Autonomia narodowa oraz problemy imigracyjne występują jako główne czynniki, które spowodowały podjęcie decyzji o wyjściu z UE. Kwestia nadrzędności prawa Europejskiego nad brytyjskim odegrała rolę jako dodatkowy czynnik w parzę ze wzrastającym napływem immigrantów z krajów Europy Wschodniej. Chociaż idea migracji jest jedną z czterech swobód Jednolitego rynku, które ustanowione były w Traktacie z Maastricht w 1993 roku, okazało się to poważnym problemem dla niektórych regionów państwa. W kontekście debaty nad Brexit’em, Szkocja występuje jako przykład regionu, który po referendum, wyraził sprzeciw tej decyzji oraz wzmocnił swoją pozycję niezależności od Wielkiej Brytanii. Z tego wynika, że angielskie regiony mogą mieć różne postawy wobec imigracji oraz zasad Jednolitego rynku[1].
Chociaż migracja jest jednym z głównych czynników Brexit'u, w 2008 roku podczas światowego kryzysu finansowego, napływ migrantów odegrał dużą rolę w regeneracji gospodarki Wielkiej Brytanii. Napływ siły roboczej, głównie z innych krajów członkowskich UE, wpłynął na wzrost gospodarczy, który był najbardziej widoczny w Londynie oraz na południowym - wschodzie. Ta tendencja utrzymywała się w latach 2009-2014[2]. To może również wskazywać na brak korelacji między tym wzrostem w Londynie a drugimi regionami państwa. Dane wskazują, że w 2014 było około 3 mln osób, które są obywatelami innych krajów UE, co stanowiło tylko 5% całej populacji, z tego 2 mln występowały jako osoby zatrudnione. W tym czasie również stopa zatrudnienia samych obywateli Królestwa była wysoka oraz nie było przewidywanych tendencji spadkowych. Natomiast, można zasugerować, że imigranci nie stanowili zagrożenia redukcji zatrudnienia rodowitych Brytyjczyków w tym czasie. Niemniej jednak napięcie wzrastało[3].
Jeśli różne badania wskazują, że imigranci przyczynili się do rozwoju gospodarczego, być może głosowanie “za” Brexit było pomyłką? Po zapadnięciu decyzji zaobserwowano odpływ kapitału na rynku walutowym. - Powiązany on był z niepewnością inwestorów. Warto tu zwrócić uwagę również na imigrantów spoza EU, których przebywanie w państwie skutkowało “negatywnym” wkładem do budżetu (mieszkania socjalne, zasiłki). Czy ze względu na ten fakt głosowanie jest racjonalnym i prawidłowym wyborem? Badania ankietowe przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wskazują, że różne grupy imigrantów odbierane są przez Brytyjczyków w różny sposób. Największe obawy dotyczyły imigrantów muzułmańskich, związane one były z zagrożeniem terrorystycznym, kulturowym. Natomiast obawy związane z kwestiami ekonomicznymi wpływają na postawy wobec imigrantów z Europy Wschodniej. Mogło to spowodować obniżenie ogólnego poziomu płac, ale głównie pracowników tymczasowych i dla samych imigrantów. W tym czasie, jak wykwalifikowani pracownicy oraz pracownicy pełno-etatowi nie odczuwali efektu odwrotnego na poziom ich wynagrodzenia. Dodatkowo imigracja mogłaby przynieść korzyści w postaci tzw. milionerów “non-doms", którzy byliby potencjalnie zainteresowani osiedleniem się w Londynie, prowadzeniem biznesu w kraju[4].
Drugi ważny aspekt dotyczy utraty suwerenności systemu prawnego. Nadrzędność europejskich struktur jurydycznych oraz „jeszcze bliższych powiązań z Unią” - stały się czułym punktem pod czas debaty nad Brexit'em. Na tę chwilę Wielka Brytania podpisała około 700 umów międzynarodowych, które w różny sposób wpływają na suwerenność tego państwa. Ważne jest zwrócić uwagę na to, że członkostwo w NATO również skłania do wykonania pewnych obowiązków, na przykład obowiązek uczestniczenia w wojnie, w wypadku, gdy inny kraj członkowski jest zagrożony[5].
U podłoża Brexit’u również znajdują się pewne strukturalne problemy gospodarki brytyjskiej. Takie jak: spadek wynagrodzeń realnych, produktywności pracy, a także utrata konkurencyjności cenowej i produktowej, które zaistniały jeszcze podczas kryzysu finansowego.
Często wskazuje się jako przewagę wyjścia z UE, możliwość poprawy bilansu handlowego. Miało to nastąpić poprzez uwolnienia spod barier regulacyjnych Unii, a także zacieśnianie więzi gospodarczych z krajami rozwijającymi. Możliwość uzyskania takiej przewagi w negocjacjach nowych kontraktów handlowych, głównie z gospodarkami azjatyckimi, może być postawiona pod dużym znakiem zapytania. Pozycja samej gospodarki brytyjskiej na tle całej Unii, jako 10-krotnie mniejszego rynku zbytu, nie jest bardzo korzystna. Dodatkowo deprecjacja waluty, która nastąpiła jeszcze w czasie przygotowania referendum, wpływa negatywnie oraz może nie zaowocować oczekiwanymi korzyściami z handlu. Ponadto istnieje zagrożenie utraty preferencyjnych umów handlowych, które były zawarte pomiędzy UE a 58 krajami. Sama struktura eksportu Wielkiej Brytanii może być zmieniona negatywne, ponieważ brytyjski eksport do UE, stanowiący ok. 44% całego eksportu państwa jednak uzależnia gospodarkę brytyjską do podtrzymywania dobrych kontaktów handlowych z UE. Co po wyjściu, wydaje się bardzo trudne. Rynek usług jest również zagożony. W tym usługi finansowe, które przyczyniają się do nadwyzki towarowej w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie wyjście doprowadzi do ograniczenia transgranicznej działalności, możliwości utraty praw przez banki licencjowane w Brytanii do prowadzenia działalności w krajach członkowskich bez dodatkowych zezwoleń, udzielanych przez organy lokalne. Może to przyczynić się do relokacji firm finansowych mających siedziby w Wielkiej Brytanii, które obawiają się podwyższenia kosztów. Z drugiej strony wpłynie to również na handel towarami przemysłowymi. W regulacjach WTO obowiązuję 10% cło na towary przemysłowe, zwłaszcza przemysł samochodowy, dlatego Wielka Brytania jako podmiot zagraniczny będzie zmuszona ponosić podobne wydatki[6].
Warto zwrócić uwagę na to, że konsekwencję wyjścia Wielkiej Brytanii wpłyną na obie strony oraz przyczynią się do nieodwracalnych zmian w Unii Europejskiej. Są to naprawdę trudne czasy dla całej UE. Nawet biorąc pod uwagę to, że ponad 7 lat minęło po kryzysie zadłużenia w strefie euro, gospodarki krajów członkowskich pozostają mało odporne na różne szoki wynikające z powodu decyzji politycznych oraz nacisku na Unię Gospodarczą i Walutową (UGW). Następnym kryzysysem, który obecnie przebiega, jest kryzys imigracyjny związany z uchodźcami. Brexit jest tylko jednym z następstw tego kryzysu. Co więc czeka UE? Należy tu wspomnieć o strefie euro, która wydaje się najmocniej zagrożona. Budując Unię monetarną, przywódcom nie udało się dojść do ustanowienia odpowiednich organów w celu utworzenia unii fiskalnej i finansowej. Takie państwa jak Włochy czy Grecja, zostały najbardziej narażone po kryzysie finansowym 2008 roku. Obecnie, gospodarka Grecji jest mniejsza o 26% w porównaniu do stanu przed kryzysem. Co dotyczy bezrobocia wśród młodzieży, jest ono ok. 50% w Grecji, we Włoszech natomiast ok. 40%. Na to wszystko nakłada się kryzys polityczny i migracyjny – czy taka sytuacja nie może skłonić do rezygnacji z członkostwa innych krajów członkowskich? Z tego może wynikać, że utworzenie jak najwięcej reguł ponadnarodowych i ograniczenie wpływu organów lokalnych, nie jest wcale dobrą decyzją. Argumentem na to, może być zachowanie Europejskiego Banku Centralnego (EBC) podczas kryzysu. EBC początkowo odmówił złagodzenia polityki pieniężnej, co w konsekwencji doprowadziło do wzrostu stóp procentowych. W tym czasie państwa nie mogą dokonać dewaluacji walut, co w stosunku do partnerów handlowych mogłoby zwiększyć eksport. Po tym czasie w UE zostały stworzone nowe instrumenty, dotyczące unii bankowej oraz nowego paktu fiskalnego, które ustanowiły, że nadzór nad największymi bankami w strefie Schengen leży w gestii EBC, co prowadzi do mniejszej dyskrecji narodowej, znowu ograniczając wpływ państwa na decyzje fianansowe[7].
