozdystrybuowanie wspólnymi siłami miliarda dawek szczepionek przeciwko COVID-19 w krajach Indo-Pacyfiku.
Wymienione kraje zgodziły się współpracować w tym obszarze, różnicując swoje zobowiązania i dzieląc między siebie wyznaczone zadania do wykonania. Projekt ma być sfinansowany z pieniędzy amerykańskiej agencji rządowej U.S. International Development Finance Corporation oraz Japońskiego Banku dla Współpracy Międzynarodowej. Indie, będące największym na świecie producentem szczepionek, zaoferowały swoje zdolności produkcyjne do wytworzenia założonej liczby dawek szczepionki z USA (zakłada się, iż będzie to wymagający jednej dawki preparat firmy Johnson&Johnson), natomiast Australia zobowiązała się do sfinansowania i wspomożenia procesu jej dystrybucji. Szczepionki te mają trafić przede wszystkim do państw ASEAN oraz krajów Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego do końca 2022 roku.
Mimo braku odniesienia się wprost przez tę czwórkę do Chin przy okazji opisywanej sprawy, posunięcie to poczytywane jest jako element rywalizacji z Pekinem na polu dyplomacji szczepionkowej. Państwo Środka od wielu miesięcy wykorzystuje kwestię szczepionek w relacjach bilateralnych z innymi państwami, a także stara się budować za ich pomocą wizerunek lidera w światowych wysiłkach na rzecz pokonania pandemii. Wysunięcie konkurencyjnej oferty pomocowej dla regionu przez QUAD, którego spoiwem jest opozycyjne nastawienie wobec rosnących wpływów Pekinu, stanowi zatem naturalny krok w obliczu tych okoliczności. Najwyższa ranga przedstawicieli zebranych stron oraz fakt uzyskania konkretnych efektów w rozmowach wskazują również na postępujące krzepnięcie tej reaktywowanej w 2017 antychińskiej koalicji.
Więcej:
https://www.reuters.com/article/us-usa-asia-vaccines-idUSKBN2B42F4?fbclid=IwAR3G_WS6Jfl_hRFrjZGBdMYwxqXXEtclOgDEq5NKGnNUmx0naOZr77S9tRw
https://www.bbc.com/news/world-56381104
https://www.voanews.com/covid-19-pandemic/quad-aims-increase-vaccine-production-1-billion-doses-southeast-asia
https://thediplomat.com/2021/03/the-logic-of-chinas-vaccine-diplomacy/
____________________________________________________________________
Kolejny słoń w salonie. Chiny wchodzą na Bliski Wschód
Chiny wchodzą, a Stany Zjednoczone wychodzą z Bliskiego Wschodu – takie wrażenie można odnieść po ostatnich wydarzeniach w tym regionie świata. Głównie dzięki gigantycznej umowie o strategicznym partnerstwie między Pekinem a Teheranem, która przewiduje 400 miliardów dolarów chińskich inwestycji w Iranie w ciągu 25 lat. Oraz nie tylko deklaracjach, ale i już działaniach nowej administracji w Waszyngtonie, dla której Zatoka Perska przestaje być priorytetem.
Irańska ropa naftowa w zamian za chińskie inwestycje – w słowach i na papierze podpisana w Teheranie pod koniec marca umowa wygląda i imponująco i obiecująco. Pekin otrzymuje dla swojego szybko rosnącego rynku niezbędny surowiec, a Teheran wychodzi z częściowej izolacji i obchodzi amerykańskie sankcje, które od lat torpedują rozwój jego gospodarki. Chiński kapitał płynąć ma m.in. w sektor bankowy, infrastrukturę, telekomunikację czy służbę zdrowia. Na sam początek popłyną jednak baryłki – w kwietniu ma być ich jeden milion.
Powstaje pytanie jaki jest polityczny koszt włączenia Iranu do inicjatywy Jednego Pasa i Szlaku. Wśród przeciwników ajatollahów nie brakuje opinii, że odbywa to się kosztem suwerenności szyickiego państwa. Tym bardziej, że umowa (której treść nie została oficjalnie upubliczniona) zawiera podobno także zapisy o współpracy wojskowej oraz wymianie informacji wywiadowczych. Decydenci w Teheranie z tyłu głowy z pewnością mieli jednak kalendarz polityczny. W czerwcu w Iranie odbędą się wybory prezydenckie, a porozumienie przedstawiane jest jako rządowy sukces.
Wschód to nie jedyny kierunek, gdzie szef Iranu Dżawad Zarif ma na wiosnę pełne ręce roboty. Państwa zachodnie, w tym USA Joe Bidena, wróciły do negocjacji w sprawie porozumienia nuklearnego. Waszyngton nie wyklucza zniesienia części sankcji gospodarczych za m.in. zaprzestaniem prac nad wzbogacaniem uranu do 20% czystości. Docelowo Stany Zjednoczone mogą nawet wrócić do układu atomowego, który za Baracka Obamy wynegocjowały, by później za Donalda Trumpa z niego wyjść.
Chiny także dywersyfikują swoją politykę i Iran nie jest ich jedynym punktem odniesienia na Bliskim Wschodzie. Szef dyplomacji tego państwa Wang Yi oprócz Teheranu odwiedził także Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Oman, Turcję oraz Arabię Saudyjską, proponując pięciopunktową inicjatywę pokojową dla regionu.
