Kurylska kość niezgody
Stosunki Federacji Rosyjskiej z Japonią są dla Kremla jednymi z najtrudniejszch relacji sąsiedzkich w Azji. Zarzewiem nieporozumień pamiędzy dwoma krajami jest kwestia przynależności terytorialnej części wysp należących do archipelagu Wysp Kurylskich. Spór o te kilka niewielkich wysepek stanowiących granicę Morza Ochockiego z Oceanem Spokojnym sięga swoją genezą do połowy dziewiętnastego wieku, kiedy to Imperium Rosyjskie w dwóch umowach z 1855 i 1875 roku przekazało wyspy archipelagu pod zwierzchnictwo Japonii. Prawie sto lat później, gdy koszmar drugiej wojny światowej zbliżał się ku końcowi, ZSRR włączył się aktywnie w walkę na dalekowschodnim teatrze działań, wypowiadając wojnę Japonii. Warunkiem rozpoczęcia operacji zbrojnej było przyłączenie całości Wysp Kurylskich i Południowego Sachalinu do Kraju Rad, co zostało ostatecznie przypieczętowane w 1951 roku w traktacie pokojowym z San Francisco. Tym niemniej, późniejszy traktat pokojowy pomiędzy ZSRR a Japonią zakładał zwrot dwóch wysp archipelagu Japonii (wyspy Szykotan i Habomai), jednak miedzy innymi ze względu na zwiększoną obecność wojskową USA w Japonii w latach 60. porozumienie pokojowe nigdy nie weszło w życie.
Sedno sporu wynika z różnic interpretacyjnych traktatu pokojowego z 1951 roku – Tokio nie uważa czterech wysp leżących na południu Kurylów (wyspy Uturup, Kunaszyr, Szykotan i Habomai) za część archipelagu i nazywa je Terytoriami Północnymi. Natomiast z rosyjskiego punktu widzenia cztery wspomniane wyspy są jego częścią (Kuryle Południowe). Powołując się na traktaty z 1951 roku oraz dotąd niefunkcjonujący traktat z 1956 roku, Federacja Rosyjska, tak jak wcześniej Związek Radziecki, jest gotowa do zwrotu tylko dówch wysp, Japonia zaś domaga się zwrotu czterech wysp.
Pragmatyzm Shinzo Abe – manna z nieba dla Kremla
Jak już wcześniej wspomniałem, podejście gabinetu Shinzo Abe do rosyjskiego sąsiada charakteryzował raczej ugodowy, zorientowany na współpracę ton. Wybuch kryzysu ukraińskiego i aneksja Krymu przez Federację Rosyjską w marcu 2014 roku znacznie utrudniły współpracę na linii Moskwa-Tokio, szczególnie ze względu na fakt, że Japonia nie chcąc wyłamywać się z „zachodniego frontu” przyłączyła się do sankcji wobec Rosji. Z kolei dla Kremla, zdaniem badacza z instytutu Dalekiego Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk, Wasilija Kaszyna, stan relacji biletaralnych z Tokio przez wprowadzeniem sankcji był o tyle korzystny dla Moskwy, że pozwalał zbalansować wpływy Chin w regionie. W 2014 roku sankcje gospodarcze dosłownie pchnęły Rosję w objęcia Pekinu[2].
Postępujące ocieplenie relacji z Japonią może stworzyć możliwość powrotu do tego schematu rozgrywania stosunków międzynarodowych w regionie, szczególne biorąc pod uwagę wyhamowanie stosunków rosyjsko-chińskich. Taki rozwój wydarzeń byłby na rękę zarówno Rosji, jak i Japonii gdyż pozwalałby na zmniejszenie roli Chin. Ponadto, premier Abe widzi swój kraj jako możliwy pomost dla dialogu Rosji z Zachodem i dla osiągnięcia tych dwóch celów był gotów zrezygnować z symbolicznego dla Japończyków uporu w kwestii uregulowania sporu wokół Wysp Kurylskich. Shinzo Abe przyjął tym samym sugerowane przez Kreml jeszcze za prezydentury Dmitrija Miedwiediewa ramy budownia współpracy dwustronnej, także w kontekście ewentualnego rozwiązania konfliktu o Kuryle. Mianowicie, szereg symbolicznych kroków poczynionych przez Miedwiediewa w czasie gdy pelnił funkcję prezydenta Federacji Rosyjskiej, takich jak oficjalne wizyty na wyspach archipelagu (były to pierwsze w historii wizyty rosyjkiej/radzieckiej głowy państwa na Kurylach), czy też rozbudowa obecności militarnej i systemów obrony przeciwlotnicznej na wyspach dawały jasno do zrozumienia, że jakikolwiek dialog z Tokio będzie możliwy tylko w przypadku rezygnacji przez stronę japońską z warunków wstępnych, co też uczynił Shinzo Abe 3 września br. we Władywostoku[3].
