Zważając na brak tłumionej latami demokracji, godny podziwu jest fakt, że dzisiejsza opozycja prowadzi swoją działalność nader prawidłowo, począwszy od samej kampanii wyborczej, kończąc na jej obecnej aktywności. Z inicjatywy Swietłany Cichanouskiej została powołana Rada Koordynacyjna (RK), będąca organem reprezentatywnym obywateli sprzeciwiających się reżimowi Łukaszenki. Pierwsze posiedzenie Rady zostało przeprowadzone 19 sierpnia. W skład Prezydium Rady weszły następujące osoby: laureatka literackiej nagrody nobla Swiatłana Aleksijewicz, prawniczka Lilia Własowa, przedstawiciel strajkujących robotników MTZ (Mińskiego Zakładu Traktorów) Siergiej Dyleuski, prawnik Maksim Znak, powierniczka Cichanouskiej Olga Kowalkowa, przedstawicielka sztabu wyborczego Wiktora Babariko Maria Kolesnikowa oraz dyplomata Paweł Łatuszka. Docelowo w składzie Rady Koordynacyjnej ma się znaleźć 70 osób mających poparcie różnych grup społecznych, natomiast na ten moment liczy na 35 osób. Kandydaci, którzy nie zostali przyjęci będą mogli brać udział w grupach roboczych czy eksperckich. Statut Rady stanowi, że nie dąży ona do przejęcia władzy państwowej w sposób niekonstytucyjny, ani nie wzywa do organizowania i przygotowywania działań naruszających porządek publiczny. W punkcie 2. zostało zawarte, iż członkowie RK przyznają niedopuszczalność naruszeń w trakcie kampanii wyborczej i liczenia głosów w wyborach, nie uznają oficjalnie ogłoszonych wyników wyborów, uznają przemoc ze strony organów ścigania za przestępstwo i uważają za konieczne uwolnienie więźniów politycznych.
Odpowiedzią ze strony władz Białorusi było publiczne oświadczenie Prokuratora Generalnego A.V. Konyuka w sprawie wszczęcia postępowania karnego z art. 361 Kodeksu karnego Republiki Białorusi po utworzeniu Rady Koordynacyjnej. W oskarżeniu twierdzi się, że Rada publicznie wzywa do przejęcia władzy państwowej lub podjęcia działań mających na celu wyrządzenie szkody bezpieczeństwu narodowemu Białorusi, popełnionych za pośrednictwem środków masowego przekazu lub Internetu. Oprócz bardziej oficjalnych kroków stosowane są również próby zastraszania samych członków Rady.
Pierwszym krokiem Rady Koordynacyjnej było skierowanie 20 sierpnia oficjalnych apeli do Szefa Administracji Prezydenta I. Siergienki, Prokuratury Generalnej, Komisji Śledczej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, KGB domagając się pilnych spotkań w celu omówienia wymagań większości obywateli Republiki Białorusi. Dane wymagania zostały określone w Uchwale RK.
- Zaprzestanie prześladowań politycznych obywateli Republiki Białoruś przez władze, wszczęcie spraw karnych, pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności przed wymiarem sprawiedliwości.
- Uwolnienie wszystkich więźniów politycznych, zniesienie nielegalnych orzeczeń sądowych, wypłata odszkodowań wszystkim ofiarom.
- Unieważnienie wyborów z 9 sierpnia 2020 r. Przeprowadzenie nowych wyborów zgodnie ze standardami międzynarodowymi z nowym składem wszystkich komisji wyborczych, w tym Centralnej Komisji Wyborczej.
Oprócz masowego sprzeciwu i aktywizacji Białorusinów ważne jest zaangażowanie oraz wsparcie ze strony zachodu. 19 sierpnia odbył się nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej w sprawie Białorusi. Przywódcy krajów unijnych w sposób jednoznaczny zadeklarowali, że nie uznają wyników wyborów. Potwierdzili także, że wkrótce nałożą sankcje na znaczną liczbę osób odpowiedzialnych za przemoc, represje oraz fałszerstwa wyborcze na Białorusi. Unia wezwała do uwolnienia osób aresztowanych i śledztw w sprawie nadużyć służb siłowych. Pozostaje otwartym pytanie czy działania UE będą na tyle dotkliwe dla obecnej władzy, aby zmusić ją do rezygnacji czy przynajmniej dialogu z Radą Koordynacyjną.
Tymczasem narracja Łukaszenki jest jednoznaczna – protesty są wynikiem działań ze strony Zachodu, a sami protestujący są „owcami” w jego rękach. Obecny Prezydent, który stracił mandat narodu, próbuje utrzymać się dzięki organom siłowym oraz wzywa o wsparcie Federację Rosyjską. Chociaż reakcja Kremla nie jest jednoznaczna, nadal pozostaje zagadką skąd na terytorium Białorusi pojawiły się "czarne ludziki" oraz furgonetki bez numerów rejestracyjnych. Sprawa jest delikatna, ponieważ Rosja może też wybrać inna ścieżkę rozwiązania problemu na Białorusi – poparcie zmiany władzy, jeżeli uzna, że mogłaby uzyskać na tym więcej.
Wyjście z danej sytuacji jest bardzo skomplikowane przede wszystkim dlatego, że sam Łukaszenka, który uważa siebie za Ojca Narodu i nie zamierza oddawać władzy nie będzie krępował się przed zastosowaniem niezbędnych środków, aby tę władzę utrzymać. Świadczy o tym nie tylko masowe zastraszanie ludzi, zamykanie strajkujących zakładów przemysłowych, ale również użycie armii w tłumieniu Marszu Nowej Białorusi, który odbył się w niedzielę 23 sierpnia.
Autorka: Alina Cerscaia
Redakcja: Anatol Jaśkowiec