Często negatywnym. O przykłady nie trudno – Liga Narodów – nie sprawdziła się. Kolejna inicjatywa to ONZ. Organizacja ta niestety często w praktyce nie jest skuteczna, prawdopodobnie przez konflikty interesów. Mimo, iż zamysł globalnego uwikłania państw wydaje się receptą idealną na przeciwdziałanie zagrożeniom, to zgodnie z doktryną realistów nie zawsze przynosi zamierzony efekt.
Znawcy wiele lat prześcigali się swoją wizją Unii Europejskiej. Koncepcje były różne – Stany Zjednoczone Europy czy Europa Ojczyzny. Słuszność poszczególnych teorii jednoznacznie mogłaby wskazać rolę UE na kontynencie i zadecydować w jakich ramach nastąpić powinien rozwój. Teoretycznie rozwiązanie przyniósł wyczekiwany traktat z 2009 roku. To właśnie traktat z Lizbony przesądza o formie prawnej UE. Zgodnie z nim jest ona jednolitą organizacją międzynarodową. Takie podejście rodzi poważne skutki dla współpracy europejskiej. Organizacja nie jest państwem, a wszelkim przejawom nadmiernej integracji, państwa mówią stanowcze – nie! Wyrazem tego było odrzucenie traktatu konstytucyjnego. Kompromis lizboński mimo wszystko swoimi reformami zaprowadza delikatne formy integracji politycznej.
Choć początki sięgające Wspólnot głównie dotyczyły integracji gospodarczej to z biegiem lat efektem spill over integracja przelewała się na inne dziedziny. W tym miejscu warto zadać sobie pytanie czy bez ciągłego zwiększania pól współpracy organizacja może nadal się rozwijać? Część badaczy jasno odpowie – nie. Obrazując, porównują oni integrację do jazdy rowerem. Bez ciągłego i dynamicznego kooperowania Europa się przewróci. Gdzie zatem szukać granic współpracy? Czy w obecnej sytuacji politycznej, renesansie nacjonalizmów projekt przetrwa? Dla przykładów z gospodarczego punktu widzenia tylko zjednoczona Europa (biorąc pod uwagę PKB) jest w stanie konkurować z USA czy Chinami. Zależności pomiędzy państwami są już tak wielkie, że nie sposób nam wyobrazić sobie Europy bez Unii.
Koncepcja wspólnych polityk europejskich nie spełnia się w stu procentach. Praktycznie nie ma co mówić o wspólnej polityce energetycznej. Szczególnie Nordstream udowadnia, że długo jeszcze nie będzie jedności między państwami. To właśnie owe surowce determinują pewność przetrwania. Uwikłanie tej prawdopodobnie najważniejszej dziedziny w sprawy międzynarodowe mogłoby być ogromnym sukcesem UE. Zjednoczona w tej dziedzinie organizacja chroniłaby, szczególnie państwa przyjęte podczas rozszerzenia na wschód, przed wahaniami cen i dostaw od Rosji. Będąc przy surowcach nie sposób ominąć zróżnicowanego ich wykorzystywania. Trend prawdopodobnie wyznaczają Niemcy, którzy starają się pracować nad rozwojem OZE. Co w takim razie z propagowanym przez Francję atomem? Gdzie znajduje się gospodarka Polski opierająca się na węglu? Polityka energetyczna pozostawia wiele do życzenia w związku z wspólną polityką klimatyczną, którą przekreślają np. praktyki sprzedaży emisji. Ten obszar jest o tyle interesujący, że ma kluczowy wpływ zarówno na bezpieczeństwo energetyczne oraz na stopień rozwoju kontynentu.
Kolejną zasługującą na uwagę dziedziną jest polityka obrony. Teoretycznie istnieje urząd Wysokiego Przedstawiciela, który zajmuje się WPZiB. Stanowisko to wprowadził Traktat z Lizbony, nadając mu szczególne kompetencje. Federica Mogherini kieruje Europejską Służbą Działań Zewnętrznych, co daje jej mandat do bycia szefem dyplomacji. Oprócz tego kieruje obradami Rady ds. Zagranicznych w Radzie UE. Ważną rolę pełni także w Komisji Europejskiej jako jej wiceprzewodnicząca. Funkcje tej szczególnej postaci sprawiają wrażenie, iż ma głos decydujący. Nic bardziej mylnego. W zasadzie nie wolno jej podjąć żadnych działań, wśród których nie ma zgody wszystkich państw. Polityka obrony nie jest uwspólnotowiona na tyle, by UE posiadała własne siły zbrojne. W tej sferze to domena NATO. Mimo to warto zastanowić się nad siłą Sojuszu, w którym główna rola przypada USA. Czy USA zawsze będzie zbrojnym ramieniem Europy? To pytanie pozostawię bez odpowiedzi.
Wiele sytuacji uwidacznia słabość organizacji, z którą wiązano ogromne nadzieje. Kto ponosi winę? Trudno diagnozować. Prawdopodobnie UE rozwija się tak jak chcą tego państwa działające. Organizacja posiada wyłącznie uprawnienia nadane przez państwa w traktatach. W którą stronę powinna zmierzać UE? Czy jest możliwa wyłącznie współpraca gospodarcza bez ingerencji w sprawy polityczne? Może tylko pełna integracja polityczna uchroni UE przed rozpadem?
Historia rozgrywa się na naszych oczach.
Mateusz Morawski
Bibliografia
Historia stosunków międzynarodowych, 1815-1945, Wiesław Dobrzycki
Dyplomacja, Henry Kissinger
Instytucje i prawo Unii Europejskiej: podręcznik dla kierunków prawa, …, Anna Wyrozumska, Jan Barcz, Maciej Górka
http://stosunki-miedzynarodowe.pl/bezpieczenstwo/1161-wspolna-polityka-bezpieczenstwa-i-obrony-ue (25.10.2016)
https://ec.europa.eu/commission/2014-2019/mogherini_en (25.10.2016)
http://www.geopolityka.org/komentarze/leonid-sawin-8-kryzysow-unii-europejskiej (25.10.2016)