Ta aktywność kontrastuje z wycofującymi się z regionu Zatoki Perskiej Amerykanami. „Wall Street Jorunal” pisze, że Pentagon zadecydował o rezygnacji ze stałej obecności lotniskowca w regionie oraz rozpoczął wycofywanie części oddziałów, w tym jednej baterii rakiet Patriot rozmieszczonej w Arabii Saudyjskiej. To, że Bliski Wschód nie jest dla Bidena priorytetem nie jest tajemnicą, głoszą to otwarcie przedstawiciele jego administracji.
Konserwatywny „WSJ” z niepokojem obserwuje wyjście USA z Bliskiego Wschodu oraz umowę Teheran-Pekin. „Świat staje się coraz bardziej niebezpieczny, nie bacząc na nadzieje Bidena. Korea Północna ponownie wystrzeliwuje rakiety, Chiny coraz bardziej grożą Tajwanowi, Iran narusza nuklearne postanowienia, a Rosja nadal podkopuje cele USA, gdzie tylko jest to możliwe. Gdy Biden jest zaabsorbowany transformacją gospodarki, świat również się zmienia - i to nie w dobry sposób” - ocenia w swoim komentarzu redakcyjnym gazeta.
Więcej:
https://www.wsj.com/articles/biden-trimming-forces-sent-to-mideast-to-help-saudi-arabia-11617279687?fbclid=IwAR3YUh0Q3Hz6aBhemA1T7AulvyvoqgBytSMYLbQyXqD6GdfLszxyTvzbdAg
https://www.scmp.com/news/china/diplomacy/article/3127672/china-warned-25-year-deal-iran-hugely-risky-despite-hope-it?fbclid=IwAR3xTqF6UkGh_Vme4Gx0nVSMEORlC2bJDJw6lEi-PfmfXX1RIfk6RHFOweM
____________________________________________________________________
Rośnie napięcie na Morzu Południowochińskim
Chińskie okręty coraz częściej naruszają sporne wody Morza Południowochińskiego. Najwięcej powodów do obaw mają Filipiny, które położone są najbliżej budowanych przez Pekin baz. Coraz większy sprzeciw wobec tych działań widać nie tylko na arenie międzynarodowej, ale również wśród obywateli Filipin.
W ostatnich miesiącach nie ma tygodnia, w którym w mediach nie pojawiłaby się informacja o chińskim statku, naruszającym ekskluzywne strefy ekonomiczne państw położnych wokół Morza Południowochińskiego. Najczęściej dotyczą one Filipin, z racji tego, że kontrowersyjny archipelag wysp Spratly zaczyna się zaledwie 150 km od wybrzeża kraju, co zdaniem Manili daje jej prawo do ich eksploatacji, podczas gdy od kilku lat chińska armia buduje tam swoje bazy.
Pod koniec marca filipińska armia ogłosiła, że zidentyfikowała aż 250 chińskich okrętów wokół rafy Whitsun, leżących w granicach Wyłącznej Strefy Ekonomicznej kraju. W latach 90. pod pozorem budowy przytułku dla swoich rybaków, Pekin zainstalował na atolach rafy Mischief de facto bazy militarne, więc istnieją uzasadnione obawy, że takie same plany ma wobec Whitsun położonego znaczeni bliżej wybrzeża Filipin.
W związku z wydarzeniami, Filipiny poderwały swoje myśliwce by patrolować akwen naruszony przez chińskie okręty, a zaniepokojenie incydentem wyraziły Japonia, Kanada, Australia oraz USA. Doradca ds. Bezpieczeństwa narodowego w Białym Domu, Jake Sullivan skontaktował się w tej sprawie ze swoim filipińskim odpowiednikiem. Po rozmowie telefonicznej Waszyngton opublikował komunikat, w którym zaznaczył, że obie strony będą „kontynuować ścisła współpracę w zakresie reagowania na wyzwania na Morzu Południowochińskim”, potwierdzając przy tym wzajemne zobowiązania w ramach traktatów o wzajemnej obronie.
Zaniepokojeni chińską obecnością u wybrzeży Filipin wydają się również sami mieszkańcy. Kluczową wyspą Filipin w kontekście żądań terytorialnych na spornym akwenie jest Palawan. W 2019 roku prezydent Rodrigo Duterte podpisał dekret w skutek którego najbardziej wysunięta na zachód wyspa miała zostać podzielona na 3 regiony administracyjne. Według filipińskiego prawa, by reforma weszła w życie, musiała być jednak zatwierdzona przez samych zainteresowanych w formie referendum. Te odbyło w skutek pandemii odbyło się dopiero 13 marca i jego wynik odrzuca proponowaną zmianę.
Krytycy reformy uważali, że utworzenie mniejszych jednostek samorządu lokalnego ułatwi korporacjom oraz rządowi chińskiemu narzucenie swojej agendy. Wyspa słynie z malowniczego wybrzeża i turystyki. To tam położona jest jaskinia uważana za jeden z naturalnych cudów świata. Krajobraz Palawanu jednak znacząco się zmienia, poprzez budowę kopalń i wycinkę lasów pod inwestycje, a na okolicznych wodach coraz częściej lokalni rybacy spotykają chińskich konkurentów i kłusowników. Wielu analityków i komentarzy zauważa, że plebiscyt pokazuje rosnącą złość ludzi z powodu wtargnięcia chińskich statków na wody Filipin i właśnie ten powód miał skłonić większość osób do odrzucenia reformy.
Więcej:
https://moderndiplomacy.eu/2021/03/30/chinas-activities-in-south-china-sea-what-vietnam-asean-and-the-international-community-do/
https://thediplomat.com/2021/03/a-philippine-plebiscite-that-rebuked-president-duterte-and-china/
Redakcja: Tomasz Obremski