Z drugiej strony, następują przemiany na rynkach finansowych. Po Brexicie euro staje się bezpieczniejszym aktywem, a funt traci na wartości. Głownie ze względu na to, że takie potężne instytucje zlokalizowane w City of London jak HSBC, Goldman Sacks, JP Morgan będą tracić swój status i przewodnią rolę na rynkach.
Cała strefa euro jest narażona na niestabilność kursów, spadek cen na akcje, wyższe koszty udzielania pożyczek. Poszerza to niepewność konsumentów i inwestorów. W tym czasie Bank of England planuje dalszą dewaluację sterlingu w celu zwiększenia eksporu, tym samym wpływając na deficyt bilansu handlowego. Warto również wziąć pod uwagę, wyższy koszt importowanych produktów, który może odgrywać rolę w ustanowieniu polityki budżetowej oraz monetarnej w Wielkiej Brytanii. Planowane poluzowanie ilościowe w wysokości 50 mld GBP, podniesie oczekiwaną stopę inflacji do 22 punktów w sektorze prywatnym. Jeśli natomiast poluzowanie ilościowe będzie dosyć znacząco wpływać na gospodarkę Wielkej Brytanii, może to również przyczynić się do pozytywnego efektu na EMU, tak jak ekspansja kredytowa jest korzystna dla UGW. Taki efekt rozlewania się oddziaływuje na płynność rynku i staje się pewnym bodźcem do złagodzenia konfliktu interesów między członkami. Z drugiej strony, importowana inflacja może spowodować bańkę prowadzącą do nowego kryzysu. Dodatkowo wahanie kursów jest szkodliwe dla wzrostu i zatrudnienia. Co więcej, akumulacja długu w euro zostanie wydłużona w czasie. Jakkolwiek by było, wstępne analizy prowadzą do niejednoznacznych wyników, do których doprowadzi poluźnienie ilościowe w Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo też, czy inne gospodarki nie będą zainteresowane do zastosowania tego samego mechanizmu, ale to będzie zależało już od tego, jak Wielka Brytania będzie zachowyłała w tej sytuacji [8].
W razie stosowania takiej polityki monetarnej przez Bank Centralny oraz Ministerstwo Skarbu Państwa, doprowadzi to nie tylko do dewaluacji funta, ale również do poszerzenia nastrojów negatywnych w innych państwach, które pozostają w strefie. W ciągu trzech miesięcy po Brexicie gospodarka Brytanii wzrosła o ok. 0,5%. Natomiast deficyt na rachunku obrotów bieżących wynosi 7%. Gwałtowny spadek wartość może wywrzeć pozytywny wpływ na skrócenie rachunku oraz skłonić firmy do korzystania z możliwych dużych dochodów z arbitrażu oraz utrzymać te zyski. Z drugiej strony zaś, może być utrudniony eksport do Wielkiej Brytanii. Należy także zwrócić uwagę, że znaczny spadek wiarygodności strefy z powodu Brexitu może wyłować potrzebę jeszcze bardziej restrykcyjnych polityk pieniężnych oraz ostrzejszych polityk fiskalnych, które nałoży Europejski Bank Centralny (EBC) na instytucje krajowe. To z kolei, również może występować jako zachęta do opuszczenia strefy a może nawet wyłowach nowy kryzys finansowy. W tym wypadku, ze strony UE byłoby korzystniej unikać nałożenia zewnętrznych ceł na brytyjskie towary i usługi oraz uniknąć innych przeszkód administracyjnych w wolnym handlu z Wielką Brytanią. Ograniczenia, które zostaną nałożone na transakcję w euro, a także instrumenty pochodne w tej walucie różnią się, po pierwsze większymi kosztami transakcji między Wielką Brytanią a UE oraz zmniejszyłyby elastyczność handlu. Dodatkowo rosną obawy, że ze względu na to, że Wielka Brytania była płatnikiem netto, większy ciężar finansowy teraz będzie przypadał na państwa z południowej części Europy oraz centralnej[9].
Warto tu również pamiętać o krajach spoza strefy euro, które mogą stanąć przed szybkim wyborem wprowadzenia euro a marginalizacją swojej pozycji w UE. W szczególności dotyczy to państw Europy Środkowej, które jednak nie są chętne na wprowadzenie wspólnej waluty, mimo to, że są zobowiązane do członkostwa w UGW. Rozwiązaniem dla tej sytuacji może występować odświeżenie systemu ERM, który polegałby na aktywności na dwóch płaszczach: współistnienie rdzenia strefy euro i „pierwszego kręgu” (państw członkowskich UE bez euro), za pomocą odnowienia europejskiego mechanizmu kursowego (ERM 2). To pomogłoby trzymać kurs walut odpowiednio do euro w przedziale wahań +/-15% oraz może przyczynić się do pogłębienia współpracy między państwami, tym samy zmniejszając obawy przed wprowadzeniem euro oraz ryzykiem politycznej marginalizacji. Takie rozwiązanie może narazić państwa także na ryzyko spekulacyjne, ale razem z tym pozwala na zmniejszenie obaw państw spoza strefy, a także ich oddalenia się od ogólnej polityki UE[10].
Mając na uwadze to, że po Brexicie istnieje większą skłonność do wyjścia z UGW, najbardziej zadłużonych krajów (Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja), co w konsekwencji może spowodować szok w handlu oraz relacjach kredytowych między państwami. Wtedy zaufanie do Unii Europejskiej jako poważnego ugrupowania będzie poważnie poderwane oraz nie wiadomo czy tą sytuację uda się przywrócić do stanu pierwotnego[11].
W swej istocie Unia została stworzona jako projekt polityczny. Na samym początku grupa państw członkowskich zgodziła się na powstanie instytucji ponadnarodowych w UE, które miałyby wpływ w konsekwencji na ich własne instytucje państwowe. Natomiast większość obywateli na czerwcowym referendum w rzeczywistości odrzuciła tę wizję ponadnarodowej suwerenności, głównie łamiąc zasadę jednolitego rynku, co jest związane ze swobodnym przepływem pracowników. Najwygodniejszą opcja dla dwóch stron byłaby tu relacja między Wielką Brytanią a UE, która opierałaby się na reżimie kontrolowanej mobilności osób oraz kontynuacji wnoszenia wkładów do budżetu UE przez Brytanię[12]. Takie rozwiązanie w dzisiejszych czasach nie może być zastosowane, a nie zaakceptowane, głównie ze względu na to, iż proces wyjścia z Unii się rozpoczął oraz ma swoje konsekwencję dla państw w tym uczestniczącym. Z jednej strony warunki dalszej współpracy pomiędzy Wielką Brytanią a strefą euro, państwami poza strefą, ogólnie całą Unią nie są dokładnie określone oraz mogą przebierać różny charakter ze względu na czynniki wewnętrzne (na przykład takie jak stosowania luzowania ilościowego zarówno w Wielkiej Brytanii tak jak i UE) oraz zewnętrzne związane z państwami sąsiadującymi nienależącymi do UE, a także sytuacją w USA czy nawet w państwach Azji. To, co jest ważne teraz dla UE, to stabilizacja procesów gospodarczych oraz politycznych, stworzenia mechanizmów dla państw, które jeszcze są w UGW oraz dla państw spoza możliwe poprzez skup krótkoterminowych aktywów na dużą skalę, razem z ostrożnym stosowaniem polityki oszczędzania, żeby stymulować ożywienie gospodarcze w tych ważnych czasach. Przed państwami członkowskimi UE jest ważne zadanie, które polega na kooperacji oraz solidarnym współdziałaniu, chociaż to nie wydaje się realne bez zaplecza politycznego oraz silnej pozycji instytucji UE.
Anna Bodnar
Literatura
Arnorsson A., Zoega G., On the Causes of Brexit, CESIFO WORKING PAPER NO. 6056, CESifo, 2016
Deutsche Bank, markets Research, Divided nation: Why Britain voted for Brexit and what it means for sterling, 2016.
Dustman K., Frattini T., The Fiscal Effects of Immigration to the UK, Centre for Research and Analysis of Migration Department of Economics, University College London, 2013.
- Konopcza, BREXIT – TŁO EKONOMICZNE I SPOŁECZNE, Unia Europejska.pl Nr 4 (239,) 2016.
Kyriazis N., Economou E., The Relation of Brexit with the UK’s QE Decisions and its Impact on the Eurozone, Journal of Central Banking Theory and Practice, 2017.
Matthijs M., Europe After Brexit. A Less Perfect Union, Foreign Affairs, Volume 6, Number 1.
McGrattan E., Waddle A., The Impact of Brexit on Foreign Investment and Production, NBER Working Paper No. 23217, 2017. http://www.nber.org/.
Kyriazis N., Economou E., Brexit and new perspectives of an unconventional way of Eurozone revival, University of Thessaly, MPRA Paper No. 76726, 2017.
Pisani-Ferry J., Röttgen N., Sapir A., Tucker P., Wolff G., Europe after Brexit: A proposal for a continental partnership, http://bruegel.org/.
Płóciennik S., Strefa „bez euro” po ewentualnym Brexicie, Biuletyn PISM nr 42 (1392), 2016.
The Economist, Dreaming of sovereignty, http://www.economist.com/.
[1] A. Arnorsson, G. Zoega, On the Causes of Brexit, CESIFO WORKING PAPER NO. 6056, CESifo, 2016, s. 5-6.
[2] Deutsche Bank, markets Research, Divided nation: Why Britain voted for Brexit and what it means for sterling, 2016.
[3] A. Arnorsson, G. Zoega, On the Causes of …, s.7.
[4] A. Arnorsson, G. Zoega, On the Causes of …, s.19-21.
[5] The Economist, Dreaming of sovereignty, http://www.economist.com/, dostęp 16.03.2016.
[6] K. Konopcza, BREXIT – TŁO EKONOMICZNE I SPOŁECZNE, Unia Europejska.pl Nr 4 (239,) 2016, s.50-10.
[7] M. Matthijs, Europe After Brexit. A Less Perfect Union, Foreign Affairs, Volume 6, Number 1, 85-87, 92.
[8] Ν. Kyriazis, E. Economou, The Relation of Brexit with the UK’s QE Decisions and its Impact on the Eurozone, Journal of Central Banking Theory and Practice, 2017, s. 9-13.
[9] K. Nikolaos, E. Economou, Brexit and new perspectives of an unconventional way of Eurozone revival, University of Thessaly, MPRA Paper No. 76726, 2017, s. 5-8.
[10] S. Płóciennik, Strefa „bez euro” po ewentualnym Brexicie, Biuletyn PISM nr 42 (1392), 2016.
[11] Ν. Kyriazis, E. Economou, The Relation of Brexit with the UK’s QE Decisions and its Impact on the Eurozone, s. 9.
[12] J. Pisani-Ferry, N. Röttgen, A. Sapir, P. Tucker, G. Wolff, Europe after Brexit: A proposal for a continental partnership, http://bruegel.org/, dostęp 20.03.2016.