Wieczorem 9 sierpnia pojawiły się pierwsze oficjalne sondaże late poll. Według nich Łukaszenko uzyskał prawie 80% głosów, a Swiatłana Cichanouska (główna konkurentka i liderka zjednoczonej opozycji) - niecałe 7%. W odpowiedzi na to w całym kraju rozpoczęła się nowa fala protestów. Już w dniu wyborów w kraju częściowo zniknął Internet i były poważne zakłócenia sieci komórkowej. Wieczorem przestały działać serwisy informacyjne. Funkcjonariusze policji i wojsko wewnętrzne użyły siły przeciwko demonstrantom, m.in. za pomocą armatek wodnych, gazu łzawiącego i granatów hukowych. W Mińsku do protestujących strzelano kulami gumowymi; w tłum demonstrantów wjechał samochód policji w wyniku czego trzy osoby zostało ciężko ranne. Protesty miały miejsce nie tylko w Mińsku, ale miały zasięg ogólnopaństwowy. Warte uwagi jest to, że w tym dniu w trzech miastach – Kobryń, Lida i Ivatsevichi, policja odmówiła użycia siły przeciwko pokojowo protestującym obywatelom.
Wieczorem 10 sierpnia w wielu miastach znowu zaczęli gromadzić się ludzie. Siły bezpieczeństwa używały kul gumowych i granatów błyskowo-hukowych. W niektórych miejscach protestujący zaczęli wznosić barykady. Pojawiła się pierwsza ofiara, był nią mężczyzna, który zmarł w pobliżu stacji metra Puszkinskaja.
10 sierpnia Swiatłana Cichanouska wyjechała na Litwę. Nagrała wiadomość wideo, w której wyjaśniła, że sama wyjechała z Białorusi. Według opozycji wideo to zostało nagrane pod naciskiem organów bezpieczeństwa w budynku Centralnej Komisji Wyborczej, gdzie Cichanouska przyszła złożyć skargę za fałszowanie wyborów i gdzie później była przetrzymywana przez kilka godzin.
11 sierpnia ogłoszono ogólnokrajowy strajk, do którego dołączyły duże przedsiębiorstwa. Wieczorem tego samego dnia, podczas próby rozpędzenia demonstrantów, dziennikarze zwrócili uwagę na szczególną brutalność ze strony organów bezpieczeństwa. Doszło nawet do zatrzymania zwykłych przechodniów.
12 sierpnia główną formą protestu stały się wiece solidarnościowe i tzw. żywe łańcuchy. Kobiety (często ubrane na biało) stały w długich kolejkach z kwiatami w dłoniach i wzywały organy bezpieczeństwa do zaprzestania stosowania przemocy. Tego dnia zatrzymano co najmniej 700 osób. W kraju częściowo wznowiono działanie Internetu. Kilku dziennikarzy z państwowych kanałów telewizyjnych zrezygnowało z pracy na znak solidarności z protestującymi.
13 sierpnia do ogłoszonego wcześniej strajku dołączyło kolejne duże przedsiębiorstwa, oraz Białoruska Państwowa Filharmonia i Narodowe Muzeum Sztuki Białorusi a także kolejarze i medycy. W nocy 13 sierpnia policja rozpoczęła uwalnianie części zatrzymanych protestujących.
14 sierpnia uczestnicy kilku spontanicznych wieców w Mińsku (w tym pracownicy dużych przedsiębiorstw) maszerowali kolumnami do budynku rządu Białorusi. Kiedy plac był wypełniony tysiącami ludzi, wojska wewnętrzne ustawiły się wzdłuż fasady budynku, opuszczając tarcze. Według niektórych ekspertów, był to moment, kiedy protestujący mogli bezproblemowo przejąć budynek rządowy i ogłosić siebie legalną władzą – jednak ludzie przebywali tylko na placu do godziny 21:00 po czym się rozeszli.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło wszczęcie 90 spraw karnych o masowe zamieszki w dniach 9-13 sierpnia, nazywając je „działaniami kierowanymi z udziałem specjalnie przeszkolonych „bojowników”. Łukaszenko przewodniczył posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, mówiąc, że protesty zostały zorganizowane przez osoby z zagranicy, m.in. z Polski, Ukrainy, Holandii i Rosji. Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła ostateczne wyniki wyborów, w których wygrał Łukaszenko (80,1% głosów wobec 10,1% Tichanowskiej).
