Jack Ma, założyciel Alibaby, jeden z najbardziej znanych chińskich przedsiębiorców oraz do niedawna najbogatszy Chińczyk (tytuł stracił w 2021 roku) w październiku zeszłego roku otwarcie skrytykował postępowanie chińskich banków i chiński system regulacji finansowej, który – zdaniem Ma – działa na niekorzyść rozwoju technologicznego oraz innowacji. Od tamtego momentu (z wyjątkiem styczniowego wystąpienia), przedsiębiorca nie pokazywał się publicznie, a Pekin uniemożliwił wejście na giełdę należącej do holdingu Alibaba spółki Ant Group o wartości 37 mld dolarów.
W kwietniu tego roku chińska agencja państwowa ds. regulacji rynku (SAMR) postanowiła nałożyć na Alibabę karę w wysokości 18,2 mld juanów (2,75 mld dolarów) za łamanie prawa antymonopolowego. Kwota stanowi równowartość ok. 4 procent przychodów krajowych firmy w 2019 roku. Jak podaje SAMR, Alibaba miała nakładać kary na sprzedawców, którzy nie sprzedawali swoich towarów wyłącznie na jej platformach i ponadto nie przestrzegała wymogów regulacyjnych dotyczących informacji kredytowej.
Obecnie Ant Group przechodzi proces restrukturyzacji. Pekin będzie wymagał od firmy odcięcia się od powiązań z innymi produktami, które wchodzą w skład Alibaba Group (na przykład usługami pożyczkowymi) oraz poprawienia ochrony danych osobowych użytkowników. W przyszłości firma może znów mieć szansę zadebiutować na giełdzie, będzie się jednak musiała dostosować do wytycznych Pekinu. Ant Group miała nadzieję, że udziały Jacka Ma będą mogły zostać sprzedane obecnym inwestorom lub którejś ze spółek zależnych grupy Alibaba. Najprawdopodobniej nie będzie to jednak możliwe, a przedsiębiorca nie będzie mógł sprzedać swoich udziałów osobom lub podmiotom, które są w jakikolwiek sposób z nim związane. Ma może całkowicie zrzec się władzy nad spółką lub przekazać udziały inwestorowi państwowemu.
Sytuacja Ant Group oraz Jacka Ma bardzo wyraźnie ukazuje zmiany, jakie zaszły w Chinach oraz w Komunistycznej Partii Chin po objęciu rządów przez Xi Jinpinga. Wcześniejsi przywódcy, w szczególności Jiang Zemin wraz z tzw. „frakcją szanghajską”, na której stał czele, wspierały dynamiczny rozwój Alibaby. Jednakże wraz z odejściem dawniejszych elit i pojawieniem się sił politycznych związanych z Xi, relacje Pekinu z Ma zaczęły się pogarszać. Inni chińscy biznesmeni również stracili na zmianach politycznych. Przykładowo, w 2018 roku na osiemnaście lat więzienia skazany został Wu Xiaohui, założyciel Anbang Insurance Group. Większa kontrola nad prywatnymi przedsiębiorstwami będzie stanowiła ważny element w dalszej polityce Xi Jinpinga, który zamierza jeszcze bardziej umocnić swoją władzę w Chinach.
Więcej:
https://www.bbc.com/news/business-56728038
https://www.wsj.com/articles/alibaba-hit-with-record-2-8-billion-antitrust-fine-by-chinas-market-regulator-11618018830
___________________________________________________________________________
Referendum konstytucyjne w Kirgistanie
Mariana Helysh
Po trzeciej rewolucji w 2020 roku, w Kirgistanie zostały przeprowadzone wybory prezydenckie wraz z referendum w sprawie zmiany ustroju politycznego państwa. Dające więcej uprawnień prezydentowi zmiany w konstytucji i przeprowadzenie kolejnego referendum zainicjował Sadyr Japarow, który wygrał w styczniowych przedterminowych wyborach prezydenckich.
