Przede wszystkim Polska powinna zadbać o to, by rozwijał się program Partnerstwa Wschodniego. Kryzys na Ukrainie odsłonił niezdolność Unii Europejskiej do wypracowywania wspólnych stanowisk, pokazując przy tym słabość Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa. Tym większa jest szansa, by regionalnym liderem w zakresie polityki wschodniej, oczywiście przy wsparciu państw Grupy Wyszehradzkiej, której działania powinny ulec aktywizacji i wzmocnieniu, stała się Polska. Nie twierdzę, iż wskrzeszeniu powinna ulec idea Polski jako kraju-mostu, łączącego wschód i zachód Europy, ale w naszym interesie jest stopniowe „przyciąganie” Ukrainy, a w dalszej kolejności także Gruzji i Mołdawii w kierunku prozachodnim i, tym samym, stabilizowanie wschodniej granicy Unii Europejskiej. Ambicje Rosji w regionie nadbałtyckim powinny stać się także okazją do „resetu” relacji z Litwą, co pomoże w budowaniu regionalnej pozycji Polski, a to na tym powinniśmy się obecnie skupić.
Ponadto, Polska powinna zadbać, by podniesiona w okresie kampanii do Parlamentu Europejskiego idea unii energetycznej, abstrahując od mojej oceny tejże, nie zniknęła z agendy politycznej UE już po wyborach. Zmarnowanie okazji do przeforsowania tego pomysłu, nawet w długofalowej perspektywie politycznej, ukaże słabość pozycji Polski w Brukseli, podczas gdy jego utrzymanie może pozytywnie wpłynąć na jej wizerunek.
Całkowicie pominiętym w expose, a istotnym w mojej ocenie wątkiem, jest współpraca Polski ze Stanami Zjednoczonymi, nie tylko w ramach NATO czy w kontekście obecności wojsk amerykańskich w Polsce, ale także w sferze stosunków bilateralnych. W obliczu zawierana przez Unię umowy TTIP z USA, Polska powinna przyjąć bardziej aktywną rolę w negocjacjach gospodarczych ze Stanami, włączając w to weryfikację postanowień TTIP.
Dominika Jędrzejczyk