W przeszłości Brazylia poczyniła wiele kroków mających na celu ochronę przyrody oraz karanie osób dopuszczających się nielegalnych wycinek czy wypalania drzew. Gdy w 2003 roku prezydentem Brazylii został Luiz Inácio Lula da Silva, zaczęła kształtować się polityka środowiskowa. Po pierwsze wprowadzono prawne rozwiązania środowiskowe i tak do 2012 roku pod ochroną znalazło się aż 47% terenów lasu amazońskiego (przed prezydenturą było to zaledwie 28%). Drugim narzędziem w walce z deforestacją była agencja policyjna IBAMA (Instituto Brasileiro do Meio Ambiente). Zajmowała się ona namierzaniem i karaniem obywateli za nielegalne wylesianie. Jej rola była szczególnie ważna, gdy w 2012 roku w życie wszedł akt prawny „Brasilian Forest Code”. Zgodnie z nim, właściciele posiadłości prywatnych w regionie lasu amazońskiego musieli zachować 80% ziemi w formie rodzimej roślinności, co pozwalało przeznaczyć jedynie 20% na agrokulturę i inne formy dochodowego zagospodarowania terenu. Następnie w 2009 roku, rząd brazylijski postawił sobie bardzo ambitny cel redukcji deforestacji o kolejne 80% do roku 2020 w związku z Akordem Kopenhaskim. Jest to dokument podpisany pod koniec COP 15 (Conference of the Parties) w Kopenhadze w 2009, czyli szczytu klimatycznego organizowanego przez ONZ. Nie jest on w żaden sposób wiążący, lecz z reguły wyznacza cele klimatyczne państwom, które go podpisały. Jednak w przypadku Brazylii, 1 stycznia 2019 roku wraz ze zmianą prezydenta, zmieniła się też polityka środowiskowa Brazylii.
Od razu po objęciu władzy, Bolsonaro odebrał rządowej agencji ds. rdzennej ludności FUNAI (Fundação Nacional do Índio) mandat do wyznaczania obszarów objętych szczególną ochroną. Dokonał tego poprzez przeniesienie jej w struktury Ministerstwa Agrokultury, kierowanego przez União Democrática Ruralista. Jest to prawicowa partia otwarcie wspierana przez Jaira Bolsonaro, która od 2003 roku konsekwentnie zyskiwała na sile w brazylijskim parlamencie, wprowadzając zmiany odwracające politykę środowiskową Lula de Silvy czy Dilmy Rousseff. Pozycja obecnego prezydenta Brazylii odnośnie zmian klimatu i środowiska jest bardzo jasna, już podczas kampanii mówił bowiem o “drakońskich działaniach” jakie podejmują publiczne agencje względem producentów i eksporterów. Często deklarował, iż Amazonia powinna być badana i poznawana przez brazylijskich producentów by napędzić ekonomię państwa. Oskarżał on również ugrupowania środowiskowe oraz NGOsy o rzekome podpalanie lasów, mimo tego nie prezentował żadnych dowodów na poparcie tej tezy.
Wypalanie drzew jest obecnie bardzo popularną taktyką stosowaną przez farmerów, by łatwo i szybko uzyskać nowe pola uprawne. Fakt, że pożary bardzo szybko wymykają się spod kontroli i pustoszą o wiele większy obszar jest dla nich jedynie skutkiem ubocznym. Obojętna pozycja rządu jedynie zachęca do podejmowania takich aktywności, które od momentu nowej prezydentury zwiększyły się o 150%. Co więcej, amazońskie drzewa składują od 60 do 80 bilionów ton węgla. Dlatego pożary nie tylko przepędzają różne gatunki zwierząt i burzą ekosystem, ale również uwalniają do atmosfery miliony ton węgla. Coraz bardziej widoczny jest też proces stopniowego ograniczania kompetencji Ministerstwa Środowiska, które doświadcza podczas prezydentury Bolsonaro ogromnych cięć budżetowych, restrukturyzacji oraz utraty autonomii. Ministerstwo nie ma już dalszych możliwości by walczyć z deforestacją, co było jednym z najważniejszych zadań polityki środowiskowej Brazylii od 1980 roku. Zarząd nad lasami został przekazany Ministerstwu Agrokultury, którego polityka znacznie zmniejsza efektywność misji chronienia ojczystych lasów. Partia “rulalistów” (União Democrática Ruralista) zdołała również ograniczyć działania agencji IBAMA, która odpowiada na monitorowanie i egzekwowanie nielegalnego wylesiania.
Narracja, którą serwuje Bolsonaro, daje jasny przekaz, że rolnicy są niezbędni dla brazylijskiej gospodarki i powinni mieć prawo wykorzystywać dobra lasu amazońskiego bez ograniczeń. Zarówno w kontekście deforestacji jak i w przypadku pandemii COVID-19, prezydent nie zamierza kierować się analizami specjalistów i badaniami naukowców. W okresie od sierpnia 2019 do Lipca 2020 roku zostało wyciętych co najmniej 11,008 kilometrów kwadratowych lasu deszczowego, co stanowi najgorszy wynik od 2008 roku. Jest to obszar jednej trzeciej Belgii, który będzie bardzo trudno ponownie zalesić. Jak na razie, nic nie wskazuje na zmianę brazylijskiej polityki, która w wielu, jeśli nie w większości sektorów, obrała kierunek skrajnie prawicowy. Jedyną nadzieją są wybory prezydenckie zaplanowane na 2 października 2022 roku, które zadecydują o dalszym losie lasu amazońskiego, i szeroko pojętej polityki środowiskowej.
Autor: Dominik Bochenek
Źródła: