Zdaniem Jose Lopeza, specjalisty do spraw historii współczesnej Hiszpanii, przedterminowe wybory wygra PSOE powiększając swój obecny stan posiadania mandatów w parlamencie, jednak jak zauważa “El Pais” i “El Mundo” mimo zwycięstwa Sanchez nie będzie w stanie sformować stabilnego rządu ze względu na spadające poparcia swojego potencjalnego lewicowego koalicjanta – Unidos Podemos (UP). Zdaniem Lopeza na czele Hiszpanii stanie rząd koalicyjny Partii Ludowej (PP), Ciudadanos (Cs) i Vox. Partie te od wielu miesięcy atakują PSOE za zbyt łagodną politykę względem Katalonii, której kwestia niepodległości stanie się najprawdopodobniej głównym tematem kampanii wyborczej ze względu na trwający “proces stulecia” katalońskich polityków. Zdaniem komentatorów prawdziwym zwycięzcą wyborów będzie uważana za skrajnie prawicową partia Vox, domagająca się m.in deportacji imigrantów, zakazu aborcji, czy delegalizacji małżeństw homoseksualnych. W grudniowych wyborach samorządowych w Andaluzji partia ta niespodziewanie zdobyła 11% głosów, co pozwoliło Vox zawrzeć nieformalną koalicję z PP i Cs oraz odsunąć od władzy rządzącą od ponad trzydziestu lat Andaluzją PSOE.
W przeprowadzonym przez Sociométrica w dniach 13-15 lutego (a więc po odrzuceniu przez Kongres Deputowanych ustawy budżetowej, ale przed ogłoszeniem przedterminowych wyborów) sondażu PSOE uzyskało 24% poparcia (+2), PP 19% (+1), Cs 19%, UP 15% (-2), zaś Vox 12% (-1).
Wybory odbędą się 28 kwietnia. Tego dnia minie dokładnie osiem i pół miesiąca sprawowania przez Sancheza funkcji premiera Hiszpanii – żaden premier w historii Hiszpanii nie sprawował swojej funkcji krócej.
NIEMCY
Jak donosi "Welt am Sonntag" Niemcy są tym krajem UE, który najwięcej straci na scenariuszu "hard Brexit". Według badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Ekonomicznych w Halle oraz Uniwersytet Martina Lutra w Halle i Wittemberdze stawką jest nawet o 100 tys. miejsc pracy. Jest to liczba osób, które ucierpią na samym tylko przywróceniu stawek celnych w handlu miedzy Wielką Brytanią a Niemcami, głównie w branży motoryzacyjnej.
Według decyzji niemieckiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Horst Seehofer we wtorek, 5 lutego, zamknął działalność dwóch kurdyjskich wydawnictw, które, jak się okazało, nadal podlegały organizacyjnie Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest w Niemczech uznawana za nielegalną od 1993 roku. Znaleziono wiele materiałów dowodzących prowadzenia przez nie dalszej działalności propagandowej. Turecki prezydent Erdogan apelował do Niemiec by zaostrzyły jeszcze bardziej swoją działalność przeciwko organizacjom terrorystycznym.
W trakcie niemiecko-amerykańskiej konferencji w sprawie importu gazu skroplonego w Berlinie, 11 lutego, wystąpił federalny Minister Gospodarki Peter Altmeier, który zapowiedział, że Niemcy otwierają swój rynek na amerykański gaz, co może być krokiem do załagodzenia przez Niemcy spornej kwestii budowy gazociągu Norde Stream II.
W ubiegłym tygodniu kwestię budowy gazociągu Nord Stream II skomentował również szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz w rozmowie z "die Welt", która ukazała się 13 lutego na stronie internetowej gazety. Potwierdził on ponownie polski sprzeciw co do inwestycji. Przy okazji wspomniał też, że kwestia reparacji jest nadal ważna dla polskiej tożsamości.