Jak twierdzi dyrektor Katedry Orientalistyki Moskiewskiego Pańtwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO, kuźnia rosyjskich, a wcześniej – radzieckich dyplomatów) Dmitrij Strielcow, pragmatyzm premiera Shinzo Abe jest także obliczony na odbiorcę wewnętrznego – miałby przykryć brak sukcesów obecnego rządu w sferze gospodarki. Ponadto, japoński premier bierze pod uwagę zupełnie inne spojrzenie młodego pokolenia na kwestie nierozstrzygniętych po II w.ś. konfliktów terytorialnych Japonii z sąsiadami – młodzi są przede wszystkim pozbawieni kompleksów związanych z porażką Japonii w II wojnie światowej, przez co byliby bardziej skłonni zaakceptować kompromis w tego typu sprawach[4].
Chiny kluczem do rosyjsko-japońskiego otwarcia
Z punktu widzenia geopolityki zmiana w podejściu Japonii do Rosji jest podyktowana rosnącą potęgą Chin. Nieprawdziwym byłoby również stwierdzenie, że wschodzące azjatyckie imperium nie budzi żadnych obaw na Kremlu. Z perspektywy stosunków regionalnych pozycja Chin jest kluczem do zrozumienia obecnej sytuacji w relacjach Moskwy z Tokio. Co prawda Rosja w ostatnim czasie, szczególnie zaraz po wprowadzeniu przez Zachód sankcji gospodarczych, starała się zacieśniać współpracę z Pekinem, nawet za cenę ustępstw (jak to miało miejsce w przypadku kontraktu pomiędzy Gazpromem i CNPC na dostawy gazu do Chin lub ustępstw w rozwiązaniu sporu o granicę rosyjsko-chińską).
Takie rosyjskie kroki jak sprzedaż myśliwców Su-35 Chinom oraz zacieśnianie współpracy gospodarczej sprawiają, że Pekin staje się coraz silniejszy, co może mieć dla Moskwy również negatywne konsekwencje – dość wspomnieć, że rosyjski Daleki Wschód zamieszkały przez 6,4 mln obywateli rosyjskich sąsiaduje z północno-wschodnimi Chinami, które liczą sobie 100 mln mieszkańców, a w oficjalnych chińskich podręcznikach historii Daleki Wschód jest wspominany jako odwiecznie chińskie terytorium oddane Rosji w wyniku niesprawiedliwych traktatów. Dlatego można przypuszczać, że sojusz z Chinami jest dla Rosji raczej małżeństwem z konieczności – pozwoli przełamać izloację na arenie międzynarodowej oraz zbudować sojusz przeciwko Zachodowi [5].
Rosyjska perspektywa
Dla Rosji ocieplenie na linii Moskwa-Tokio za tak niską cenę jest wyjątkowo korzystne. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że Kreml celowo kształtował swoją politykę względem sąsiada w taki sposób, by pojawiła sie perspektywa współpracy „bez warunków wstępnych”. Działania takie jak wspólne z Chinami manewry morskie w pobliżu wysp Senkaku/Diaoyu miały postawić Tokio pod ścianą i były elementem rosyjskiej polityki kija i marchewki oraz budzenia w Japonii obaw przed sojuszem rosyjsko-chińskim[6] .
