ZŁE DOBREGO POCZĄTKI – JAK DOSZŁO DO ZBLIŻENIA DWÓCH MOCARSTW
Zwrócenie się Emmanuela Macrona w stronę Rosji zaskoczyło geopolityczne środowisko ekspertów do spraw stosunków międzynarodowych. Należy podkreślić, że praktycznie nikt nie przewidywał takiego scenariusza. Z jednej strony trzeba przyznać, że Francja i Niemcy stanowią współcześnie o sile Unii Europejskiej, a Berlin pozwala sobie na utrzymywanie relacji, które stanowią dla niego ogromną korzyść vide: Nord Stream 2. Z drugiej strony Paryż nie wysyłał bardzo wyraźnych sygnałów, które świadczyłyby o możliwości pojednania się z Rosją, zwłaszcza w tak trudnym dla NATO i Unii Europejskiej okresie.
Co ciekawe, francuskie media wskazują, że już w maju 2017 roku E. Macron zaczynał przejawiać chęć nawiązania relacji z Rosją, wypowiadając się o możliwej współpracy. Rok później na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu prezydent Francji wykazał się dość dużą pobłażliwością dla Władimira Putina. Mimo że była to świetna okazja do zaakcentowania potrzeby rozwiązania konfliktu ukraińskiego, a tym samym wzmocnienia wpływu, jaki ma nań format normandzki, prezydent Francji pozostał wycofany i stonowany. Jednocześnie oświadczył, że szanuje wzmocnioną rolę, jaką Rosja odgrywa w swoim regionie. Swoje wystąpienie rozpoczął słowami, iż należy mówić prawdę, jednak podczas dyskusji nie wspomniał o współczesnych zagrożeniach w Europie.
Republika Francuska bada grunt pod potencjalne sojusze międzynarodowe. Po wyborze D. Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych nastąpił stały i widoczny rozbrat polityki USA z polityką prowadzoną przez E. Macrona. Impas powstały w obustronnych stosunkach spowodował powstanie luki, którą musiało wypełnić inne mocarstwo. Jak się okazało, był to idealny moment dla Federacji Rosyjskiej, która pokazała, że bardzo chce się zaangażować się we współpracę z Francją. Niepewność sojuszu NATO została uwydatniona przez francuskiego prezydenta, który wskazał, że to obecna administracja USA odrzuca koncepcję społeczności międzynarodowej, pokazując, że każdy kraj powinien dbać o siebie i stawiać własne interesy ponad sprawy innych państw. Jednocześnie należy zaznaczyć, że ze strony innych członków Unii Europejskiej pojawiają się obawy, czy wzmacnianie potencjału Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego wciąż leży w interesie państw wspólnoty. Wywołuje to niestabilność w środowisku geopolitycznym i zaczyna pojawiać się coraz więcej wątpliwości co do celów, jakie stawia sobie Waszyngton. Rodzi się pytanie, czy Stany Zjednoczone wciąż mogą być dominującym graczem w rozgrywce o europejską stabilizację i jaka jest rola Kremla, który przyjmuje dłoń wyciągniętą przez Paryż.
WSPÓLNE PŁASZCZYZNY POROZUMIENIA FRANCJI I ROSJI
Dyplomacja jest ważna, zwłaszcza w kontekście sankcji wobec Rosji, które są regularnie odnawiane. Istnieją także znaczne różnice w podejściu członków NATO do aneksji Krymu, swobód politycznych w Rosji czy ingerencji Unii Europejskiej w życie publiczne w poszczególnych państwach wspólnoty. Jednak pojawiają wyraźne wskazówki, że Republika Francuska i Federacja Rosyjska potrzebują siebie nawzajem.