Jak donosi Bloomberg, niemiecka gospodarka przeżywa ostatnio poważny zastój, stojąc niemal na granicy recesji. Według magazynu może być to oznaka zagrożenia dla całej strefy euro, jako że Niemcy są jej największym płatnikiem. Według badań Eurostatu jedynie Niemcy w ostatnim kwartale 2018 roku nie zanotowały wzrostu gospodarczego względem całej strefy euro. Europejski Bank Centralny na razie nie zapowiadał wprowadzenia bodźców stymulacji dla niemieckiej gospodarki, jednak uściślił, że chce obserwować Niemcy przez pierwszy kwartał 2019 roku, by móc wysnuć odpowiednie prognozy gospodarcze, które pozwolą na podjęcie decyzji czy zaistnieje taka konieczność.
Niemcy przygotowują się też coraz prężniej do nadchodzących wyborów w landach. Dla merkur.de wypowiedział się przewodniczący parlamentu landtagu w Dreźnie – Matthias Roessler, który zapowiedział, że partia CDU nie będzie chciała w nadchodzących wyborach korzystać ze wsparcia od Angeli Merkel. Chadecy ze wschodu obawiają się, że wystąpienia kanclerz mogą zmobilizować za bardzo jej politycznych przeciwników. Z kolei wiceszef chadeckiej frakcji w parlamencie krajowym Turyngii Michael Heym uznał, że zaangażowanie się Merkel w kampanię "nie stanowiłoby wartości dodanej".
WŁOCHY
W ostatnim czasie we Włoszech obserwujemy wzrost napięcia w stosunkach dyplomatycznych z Francją. Pogarszają się one stopniowo od czerwca ubiegłego roku kiedy to dwa skrajnie prawicowe ugrupowania doszły do władzy. W styczniu padły mocne słowa wicepremiera di Maio oskarżające Francję o o doprowadzenie kilku afrykańskich państw do ubóstwa i wywołanie przez to kryzysu migracyjnego. Po tej wypowiedzi włoska ambasador we Francji Teresa Castaldo została wezwana do MSZ w Paryżu w celu wyjaśnienia sytuacji. Drugi wicepremier Matteo Salvini oskarżył francuskiego prezydenta o rządzenie przeciwko ludowi, a następnie obaj wiceszefowie rządu poparli trwające we Francji od jesieni protesty żółtych kamizelek. Po tych incydentach z ostatnich kilku tygodni, Paryż wezwał na konsultacje swojego ambasadora we Włoszech (co jest sytuacją raczej nietypową i świadczy o dużym napięciu między krajami). Próbę złagodzenia sytuacji podjęli prezydenci obu państw, którzy po rozmowie telefonicznej odbytej w tym tygodniu wydali noty prasowe, w których podkreślali znaczenie dobrych relacji włosko - francuskich oraz łączących oba kraje więzi historycznych, kulturowych, społecznych i ekonomicznych.
DANIA
W ubiegłym tygodniu Duńczycy zdecydowali o podniesieniu poziomu finansowania budżetu obrony do 1,5 % PKB do 2023 r. Celem NATO jest, by członkowie Sojuszu przeznaczali 2 % PKB na obronność, dlatego Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział Duńczykom, by nie spoczywali na laurach, gdyż "samo zatrzymanie tendencji zmniejszania wydatków obronnych nie pozwala na efektywne podniesienie duńskich zdolności wojskowych i sojuszniczych". Z drugiej strony, w wywiadzie dla „Berlingske” szef Dowództwa Obrony duńskich sił zbrojnych, gen. Bisserup stwierdził, że nic nie wskazuje na to, aby Moskwa miała jakikolwiek interes w rozpoczęciu konfliktu z NATO, w związku z tym, że już teraz Sojusz posiada zdecydowaną przewagę militarną nad Rosją.
To nie kwestie bezpieczeństwa będą zatem głównym tematem kampanii przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi. Według sondażu przeprowadzonego przez Kantar Gallup ponad połowa duńskiego społeczeństwa (57%) uważa, że kwestie klimatyczne i ochrony środowiska są najważniejszymi tematami politycznymi. Jak na razie w sondażach utrzymuje się poparcie dla opozycyjnego bloku centrolewicy, dla którego kwestie klimatyczne są zdecydowanie bliższe w stosunku do rządzącego bloku centroprawicy.
***