W ramach wdrożenia założeń styczniowego referendum, 11 marca 2021 roku Jogorku Kenesh (Rada Najwyższa Kirgistanu) przyjęła ustawę wyznaczającą termin wyborów samorządowych oraz referendum konstytucyjnego na 11 kwietnia 2021 r. Najwięcej kontrowersji budzą kolejne poprawki do konstytucji, które dotyczą przede wszystkim zwiększenia uprawnień prezydenckich. Głowa państwa będzie mogła przewodzić krajowi nie dłużej niż dwie pięcioletnie kadencje (nie jak wcześniej jedną sześcioletnią), ustalać termin wyborów parlamentarnych lub wprowadzać stan wyjątkowy.
Zmiany również dotyczą rządu Kirgistanu, który zgodnie z nowym projektem konstytucji zostanie zlikwidowany na rzecz gabinetu ministrów pod przewodnictwem szefa administracji prezydenta. Jako organ nadzorczy i doradczy powstanie ludowy kongres Kurultai, który będzie wydawać zalecenia dotyczące kierunków rozwoju politycznego i społecznego państwa. Co ciekawe, o zwołaniu kongresu jak i o powołaniu premiera państwa również będzie decydował prezydent.
Pomimo wcześniejszego opublikowania projektu nowej konstytucji na stronie parlamentu, nie została ona poddana publicznej dyskusji. Konstytucję Kirgistanu potocznie nazywano „chanstytucją” („chan”- władca), krytykując szerokie uprawnienia Japarova i nawiązując do dynastii Chan. Ponadto została ona zmieniona przez zebranie konstytucyjne, które w większości składa się ze zwolenników Japarova. Dokument w znaczący sposób ogranicza prawa obywateli do wolności zgromadzeń, a także wolności słowa. Co więcej, sondaże przeprowadzone w dniach poprzedzających referendum z 11 kwietnia pokazały, że większość ludzi nie była świadoma znaczenia zmian.
Nowa konstytucja oparta na koncepcji neotradycjonalizmu jest bardzo podobna do tej, która obowiązywała już w Kirgistanie za kadencji byłych prezydentów Askara Akajewa i Kurmanbeka Bakijewa. Obaj zostali odsunięci od władzy. Częściowo było to spowodowane forsowanymi poprawkami do konstytucji, które dalej zwiększały ich uprawnienia.
Wbrew krytyce, referendum zostało jednak przeprowadzone i automatycznie uznane za ważne z frekwencją wyższą niż 30%, czyli 1, 336 743 mln osób. W ciągu 35 dni od daty przeprowadzenia referendum zostaną opublikowane oficjalne wyniki. Obecnie według nieoficjalnych źródeł 79% ludności zagłosowało za nową konstytucją natomiast przeciw ok. 13%.
Można jednak zauważyć, iż ludność Kirgistanu ma powody, by wątpić w legalność nowej konstytucji. Z historii państwa widać, że Kirgizi są w stanie wyrazić swoje oburzenie wobec pogłębiającemu się autorytaryzmowi. W latach 2005, 2010 i 2020 niezadowolenie społeczne doprowadziło do rewolucji i obalenia ówczesnych reżimów, z tego powodu można zastanawiać się jak długo przetrwają rządy Japarowa i nowa konstytucja.
Więcej na:
https://rus.azattyk.org/a/ofitsialnye-itogi-mestnyh-vyborov-i-referenduma-v-kr-budut-opredeleny-v-techenie-35-dney/31199859.html
https://rus.azattyq.org/a/novaya-konstitutsiya-kyrgyzstana-dolgo-li-ona-proderzhitsya/31200200.html
https://ria.ru/20210411/referendum-1727793019.html
___________________________________________________________________________
Wybory na burmistrza Seulu i Pusan oznaczają kłopoty dla prezydenta Korei Południowej
Weronika Wilkanowska
Jednym z nadrzędnych celów prezydentury Moon Jae In’a było prowadzenie pokojowego dialogu z Koreą Północną. Jednak w ostatnim czasie sprawy zaczynają się komplikować. Partia Demokratyczna przegrała wybory na burmistrza w dwóch największych miastach Korei Południowej, Seulu i Pusan. Ponadto wyborcy i partie opozycyjne wzywają rządzących do skupienia się na sprawach wewnętrznych.
