Emocje na Samoa można od miesiąca określić jako intensywne, od kiedy w wyniku wyborów parlamentarnych z 9 kwietnia br., rządząca od 39 lat partia HRPP podzieliła się po równo miejscami w parlamencie z opozycyjną partią FAST (Fa’atuatua I le Atua Samoa ua Tasi). W mającej 51 miejsc jednoizbowej legislaturze (Fono), HRPP oraz FAST zdobyły po 25 miejsc, a krucha równowaga utrzymywała się z uwagi na niezależny charakter mandatu jednego z parlamentarzystów.
Sytuacja przerodziła się w kryzys polityczny, po tym gdy wymieniony niezależny członek Fono poparł opozycyjną FAST, a pełniący urząd O le Ao o le Malo (posiadającej głównie funkcje reprezentacyjne głowy państwa) Tuimaleali’ifano Va’aletoa Sualauvi II postanowił utworzyć dodatkowe miejsce w parlamencie, które następnie zajęła członkini HRPP. Ta utrzymująca polityczny pat decyzja O le Ao o le Malo, tłumaczona realizacją parytetu kobiet zasiadających w Fono określona została przez opozycję jako bezprawna. By znaleźć wyjście z kryzysu, Sualauvi II unieważnił kwietniowe wybory, a nowe rozpisał na 21 maja br.
Niezależne Państwo Samoa, bo tak brzmi jego oficjalna nazwa, jest położonym w Oceanii, pacyficznym wyspiarskim państwem dzielącym archipelag Wysp Samoa z terytorium nieinkorporowanym Stanów Zjednoczonych – Samoa Amerykańskim. Najpierw jako kolonia niemiecka, a następnie terytorium brytyjskie i nowozelandzkie, Samoa uzyskało w 1962 roku niepodległość. Z powodu nieprzerwanej, prawie 40-letniej dominacji HRPP na samoańskiej scenie politycznej, kraj ten uznawały był za państwo de facto o systemie jednopartyjnym, co w najbliższym czasie ma szansę się zmienić.
Źródła:
https://www.eastasiaforum.org/2021/04/19/samoas-2021-election-the-end-of-a-one-party-state/
https://www.theguardian.com/world/2021/may/05/second-vote-called-in-latest-twist-in-samoas-most-dramatic-election-in-history
https://www.theguardian.com/world/2021/apr/22/samoa-election-2021-still-no-clear-winner-despite-creation-of-new-seat
___________________________________________________________________________
Coraz wyraźniejsze plany dla chińskiej e-waluty
Zuzanna Kamykowska
Postępująca cyfryzacja chińskiego społeczeństwa i szybki rozwój technologiczny doprowadziły do powstania eCNY czyli cyfrowego yuana- stworzonej i kontrolowanej przez chiński rząd scentralizowanej e-waluty.
Yan Xiao, kierownik projektu ds. Handlu Cyfrowego na Światowym Forum Ekonomicznym argumentował wprowadzenie cyfrowego yuana „Rosnącym spadkiem zużycia gotówki i prognozą zastąpienia banknotów i monet ich cyfrowym zamiennikiem”. Pojawienie się kontrolowanej przez rząd e-waluty stawia nowe wyzwana, spośród których wymienić należy problem dystrybucji i wydatkowania nowego pieniądza. Pierwszy problem ma zostać rozwiązany w tzw. Systemie dwupoziomowym. Oznacza to, że Ludowy Bank Chin rozprowadzi cyfrowy juan do banków komercyjnych, a banki komercyjne przekażą walutę w ręce konsumentów za pomocą usług umożliwiających konsumentom wymianę monet i gotówki na cyfrowy juan.
Cyfrowy juan to rozwiązanie forsowana przez chiński rząd, stanowi bowiem nową metodę badania populacji, generując dane, które mogą być śledzone przez władze. W tym miesiącu wprowadzono pomysł, by część eCNY miał swego rodzaju datę ważności. Jeśli nie zostanie użyta w określonym przedziale czasowym, waluta wygaśnie, co zmusza konsumentów do wykorzystania jej w określonym terminie. Pieniądz z „datą ważności” daje rządowi emitującemu zwiększony stopień kontroli nad szybkością przepływu pieniędzy.
