Konflikt rosyjsko-ukraiński ukazał, że potrzebna jest solidniejsza polityka bezpieczeństwa oraz wzmocnienie Sojuszu Atlantyckiego, w tym fizyczną obecność jednostek, sprzętu i infrastruktury sojuszniczej w Polsce. Podczas 50. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Radosław Sikorski zwrócił uwagę na problem niewystarczającego dofinansowania misji wojskowych przez UE i NATO, co bezpośrednio wpływa na niedostateczne zaangażowanie i brak sukcesów w rozwiązywaniu konfliktów międzynarodowych. Polski minister obrony narodowej, Tomasz Siemoniak, przyznał, że to właśnie obronność jest obecnie obszarem dużych oszczędności. W obecnej sytuacji kwestia bezpieczeństwa powinna być jednym z priorytetów. Kolejnym obszarem wzmożonych działań powinna być unia energetyczna. Żywię nadzieję, że działalność premiera Tuska w obszarze niezależności energetycznej nie jest podyktowana wyłącznie działaniem promocyjnym Platformy Obywatelskiej przed wyborami do europarlamentu a kryje się za tym faktyczna idea osiągnięcia częściowej niezależności od Rosji w przypadku kryzysu, kiedy Europie może zagrozić brak regularnych dostaw.
Kryzys ukraińsko-rosyjski ukazał także słabość UE, która w sytuacjach kryzysowych jest w pewien sposób niezdolna do podjęcia decyzji. Unia to w chwili obecnej przede wszystkim Niemcy. Widzę wielką potrzebę „intensywniejszej” integracji wszystkich członków. Nieodzowne jest inicjowanie kolejnych reform przyśpieszających procesy decyzyjne, zapewniających większe poczucie wspólnoty i solidarności. W innym wypadku Europa podzieli się, o ile ten proces już się nie dokonuje (Rosja plus ewentualni sojusznicy kontra UE i USA). Podobnie konflikt na Ukrainie dał Polsce możliwość zaakcentowania swojej roli w Europie Środkowo-Wschodniej oraz Unii, bycia bardziej widzialnym i słyszalnym. Jako jedno z trzech państw braliśmy bezpośrednio udział w podpisaniu porozumienia na Ukrainie. Polska zabiegała także o to, aby Zachód zainteresował się Ukrainą w efekcie czego podpisana została polityczna część umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE i uruchomiona pomoc finansowa, przez Polska ma szansę umacniać swój wizerunek i znaczenie naszego kraju w Europie.
Kilka słów na temat współpracy Polski z innymi krajami. Dla obecnego rządu głównym partnerem w Europie są i z pewnością będą Niemcy. Istotna jest też współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej oraz z państwami bałtyckimi. Także i Rosja jest potrzebna i Polsce i całej Europie ze względu na swój potencjał surowcowy. Jest ona ważnym partnerem gospodarczym Polski, bo piątym rynkiem zbytu. Obecna sytuacja szkodzi polskim eksporterom na Wschód, a kryzys wpływa szczególnie negatywnie na relacje gospodarcze Rosja-UE (w tym Polska), gdyż między Ukrainą a Unią związki gospodarcze były marginalne ze względu na korupcję i brak pewności odzyskania zainwestowanych pieniędzy. Rosji nie ma sensu izolować, warto prowadzić rozmowy i na tej podstawie szukać rozwiązań.
Ważnymi partnerami stają się także kraje azjatyckie: Chiny, Indie czy Korea Południowa. Równie ważna staje się współpraca z RPA w ramach projektu „Go Africa”, który oznacza otwarcie Polski na współpracę z państwami Afryki.
Polska nie powinna, przynajmniej na chwilę obecną, zmierzać w kierunku unii walutowej ze względu na drastyczne podniesienie cen oraz utrata zysków banków i instytucji finansowych pochodzących z transakcji wymiany dawnych walut krajowych. Wprowadzenie euro wiąże się z wysokimi kosztami adaptacji do Euro systemów informatycznych co za tym szkolenia pracowników oraz partnerów biznesowych, koszty adaptacji urządzeń obsługujących obrót pieniędzy np. bankomatów. Jeżeli faktycznie mamy być w strefie eurolandu, to musi być to obszar bezpieczny. Na podjęcie takiej decyzji warto jeszcze poczekać.
Sylwia Ławrynowicz