Kandydat opozycyjnej Partii Władzy Ludowej (PPP) Oh Se-hoon wygrał wybory na burmistrza Seulu stosunkiem głosów 57,5% do 39%, a kandydat PPP z Pusan uzyskał prawie 30%. Wyniki te oznaczają całkowite odwrócenie trendów w porównaniu do zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, w których Partia Demokratyczna zdobyła większość 180 miejsc w 300-osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
Przyczyn porażki Partii Demokratycznej należy upatrywać w dwóch kwestiach. Pierwszą z nich są skandale związane z molestowaniem seksualnym, w które w zeszłym roku byli uwikłani zarówno burmistrz Seulu i Pusan. W konsekwencji burmistrz Seulu popełnił samobójstwo, a burmistrz Pusan ustąpił ze stanowiska. Spadek zaufania do Partii Demokratycznej należy również powiązać z trwającymi kontrowersjami wokół rynku nieruchomości. Okazało się, że urzędnicy zajmujący się zarządzaniem gruntami spekulowali ich cenami.
Kwestia rynku nieruchomości jest szczególnie delikatnym tematem w Korei Południowej. Według danych opublikowanych przez Korea Real Estate Board ceny mieszkań w Seulu wzrosły o 58 procent podczas prezydentury Moona. W konsekwencji zakup domu jest poza zasięgiem wielu mieszkańców, w szczególności tych młodych. Można przypuszczać zatem, że frustracja spowodowana skandalami miała bezpośrednie przełożenie w frekwencji na wyborach, która wynosiła ponad 50%.
Kim Hyung A w artykule opublikowanym na łamach AlJazeera podkreśla także znaczenie rozłożenia głosów wśród młodych Koreańczyków. Według sondażu exit pollu przeprowadzonego wspólnie przez trzy największe południowokoreańskie stacje telewizyjne- KBS, MC i SBS- wynika, że ponad połowa wyborców w wieku 20 i 30 lat w Seulu i Pusan zagłosowała na kandydatów PPP, zapewniając w ten sposób porażkę partii rządzącej. Jednakże ten „bunt młodzieży” nie wynikał ze wzrostu poparcia dla konserwatywnych kandydatów i polityki PPP. Pewien znany południowokoreański analityk stwierdził sarkastycznie, że gdyby PPP wystawiła „drewniany kij” zamiast Oh Se Hoona w wyborach uzupełniających w Seulu, to kij tak i tak wygrałaby z większym marginesem.
Ważniejszym pytaniem jest teraz, jak zwycięstwa Partii Władzy Ludowej wpłyną na szerszy krajobraz polityczny Korei Południowej i wybory prezydenckie zaplanowane na marzec przyszłego roku. Moon Jae In, aby odzyskać zaufanie Koreańczyków z Południa, zdaniem publicystów musi zmienić priorytety prowadzonej polityki. Zamiast skupiać się na pokojowym rozwiązaniu kwestii Korei Północnej w duchu „słonecznej polityki” Kim Dae Junga powinien przykładać większą wagę do spraw wewnętrznych.
Moon miał naprawić dialog międzykoreański po prezydenturze Park Geun He, której kurs prowadzenia polityki był zdecydowanie mocniejszy. To za prezydentury Moona doszło do dwóch przełomowych wydarzeń. W 2018 roku Korea Południowa i Północna wystąpiły pod jedną flagą podczas Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu. Ponadto w tym samym roku zostało zainicjowane historyczne spotkanie Kim Dzong Una oraz Donalda Trumpa. Od tego czasu negocjacje stoją w martwym punkcie. W niedawno udzielonym wywiadzie dla The New York Times, Moon Jae In wezwał Joe Bidena do rozpoczęcia ponownych negocjacji z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Un’em. Denuklearyzacja, jak powiedział, jest „kwestią przetrwania” dla jego kraju.