Każdego roku, gdy Chiny bogacą się, konsumpcja krajowa odgrywa coraz większą rolę (eksport stanowił 26% chińskiego PKB w 2010 roku i 18% w roku ubiegłym). Jeśli konsumpcja krajowa może być ściśle kontrolowana, to jest to sposób nie tylko na zwiększenie wielkości konsumpcji, ale także na kontrolowanie zmienności popytu na towary wytwarzane przez Chiny.
Więcej:
ttps://www.cnbc.com/2021/03/05/chinas-digital-yuan-what-is-it-and-how-does-it-work.htmlo stwor
https://www.randrlife.co.uk/china-will-offer-an-expiration-date-in-money-usa-concern/
___________________________________________________________________________
Chiny zaczęły budowę stacji kosmicznej
W przeciągu dwóch lat ruszy działalność chińskiej stacji kosmicznej. Choć w założeniu ni ma ona stanowić konkurencji dla ISS, to brak porozumienia co do przyszłości projektu może oznaczać, że chińska stacja stanie się niedługo jedynym stałe zamieszkanym obiektem na orbicie.
Pod koniec maja, na orbitę trafił pierwszy moduł budowanej przez Chiny stacji kosmicznej Tianhe (z chiń. Harmonia Niebios). Ma stać się w pełni operatywna w przeciągu najbliższych 2 lat po dodatkowych 11 startach zaopatrzeniowych i załogowych. Rozmiarem będzie około 5 razy mniejsza niż jedyna na ten moment stacja kosmiczna ISS. Chińczycy przez lata nie byli dopuszczani do projektu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ich udział w jakichkolwiek partnerstwach zagranicznych został dodatkowo ograniczony przez decyzję Kongresu USA z 2011 o zakazie angażowania się przez amerykańskie podmioty w jakiekolwiek inicjatywy kosmiczne z Chińczykami, z obawy na kwestie bezpieczeństwa.
Po uruchomieniu, stacja ma być aktywna przez kolejne 10 do 15 lat, jednak nie będzie służyła tylko i wyłącznie Chińczykom. Swój udział w projekcie potwierdziło już kilka zespołów badawczych z różnych części świata. Pekinowi zależy na tym, żeby pokazać światu swój progres technologiczny, uczyć się od najlepszych oraz budować swój wizerunek jako państwa gotowego do współpracy międzynarodowej, stawiając się w opozycji do wykluczających poszczególne państwa USA.
Rosja będąca do niedawna kluczowym państwem dla ISS wynosząc na orbitę większość ładunków zapowiedziała z kolei wycofanie się z projektu do 2025 roku i budowę własnej stacji do 2030. Sama ISS pierwotnie miała operować przez 30 lat do 2028, jednak według specjalistów mogłaby się jeszcze utrzymać na orbicie. Utrzymanie stacji przy wycofującym się państwie nie jest jednak tanie, a wśród pozostałych członków brak jest porozumienia nad jej przyszłym finansowaniem. Skupione na innych calach jak misja Artemis USA, najchętniej skomercjalizowałyby projekt, sprzedając go pod cele naukowe bądź kosmiczny hotel. Obiekt jest jednak zaprojektowany pod inne cele i jak na razie nie widać chętnych na jej zakupów, przez co stacji za parę lat grozi spalenie w atmosferze, podobnie jak rosyjskiej stacji Mir w 2001 roku.
Więcej:
https://edition.cnn.com/2021/04/29/world/iss-future-china-space-station-russia-us-intl-scn/index.html
https://spacenews.com/china-launches-tianhe-space-station-core-module-into-orbit/
___________________________________________________________________________
Czasem smog, czasem koronawirus
Anna Pyrek
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że pandemia jest na ustach całego świata. Jednak ostatnie tragiczne wydarzenia sprawiają, że poznajemy jeszcze okrutniejsze oblicze wirusa. Podczas gdy niektóre państwa powoli ogłaszają zwycięstwo i znoszą obostrzenia, w Indiach zaczyna brakować medycznego tlenu do podawania chorym, a łączna liczba zachorowań przekroczyła już 20 milionów.
Nowy wariant
Dlaczego akurat Indie zostały tak dotknięte drugą falą pandemii? Chociaż są przecież jednym z największych producentów szczepionki na świecie, same nie zakupiły jej wystarczająco dużo, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom. Jak na razie na 1,3 mld mieszkańców jedynie 2% dorosłych jest zaszczepiona.