Switłana Cichanouska zapowiedziała powołanie Rady Koordynacyjnej, która ma na celu transfer władzy na Białorusi a także wyraziła gotowość do dialogu z Łukaszenką. Plan ten poparł prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
15 sierpnia tysiące ludzi przybyło na wiec prowadzony w Mińsku ku pamięci Ołeksandra Tarajkowskiego, który zginął podczas protestów 10 sierpnia. Wtedy również w sieci pojawiło się wideo, pokazujące, że został on postrzelony.
W niedzielę 16 sierpnia odbył się „Marsz Wolności”, który zgromadził ok. 200 tys. ludzi i stał się najliczniejszą akcją protestu w historii Białorusi. W czasie wiecu żądano rezygnacji Łukaszenki. Wcześniej tego samego dnia odbył się wiec poparcia dla Łukaszenki. Wzięło w nim udział ok. 30 tys. osób (według oficjalnych danych 70 tys.). Dziennikarze zwracali uwagę, że byli to masowo sprowadzani pracownicy państwowi z wielu regionów. W swoim przemówieniu Łukaszenko stwierdził, że powtórne wybory nie są możliwe.
17 sierpnia na Białorusi trwał strajk, do którego dołączyły duże media państwowe: firma Belteleradiocompany, stacja telewizyjna Białoruś 1 i Radio Stolitsa. Łukaszenko odwiedził Mińską Fabrykę Ciągników Kołowych, gdzie spotkał się z protestującymi robotnikami. Stwierdził, że jeżeli stracą pierwszego prezydenta, to będzie koniec dla nich wszystkich a także groził strajkującym zwolnieniem. Tłum jednak skandował: „Odejdź!”.
Unia Europejska ogłosiła, że nie uznaje wyników wyborów. Prokuratura Generalna Białorusi stwierdziła, że prawie wszyscy zatrzymani demonstranci zostali zwolnieni, a 122 osoby pozostają wciąż zatrzymane przez KGB.
18 sierpnia w kilku miastach, m.in. w Homlu, Grodnie i Mohylewie, odbyły się prorządowe wiece, w których uczestniczyło około 5–10 000 osób. Media donosiły, że niektórzy uczestnicy wiecu poparcia, przyznawali, że byli zmuszani do pójścia na dane wiece oraz, że grożono im zwolnieniem jeśli odmówią.
Opozycja utworzyła Radę Koordynacyjną, celem której doprowadzenie do jest ponownych wyborów. Aleksandr Łukaszenko powiedział, że utworzenie Rady Koordynacyjnej jest próbą bezprawnego przejęcia władzy. W tym dniu ambasador Białorusi na Słowacji złożył rezygnację w związku z pobiciem protestujących. Był on pierwszym białoruskim dyplomatą, który poparł protesty.
19 sierpnia w pobliżu siedziby Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zaczęli gromadzić się demonstranci w Mińsku. Pracownicy mediów państwowych, którzy dołączyli do strajku, powiedzieli, że zostali zastąpieni w pracy przez dziennikarzy z Rosji.
Łukaszenko powołał nowy rząd, w którym wszystkie kluczowe osoby zachowały swoje stanowiska: premier Roman Golovchenko, minister spraw zagranicznych Wołodymyr Makiej, minister spraw wewnętrznych Jurij Karajew, minister informacji Ihor Łucki i minister zdrowia Wołodymyr Karanyk. Litwa nałożyła sankcje na Łukaszenkę i na osób z jego najbliższego otoczenia.
20 sierpnia Platforma „Głos”, która zajmowała się równoległym liczeniem głosów, opublikowała raport oparty na 1310 protokołach, według których Cichanouska otrzymała ponad 81% głosów. Prokuratura Generalna Białorusi wszczęła postępowanie karne wobec Rady Koordynacyjnej na podstawie artykułu o przejęciu władzy.
21 sierpnia w Mińsku powstał opozycyjny 13-kilometrowy „Łańcuch skruchy” (w związku z pobiciem przez organy bezpieczeństwa protestujących). Na Białorusi zablokowano strony internetowe platform „Głos” i „Zubr”, które zajmowały się równoległym liczeniem głosów. Łukaszenko mówi, że może zastąpić strajkujących górników (w tym białoruskich robotników) Ukraińcami - ukraiński związek górników zaprzecza takiej możliwości wyrażając solidarność z Białorusinami.
22 sierpnia w Brześciu odbyła się akcja upamiętniająca Giennadija Szutowa, zmarłego protestującego.
W tym dniu na Białorusi zablokowano szereg serwisów informacyjnych, które aktywnie relacjonowały protesty (w szczególności Radio Liberty, „Еўрарадыё”, „Белсат”, „Салідарнасьць”, „Витебский курьер”, „Виртуальный Брест”, The Village, a także strony internetowe organizacji praw człowieka, partii politycznych i inicjatyw publicznych.