W odpowiedzi na wyniki wyborów w Seulu i Pusan, jak podaje agencja Yonhap, Moon oświadczył, że: „skoncentruje się na przezwyciężeniu kryzysu COVID-19, ożywieniu gospodarki, ustabilizowaniu środków do życia ludzi i rynku nieruchomości oraz wykorzenieniu korupcji”. Zapewne czas pokaże, czy obietnice zostaną spełnione.
Źródła:
https://www.nytimes.com/2021/04/21/world/asia/biden-north-korea-nuclear-deal-president-moon.html
https://thediplomat.com/2021/04/seoul-and-busan-mayor-by-elections-spell-trouble-for-president-moon/
https://www.aljazeera.com/opinions/2021/4/23/a-youth-revolt-is-underway-in-south-korea?fbclid=IwAR13-W-YVTZTPDRM6jdT3y4iVcGMXiAAcH7xAJ91sEmlDjdWDEhBNLJ4Sfs
https://www.dw.com/en/south-korea-mayoral-elections-sink-moons-north-korea-peace-drive/a-57135259?fbclid=IwAR2fHo5U-HiQO6Wlv1CoquVWZKyR8JqvYaVCGj2KDCwG_B7iGjG4_DIlcKQ
___________________________________________________________________________
Unia Europejska z zalążkiem strategii dla Indo-Pacyfiku
Jak na razie krótka konkluzja na temat unijnej strategii dla regionu Indo-Pacyfiku jesienią ma przerodzić się w konkretny plan. Będzie ona opierała się na promocji multilateralizmu i bezpieczeństwa dostaw.
Rada Unia Europejskiej opublikowała 19 kwietnia 10-stronicową konkluzję dotyczącą „Strategii UE na rzecz współpracy w regionie Indo-Pacyfiku”. Rada zwróciła się do Komisji i Wysokiego Przedstawiciela o zaproponowanie kompletnej strategii do września tego roku.
Główne założenia dokumentu obejmują aspekty związane z ruchem morskim, łańcuchem dostaw i promowaniu współpracy międzynarodowej. Zwiększenie obecności morskiej w regionie ma odbywać się poprzez współpracę z partnerami o podobnych poglądach w celu wspierania swobody żeglugi i związanej z nią odporności szlaków handlowych na różne zakłócenia. Zaangażowanie państw członkowskich UE w tym celu miałoby się opierać na dobrowolnych składkach.
W związku z problemami z zaopatrzeniem w pierwszych miesiącach pandemii, kolejnym celem jest dywersyfikacja wrażliwych łańcuchów dostaw branżowych i ograniczenie strategicznej zależności od konkretnych dostawców krytycznych surowców. W tym kontekście Wszechstronna Umowa Inwestycyjna pomiędzy Unia Europejską a Chinami została wymieniona jako jeden z przykładów umów handlowych i inwestycyjnych, które mogą zwiększyć rolę UE w regionie.
W interesie Unii Europejskiej jest również promowanie własnych wartości i standardów zarządzania cyfrowego w nowych technologiach oraz współpraca z podobnie myślącymi krajami w zakresie bezpieczeństwa łańcuchów dostaw dla sieci 5G oraz „globalnej, otwartej, wolnej, stabilnej i bezpiecznej cyberprzestrzeni”. Unia ma rozwijać swoją pozycję w regionie jako „współpracujący partner” angażujący „wszystkich w regionie” przy jednoczesnym promowaniu wartości i interesów bloku.
Tradycyjnie, Unia Europejska unika wskazywania bezpośrednich problemów i krajów ich dotyczących palcami i ogranicza się do szerszych stwierdzeń o rozwiązywaniu napięć geopolitycznych, czy konfliktów terytorialnych. Kraje europejskie mogłyby zaangażować się jako bezstronny broker promując pokój i stabilizację regionu.