Wiele wskazuje jednak na to, że nie jest to sytuacja nagła i nie była dla rządu zaskoczeniem. Epidemiolodzy z INSACOG (SARS-CoV-2 Genetics Consortium - konsorcjum zrzeszające laboratoria nadzorujące genom SARS-CoV-2 w całych Indiach) już na początku tego roku roku doradzali natychmiastowe wprowadzenie ogólnokrajowego lockdownu. Wtedy też dostarczali ministerstwu zdrowia oraz najbliższym współpracownikom premiera Indii Narendry Modiego dane, z których wynikało, że pandemia przyśpiesza, a nowy wariant wirusa B.1.617 atakuje młodsze osoby i rozprzestrzenia się szybciej. Rząd nie zdecydował się jednak na ten krok, przyjmując zupełnie odmienną postawę, od tej z początku pandemii. Rok temu został w Indiach zarządzony najtwardszy rodzaj lockdownu. Wstrzymany został transport publiczny, zamknięto nawet granice międzystanowe. Pomimo iż udało się zatrzymać pierwszą falę, restrykcje pogorszyły i tak bardzo ciężką sytuację milionów najuboższych, który zostali również pozbawieni pomocy ze strony państwa. Następnie jednak obostrzenia zaczęto rozluźniać, a rząd oraz partie opozycyjne rozpoczęły kampanie wyborcze, nie zważając na zwiększającą się liczbę zakażeń.
Walka o tlen
Niestety szczepionki to nie jedyne, w co rząd nie zaopatrzył kraju przed natarciem drugiej fali. Po nagłym wzroście zarażeń, a tym samym zapotrzebowania na tlen medyczny, okazało się, że szpitale nie zostały w niego zaopatrzone na tyle, aby dostarczyć go wszystkim potrzebującym. W związku z tym sytuacja z dnia na dzień stała się dramatyczna. Podczas gdy padały rekordy w liczbach zakażonych, mieszkańcy Indii umierali na ulicach, bez dostępu do opieki medycznej. Same dane jednak nie przekażą w wystarczający sposób milionów rodzinnych tragedii, które nie miały możliwości zapewnienia leczenia swoim bliskim. Nie tylko w placówkach państwowych, ale także prywatnych nie ma go już wystarczająco, aby podawać go nawet bogatym, którzy są za niego w stanie zapłacić krocie. Niezapewnienie wystarczająco dużej ilości tlenu medycznego w placówkach publicznych Sąd Naczelny stanu Allahabad nazwał zbrodnią nie mniejszą od ludobójstwa.
Propaganda sukcesu
Dramatyczna sytuacja obywateli nie wydaje się stanowić bodźca dla rządu Modiego do podejmowania stanowczych działań, czy też chociażby przyjęcia na siebie odpowiedzialności za dramat rozgrywający się na naszych oczach.
Do tej pory nie został przedstawiony plan działania na najbliższe dni czy tygodnie. Gdy świat rusza z pomocą, po łamiących serce apelach mieszkańców Indii, nieprzejrzyste pozostają działania rządu i strategia rozprowadzania pomocy medycznej. Bez odpowiedzi pozostaje coraz częściej zadawane pytanie: gdzie się podziało 3 tys. ton pomocy medycznej dostarczonej do New Delhi? Miały trafić do 86 placówek w 31 stanach i terytoriach unijnych – część z nich potwierdza odebranie pomocy, część nie otrzymała nawet informacji o planowanych dostawach. Kontrolerzy lotów z Delhi, do których dotarli indyjscy dziennikarze, mówią, że część transportów nie opuściła stołecznego lotniska. Budzi to kolejne pytania: gdzie jest sprzęt? Trafił gdzie indziej czy leży nieużywany?
Wśród nawoływań o tlen, podnoszą się również głosy nakłaniające premiera do ustąpienia ze stanowiska. „Potrzebujemy rządu. Desperacko. A nie mamy go. Kończy nam się tlen. Umieramy”. „Proszę, odejdź. To najbardziej odpowiedzialne, co możesz zrobić. Straciłeś moralne prawo bycia naszym premierem” ( z apelu znanej pisarki i publicystki Arundhati Roy).
Tak samo bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy Narendra Modi, nawet pozostając u władzy, odbuduje swój zrujnowany wizerunek w oczach całego świata.
Źródła:
https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-na-swiecie,covid-19-w-indiach--jak-doszlo-do-dramatycznej-sytuacji-,artykul,13036220.html
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2117263,1,indie-sa-jak-wielka-ziejaca-rana-ludzie-umieraja-na-ulicach.readhttps://wyborcza.pl/7,75399,27035174,covid-19-wciaz-sieje-spustoszenie-w-indiach-nowe-rekordy-zachorowan.html
___________________________________________________________________________
Czy ASEAN wzywając juntę w Birmie do pokoju, legitymizuje jej władzę?
