Tymczasem z przeprowadzonego przez ośrodek GAD3 sondażu wynika, że PSOE najprawdopodobniej pozostanie u władzy zwiększając liczbę posiadanych mandatów do 122 (w 350 osobowych Kortezach Generalnych). Partia Pedro Sancheza osiągnęła w nim 28,9% poparcia, Partia Ludowa 23,2%, Ciudadanos 15,7%, Unidos Podemos 11,5%, zaś Vox 10,8%. Jest to drugie w tym roku badanie opinii publicznej, w którym koalicja centroprawicowa złożona z Partii Ludowej, Ciudadanos i Vox nie mogłaby utworzyć większościowego gabinetu. Jednak także PSOE będąc w koalicji z Unidos Podemos nie będzie wstanie stworzyć rządu bez poparcia pro-niepodległościowej partii z Kraju Basków oraz Katalonii, które mogą w sondażu liczyć na kolejno 8 i 18 mandatów. Obecny rząd Sancheza upadł m.in. z powodu braku poparcia wspomnianych partii dla przygotowanego przez socjalistów projektu ustawy budżetowej.
Potencjalna ponowna koalicja Sancheza ze zwolennikami niepodległości Katalonii może nie dojść do skutku ze względu na napiętą sytuację wewnętrzną w regionie. 21 lutego kilkaset tysięcy mieszkańców Katalonii wzięło udział w strajku generalnym przeciwko tzw. “procesowi stulecia” 12 katalońskich separatystycznych polityków, którzy w 2017 roku zorganizowali referendum niepodległościowe. Manifestacje odbyły się m.in. w Leridzie, Geronie, Tarragonie, Tortosie i Barcelonie. W stolicy regionu w godzinach porannych protestowało ponad 13 tys. studentów i pracowników uniwersyteckich. Według informacji podawanych przez hiszpańskie media protestowało ponad 70% pracowników oświaty i sektora transportu publicznego. Największa manifestacja odbyła się w godzinach wieczornych w centrum Barcelony. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt tysięcy Katalończyków, w tym liderzy partii i organizacji separatystycznych. Członkowie uznawanego za radykalny Komitetu Obrony Republiki od wczesnych godzin porannych blokowali kilkadziesiąt dróg regionalnych w całej Katalonii. Jak podaję katalońskie władze w wyniku strać z policją rannych zostało 46 osób, w tym 16 policjantów, zaś cztery osoby zostały zatrzymane.
WŁOCHY
Niedawno pojawiły się w prasie informacje o – zbiegłym z placówki dyplomatycznej – ambasadorze Korei Północnej we Włoszech, który prawdopodobnie wyjechał na zachód i tam się ukrywa. Sprawa ta ożyła, gdyż córka owego ambasadora została uprowadzona i wywieziona z powrotem do swojego kraju. Według doniesień grożą jej liczne niebezpieczeństwa i tortury za nielojalność ojca. Władze Włoch, oburzone sytuacją, zapowiadają konsekwencje, jeśli te informacje się potwierdzą.
Wewnątrz kraju widać natomiast jak zmienia się wspólna polityka rolna, która dzięki funduszom unijnym wspiera aktywizację kobiet zamieszkujących tereny rolnicze i umożliwia im modernizację i budowę gospodarstw, agroturystyki, rodzinnych biznesów itp. Rolnicy uważają, że sektor wymaga gruntownych reform, zmiany pokoleniowej oraz właśnie wzrostu roli kobiet w zarządzaniu gospodarstwami, ze względu na ich świetne zdolności organizacyjne.
HOLANDIA
Minister Spraw Zagranicznych, Stef Blok, potwierdził, że Holandia nie przyjmie powracających osób, które wyjechały walczyć dla ISIS. Komentarz ten był odpowiedzią na wpis na twitterze Donalda Trumpa, w którym wzywał on państwa europejskie do przyjmowania z powrotem obywateli, którzy wstąpili w szeregi tzw. Państwa Islamskiego.
12 obywateli Holandii, razem z innymi obywatelami państw trzecich jest przetrzymywanych przez Syryjskie Siły Demokratyczne, które chcą wydać ich Irakowi. Minister Blok dodał, że Holandia nie godzi się na przekazanie jej obywateli stronie irackiej z powodu obowiązującej w tym kraju kary śmierci. Wyraził chęć współpracy z Irakiem, pod warunkiem zniesienia przez ten kraj kary śmierci.
FRANCJA
Francuski jihadysta Fabien Clain, będący “głosem paryskich ataków” został zabity w zamachu bombowym w Syrii. Clain w 2015 roku ogłosił, że seria zamachów w Paryżu, w których zginęło 130 osób została dokonana przez Państwo Islamskie.
Francuskie media zmagają się z brzydką prawdą, która wyszła na jaw w ramach akcji #MeToo. Francuski przemysł medialny zmaga się z serią zarzutów o nękanie w sieci dokonywanego przez najważniejszych dziennikarzy z najbardziej prestiżowych redakcji. We wtorek ośmiu dziennikarzy należących do nieformalnej grupy “La ligue du LOL” zostało zawieszonych i odeszli z pracy na skutek zarzutów o molestowanie. Wiele z członków grupy zajmowało najwyższe stanowiska w prominentnych redakcjach. Wszyscy z nich to biali, młodzi mężczyźni. Ofiary ich działań to młodzi dziennikarze i blogerzy – większość z nich to kobiety. Fakt, że grupa była aktywna przez lata, ale aż do zeszłego tygodnia nie przyciągnęła uwagi doprowadził do szeroko zakrojonego śledztwa we francuskich redakcjach.
Francja obawia się zmniejszenia swoich wpływów w kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego. Stając twarzą w twarz z prawdopodobnymi dużymi stratami w majowych wyborach europejskich, dwie tradycyjne partie francuskie mogą stać się jedynie małymi graczami w dwóch największych blokach izby. Sondaż przeprowadzony przez instytut BVA dotyczący zbliżających się wyborów do PE wykazał, że 62% Francuzów chce wziąć udział w wyborach, a 35% wcale nie jest nimi zainteresowana. Partycypacje społeczną w wyborach przewiduje się od 47% do 52%. Ukazał się również ranking preferencji Francuzów. Może dziwić dość spore poparcie dla partii Marine Le Pen, aż 19%, na czele rankingu znalazła się partia założona przez prezydenta Macrona. (Sondaż został przeprowadzony w dniach 20-21.02.2019 przez Internet, na próbie 929 osób zapisanych na listy elektorskie. Więcej informacji na temat sondażu: na https://staticswww.bva-group.com/wp-content/uploads/2019/02/Intentions-de-vote-aux-élections-européennes-BVA-Orange-La-Tribune-RTL-Février-2019.pdf)
W poniedziałek rano, 25 lutego, Macron nieoficjalnie spotkał się z bezdomnymi na ulicach Paryża. Prezydent przemieścił się sekretnie, bez powiadomienia prasy. W lipcu 2017 roku Macron bowiem ogłosił, że nie chce już widzieć ani kobiet ani mężczyzn mieszkających na ulicy. Prezydent działając dyskretnie chciał pokazać, swoją otwartość, wyrozumiałość oraz czułość względem swoich obywateli.
Partia Niepokorna Francja, kierowana przez Jeana Luca Melenchon’a zaproponowała wprowadzenie referendum z inicjatywy obywateli, nowy zapis miałby znaleźć się w konstytucji. Propozycja skrajnej lewicy została jednak odrzucona w głosowaniu. Warto wspomnieć, że pierwsi z pomysłem referendum wyszli członkowie ruchu żółtych kamizelek. W odpowiedzi na tą propozycję szef rządu Édouard Philippe zaznaczył, że reforma konstytucji w 2008 roku przewiduje rozpisanie referendum, na prośbę 20% deputowanych i senatorów wspartych 10% wyborców. Zapis ten wszedł w życie w 2015 roku.
WIELKA BRYTANIA
Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn zapowiedział gotowość ugrupowania do poparcia koncepcji drugiego referendum w sprawie Brexitu. Premier Teresa May zapowiedziała przeprowadzenie zasadniczego głosowanie w sprawie Brexitu do 12 marca, wykluczając jego realizację w tym tygodniu. Utrzymujący się impas jest przedmiotem krytyki ze strony części posłów Partii Konserwatywnej i stwarza ryzyko pogłębienia podziałów wewnątrz partii rządzącej. Poparcie dla propozycji posłanki Yvette Cooper wykluczającej wariant „no deal” będzie oznaczałoby konieczność opóźnienia Brexitu. Na ten moment Wielka Brytania przyjęła tylko sześć spośród 40 umów handlowych, obowiązujących między Unią Europejską a krajami trzecimi, których w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii automatycznie przestanie być stroną w przypadku braku wcześniejszych ustaleń. Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, wezwał Theresę May do podjęcia "racjonalnego" kroku, prosząc o przedłużenie Brexitu, aby uniknąć "chaotycznego" wyjścia Wielkiej Brytanii z UE 29 marca.
***