Premier Shinzo Abe jeszcze przed spotkaniem we Wladywostoku zaproponował Rosji ośmiopunktowy plan rozwoju współpracy gospodarczej, który między inymi obejmował inwestycje japońskie na Dalekim Wschodzie, które miałyby być zorientowane przede wszystkim na rozwój infrastruktury, medycyny, małego i średniego biznesu [7]. Takie propozycję wpisują się w retorykę japońskiego premiera, który zapowiada stworzenie z Władywostoku bramy łączącej Eurazję z Oceanem Spokojnym. O tym, jak wysoki priorytet Japonia nadaje współpracy z Rosją może świadczyć chociażby mianowanie ministra gospodarki, Hiroshige Seko, odpowiedzialnym za całość współpracy gospodarczej z Rosją [8].
Dla Rosji jest to oczywiście korzystne ze względu na fakt, że mimo ogłoszenia rozwoju Dalekiego Wschodu rosyjskim celem strategicznym na XXI wiek, region ten jest bardzo zaniedbany i niedofinasowany, większość środków budżetowych płynących na jego rozwój z kasy państwowej znika w kieszeniach miejscowych urzędników i oligarchów. Z drugiej strony, przypływ japońskich inwestycji pomógłby ograniczyć znaczenie chińskiego kapitału w regionie.
Osobną kwestią jest rola Japonii w patronowanym przez Stany Zjednoczone systemie bezpieczeństwa w regionie pólnocno-wschodniej Azji. Zacieśnianie współpracy z Moskwą jest ze strony Japonii podkopywaniem amerykańskich interesów w regionie. Z punktu widzenia Kremla może to mieć korzystne skutki, na przykład w postaci osłabienia jedności Zachodu w kwestii polityki wobec Rosji oraz możliwości powrotu Federacji Rosyjskiej do wielkiej polityki.
Ponadto, wszystko wskazuje na to, że nie należy oczekiwać szczególnych ustępstw strony rosyjskiej wobec Japonii, a obecne ocieplenie ma dla Kremla przede wszystkim wymiar sukcesu dyplomatycznego. Najprawdopodbniej gdyby Rosja zdecydowała się jednak oddać część Kurylów pod zwierzchnictwo Japonii, to uczyniłaby to z pozycji siły, po wcześniejszych daleko idących ustępstwach ze strony Japonii w innych kwestiach[9].
Na grudzień 2016 roku została zaplanowana oficjalna wizyta prezydenta Putina w prefekturze Yamaguchi, skąd pochodzi premier Shinzo Abe. Zapewne wtedy można spodziewać się ogłoszenia szczegółowego planu współpracy gospodarczej.
Piotr Furmaniak
[1] W. Rodkiewicz, Zapowiedź przełomu w stosunkach rosyjsko-japońskich, Analizy OSW, 07.09.2016, http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2016-09-07/zapowiedz-przelomu-w-stosunkach-rosyjsko-japonskich (dostęp: 02.10.2016).
[2] А. Мозжухин, Не Абэ как. Пойдет ли на пользу России сближение с Японией, lenta.ru, 31.03.2016 https://lenta.ru/articles/2016/03/31/japan/ (dostęp: 02.10.2016).
[3] M. Kaczmarski, Kurylska kryształowa kula, Tygodnik Powszechny, 25.09.2016, https://www.tygodnikpowszechny.pl/kurylska-krysztalowa-kula-35807 (dostęp: 02.10.2016).
[4] А. Мозжухин, op. cit.
[5] J.W. Walker, H. Azuma, Abe and Putin Make Peace, Foreign Affairs, 15.09.2016, https://www.foreignaffairs.com/articles/japan/2016-09-15/abe-and-putin-make-peace (dostęp: 02.10.2016).
[6] W. Rodkiewicz, op. cit.
[7] Japan-Russia Summit Meeting on the Occasion of the 2nd Eastern Economic Forum, Ministry of Foreign Affairs of Japan, 03.09.2016 http://www.mofa.go.jp/erp/rss/page3e_000566.html (dostęp: 02.10.2016).
[8] M. Kaczmarski, op. cit.
[9] Ibidem.