Chociaż nie jest to program skierowany bezpośrednio do Chin, to w najszerzej komentowany jest w kontekście unijnej polityki do Pekinu. Program wspierający system międzynarodowy oparty na zasadach multilateralizm idzie w parze z interesem Chin, ale plany dotyczące dywersyfikacji łańcuchów dostaw z dala od Chin, zapewnienia swobody nawigacji na Morzu Południowochińskim oraz promowania otwartej i wolnej cyberprzestrzeni raczej nie spotykają się z entuzjazmem w Pekinie.
Źródła:
https://data.consilium.europa.eu/doc/document/ST-7914-2021-INIT/en/pdf
https://thediplomat.com/2021/04/the-eus-indo-pacific-strategy-in-10-points/
___________________________________________________________________________
Koniec najdłuższej wojny USA
Po 20 latach niekończącego się konfliktu w Afganistanie, w okrągła rocznicę zamachów z 11 września siły USA oraz sojuszników z NATO ostatecznie wycofają się z kraju. Bilans tej wojny nie jest jasny, podobnie jak przyszłość zdestabilizowanego i wciąż podzielonego państwa.
Pierwsze siły USA pojawiły się w Afganistanie dwa tygodnie po zamachach na World Trade Center. 10 lat później w szczycie konfliktu było ich ponad 100 tysięcy, a 20 lat później nie ma zostać już nikt. Taką decyzję podjęła w maju ubiegłego roku administracja Donalda Trumpa zawierając umowę z Talibanem by ten zakończył swoje relacje z grupą terrorystyczną Al-Qaeda and podjął negocjacje z afgańskim rządem. W zamian za to siły amerykańskie miały wycofać się z kraju do 1 maja 2021 roku. 14 stycznia Joe Biden przedłużył ten termin do 11 września 2021.
Ciężko jednak przyznać, by Taliban miał się wywiązać ze swojej części umowy. Amerykańskie służby raportowały o utrzymujących się kontaktach z Al-Qaeda, a rozmowy z rządem w Kabulu nie zakończyły się sukcesem. Istnieje więc uzasadniona obawa, że niepokonany przez 20 lat Taliban tylko czeka na opuszczenie kraju przez Amerykanów, by rozpocząć na nowo walkę o władzę. Sytuację dodatkowo podsyca fakt, że dla Talibów przedłużenie daty ostatecznego wycofania się USA o kolejne 4 miesiące jest niewywiązaniem się z umowy po stronie Waszyngtonu stwarzając ryzyko zaogniającego incydentu podczas samej końcówki konfliktu.
Nie jest przesadzone, że rząd w Kabulu zostanie obalony momentalnie po odejściu Amerykanów, jednak Talibowie będą wówczas w stanie wywierać na nim większą presje wykorzystując swoje przewagi militarne. Według amerykańskiego specjalnego inspektora ds. Odbudowy Afganistanu, armia afgańska to „katastrofa”, podczas gdy Talibowie zwiększają swoja obecność w największych miastach i kontrolują najważniejsze drogi, jak ta pomiędzy Kabulem, a Kandaharu.
Ostatecznie wycofanie się Amerykanów oznacza również koniec misji dla około 7 tysięcy wojsk innych państw członkowskich NATO wspierających siły USA w Afganistanie. Administracja Joe Bidena zapowiada kontynuację wsparcia finansowego dla rządu w Kabulu i ma nadzieję utrzymać presję na Talibach i siłach terrorystycznych dzięki dalekodystansowej projekcji siły rozstawionej w regionie, dronów i misji sił specjalnych. Najprawdopodobniej jednak, jesienią w strategicznie położonym Afganistanie pojawi się próżnia bezpieczeństwa, która ma potencjał ponownie stać się zarzewiem konfliktu angażującego państw mające interesy w regionie jak Pakistan, Indie, Iran, Rosja oraz Chiny.
Więcej:
https://www.economist.com/asia/2021/04/13/joe-biden-calls-time-on-americas-longest-ever-war
https://www.cbsnews.com/news/afghanistan-war-ending-final-phase/
Redakcja: Tomasz Obremski