Prezydent Aleksander Łukaszenko powiedział, że po raz pierwszy od 25 lat musi doprowadzić do pełnej gotowości bojowej główne części sił zbrojnych Białorusi. "To, co mnie najbardziej martwi, to czynnik zewnętrzny. Widzimy poważny ruch wojsk NATO w Polsce i na Litwie w bezpośrednim sąsiedztwie naszych granic".
23 sierpnia w centrum Mińska odbył się Marsz Nowej Białorusi. Według różnych szacunków na ulice wyszło od 150 do 250 tysięcy ludzi. Ministerstwo Obrony Białorusi oświadczyło, że strzeże pomniki ofiar drugiej wojny światowej i że użyje wojska do tłumienia protestów w razie eskalacji. Rada Koordynacyjna opozycji zażądała przywrócenia konstytucji z 1994 roku, która ogranicza kadencje prezydenta. Proponuje przeprowadzenie republikańskiego referendum w tej sprawie.
Aleksander Łukaszenko przyleciał helikopterem do rezydencji prezydenta – Pałacu Niepodległości. Miał na sobie kamizelkę kuloodporną i karabin maszynowy. Łukaszenko udał się do służb bezpieczeństwa strzegących Pałacu i obiecał „załatwić” demonstrantów. Przed rezydencją Łukaszenki kolumna protestujących napotkała barierę w postaci sił bezpieczeństwa z armatkami wodnymi i innym specjalistycznym sprzętem do tłumienia protestów. Zatrzymując się w pobliżu, ludzie skandowali „Odejdź!” i „Sasza, jesteś zwolniony!”. W tym dniu ani protestujący, ani siły bezpieczeństwa nie podjęli żadnych agresywnych działań.
Reakcja międzynarodowa
- Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Michel Bachelet potępił brutalne działania władz białoruskich i wezwał do wysłuchania narodu. (12 sierpnia)
- Przedstawiciele Unii Europejskiej potępili działania białoruskich organów bezpieczeństwa przeciwko protestującym.
- Polska i Litwa potępili metody siłowe prezydenta Łukaszenko (9 sierpnia).
Przywódcy krajów, które pogratulowały Łukaszence zwycięstwa to między innymi: prezydent Rosji Władimir Putin, Przewodniczący Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping, prezydent Kazachstanu Kasim-Zhomart Tokayev, premier Armenii Nikol Paszynian.
Przywódcy krajów, które wyraziły sprzeciw wobec Łukaszenki to między innymi: Premier Polski Mateusz Morawiecki (zaproponował zorganizowanie nadzwyczajnego szczytu UE), Kanadyjski minister spraw zagranicznych Francois-Philippe Champagne wzywał do nowych wyborów na Białorusi.
Kraje, które potępiły eskalację konfliktu: Prezydent Ukrainy Zełenski stwierdził, że Białoruś musi przestrzegać powszechnie uznanych standardów demokratycznych i starać się w pełni zapewnić swoim obywatelom ich prawa i wolności. (10 sierpnia)
Najwyraźniej widać - w pierwszym tygodniu po wyborach protesty potoczyły się bardzo szybko. Po stronie demonstrantów stanęło wielu pracowników przedsiębiorstw, a także pracowników organów państwowych (funkcjonariuszy policji, dziennikarzy mediów państwowych).
Świadczy to o wielkim niezadowoleniu społeczeństwa obecnym Prezydentem, a także o tym, że wyniki wyborów nie odpowiadają rzeczywistej woli obywateli Białorusi. Były doradca prezydenta Rosji (2000-2004) Andriy Illarionov powiedział, że Łukaszenko całkowicie przegrał wybory. Jego oponentka Cichanouska otrzymała 7-8 razy więcej głosów. Dlatego Łukaszenko prędzej czy później powinien odejść. Kiedy i jak Łukaszenko to zrobi, zadecyduje o jego przyszłym losie, w szczególności o jego bezpieczeństwie i bezpieczeństwie jego najbliższego otoczenia.
Z drugiej strony wyraźnie widać, że Łukaszenko nie planuje oddawać władzy. W drugim tygodniu protestów przeszedł do kontrofensywy. Zbierał płatne wiece na swoje poparcie, zastępował dziennikarzy państwowych mediów rosyjskimi, wydawał medale pracownikom służb porządkowych. Oczywiście głównym celem tego jest zdemoralizowanie protestujących.
Autor – Vitalii Makhanets
Redakcja – Alina Cerscaia, Emil Plewa