W Jakarcie odbył się nadzwyczajny szczyt ASEAN, w którym przedstawiciele państw członkowskich wzywali juntę wojskową w Birmie do zaprzestania przemocy na ulicach i wzywali do pokoju. Na spotkanie zaproszony był również generał Min Aung Hlaing jako przedstawiciel Mjanm, co spotkało się z szeroką krytyką organizacji pozarządowych.
Generał Hlaing rządzi krajem od początku puczu wojskowego z 1 lutego 2021 roku i wyjazd do Jakarty był jego pierwszą podróżą poza granice Birmy w tej roli. Chociaż prezydencje w organizacji odbywa obecnie Brunei i to na wezwanie Sułtana Hassanala Bolkiaha odbyło się spotkanie, to gospodarzem była Indonezja z prezydentem Joko Widodo będącym głównym adwokatem zaprowadzenia porządku w Birmie.
„Sytuacja w Myanmarze jest czymś niedopuszczalnym i nie można być kontynuowana” - powiedział Joko w oświadczeniu po spotkaniu. „Należy powstrzymać przemoc i przywrócić demokrację, stabilność i pokój w Birmie”. Dodał, że jego pogląd odzwierciedla konsensus pozostałym państw członkowskich które zaprosiło generała Min Aung Hlaing na szczyt przywódców regionu.
Politycy Birmy, którzy utworzyli coś, co nazywają rządem jedności narodowej, w zeszłym tygodniu wezwali Interpol i indonezyjską policję do aresztowania generała Min Aung Hlaing po jego przybyciu do Dżakarty, stolicy Indonezji, za zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym kampanię czystek etnicznych, która doprowadziła do tego ponad 730 000 muzułmanów Rohingya opuściło kraj w 2017 roku. Jego komentarze Joko są nietypowe dla Stowarzyszenia, które dotychczas prowadziło politykę nieingerencji w sprawy państw członkowskich. Z kolei Sekretariat ASEAN wydał oświadczenie o osiągnięciu konsensusu w kwestia natychmiastowego zaprzestanie przemoc, konstruktywny dialogu w celu osiągnięcia pokojowego rozwiązania, mianowanie specjalnego wysłannika organizacji do Birmy.
Pomimo konstruktywnych konkluzji spotkania, fakt zaproszenia na niego generała Hlaing według wielu uważany jest za przeciw skuteczny i legitymizujący władzę junty w kraju. Jako naczelny dowódca Tatmadaw, nadzorował on w przeszłości operacje wojskowe przeciwko Rohingya. Międzynarodowe organizacje praw człowieka wezwały wcześniej ASEAN by nie spotykać się z generałem, tylko od razu nałożyć sankcje na przywódców junty, naciskać na uwolnienie zatrzymanych i dążyć do zakończenia zabójstw.
„Min Aung Hlaing, któremu grożą międzynarodowe sankcje za rolę w okrucieństwach zbrojnych i brutalne stłumienie prodemokratycznych protestów, nie powinien być mile widziany na międzyrządowym spotkaniu mającym na celu rozwiązanie kryzysu, który stworzył” komentował sprawę Brad Adams, dyrektor ds. Azji w Human Rights Watch.
Z kolei rząd jedności narodowej Birmy zrzeszający odsuniętych w lutym od władzy polityków, , również wezwał ASEAN, aby dał mu miejsce na szczycie i odmówił spotkania z generałem Min Aung Hlaingiem, dopóki ten nie powstrzyma zabijania cywilów. "Spotkania, które wykluczają ludność Myanmaru, ale obejmują mordercę naczelnego Min Aung Hlaing, który morduje ludność Myanmaru, raczej nie będą pomocne" – informował rzecznik grupy. Na ulicach Jakarty przed spotkaniem odbyły się liczne protesty cywilne sprzeciwiające się zaproszeniu Generała do Indonezji co według wielu obywateli jest równoznaczne z uznaniem puczu wojskowego.
Źródła:
https://www.nytimes.com/2021/04/24/world/asia/myanmar-asean-general-indonesia.html
https://www.aa.com.tr/en/asia-pacific/asean-leaders-meeting-on-myanmar-begins-in-indonesia/2218940
Redakcja: Tomasz Obremski