Zakończyć wojnę na Ukrainie
Francja i Rosja mogą znaleźć rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Kością niezgody jest przede wszystkim legalność aneksji Krymu dokonanej przez Rosję w marcu 2014 roku. Jeśli jednak chodzi o zawieszenie broni, poszanowanie praw człowieka i humanitaryzm oraz nawiązanie wstępnego porozumienia, to został już wykonany pierwszy krok w postaci wymiany więźniów pomiędzy Moskową a Kijowem. 7 września 2019 roku, po kilku miesiącach negocjacji, doszło do przełomu. 11 cywilów i 24 żołnierzy z obywatelstwem ukraińskim wymieniono na 35 więzionych Rosjan i prorosyjskich separatystów. Wymiana miała być początkiem rozbrojenia w regionie, ale pozostała tylko jednym z niewielu aktów dobrej woli. Należy zaznaczyć, że w więzieniach po obu stronach wciąż przebywa wielu więźniów, m.in. Ukraińcy i Tatarzy krymscy są przetrzymywani w więzieniach na okupowanym przez Rosję Krymie.
Obecnie najważniejsze jest znalezienie kompromisu, który pozwoli przywrócić suwerenność Ukrainie nad wschodnimi granicami (cel Paryża) oraz zagwarantowanie mniejszościom rosyjskojęzycznym na wschodniej Ukrainie (w obwodzie donieckim i ługańskim) praw oraz ochrony (cel Moskwy). Przeprowadzenie tych działań w ramach długofalowej strategii powinno zostać zrealizowane przez format normandzki, a główną rolę w negocjacjach powinien odegrać E. Macron.
Jednocześnie dla Federacji Rosyjskiej najważniejsze w kontaktach z Francją jest wytworzenie takiego wpływu, który spowoduje, że prezydent Francji, jeżeli nie zmusi, to przynajmniej zniechęci Ukrainę do oddania terenów okupowanych przez rosyjskich separatystów. Sposób oraz argumenty, które zostaną użyte do przekonania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zeleńskiego, mają drugorzędne znaczenie. W tym przypadku będzie się liczył efekt, który wywoła prawdziwą lawinę zdarzeń. Kapitulująca Ukraina, akceptująca żądania Rosji, rozpocznie proces samolikwidacji państwa. Nie więcej niż 30 lat temu Ukraina wstała z kolan i zaczęła budowę własnej historii i tożsamości, a kraj ponownie jest rozbierany na części. Mimo ogromnych problemów Ukrainy z edukacją, korupcją, a przede wszystkim z zapewnieniem bezpieczeństwa wewnętrznego, władze starają się utrzymać w ryzach ataki Rosji i nie podejmować gwałtownych ruchów. Problemem jest jednak to, że Ukraina zaczyna zmagać się nie tylko z Rosją, ale także z innymi państwami, które początkowo miały jej pomóc w konflikcie z Kremlem.
Ostatnie spotkanie przywódców Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji odbyło się w grudniu 2019 roku w Paryżu. Przyjęto na nim m.in. takie zobowiązania jak: całkowite zawieszenie broni do końca 2019 roku, nadanie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie pełnej kontroli nad obszarami Doniecka i Ługańska, wdrożenie formuły Steinmeiera w prawie ukraińskim, a także umożliwienie swobodnego przepływu osób, towarów i usług pomiędzy Ukrainą i regionem Donbasu. Kolejne spotkanie ma się odbyć w kwietniu 2020 roku.
Z pewnością na uwagę zasługuje powołanie Rady Konsultacyjnej. Ma się w niej znajdować po 10 przedstawicieli Ukrainy oraz Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych (DRL i ŁRL) z prawem głosu oraz po jednym przedstawicielu delegowanym przez OBWE, Francję, Niemcy i Rosję. Ci mają pełnić rolę doradczą. Wszyscy członkowie Rady będą musieli być zaakceptowaniu przez OBWE, Francję, Niemcy i Rosję. Na ten moment bardzo trudno orzec, czy to faktycznie może być przełom w relacjach ukraińsko-rosyjskich. Na uwagę zasługuje jednak wejście do nowego organu przedstawicieli DRL i ŁRL, na co zgodziła się Ukraina. Decydujące w tej rozgrywce będzie zachowanie Francji i Niemiec.
Utrzymać porozumienie z Iranem
Republika Francuska i Federacja Rosyjska mogą się również zbliżyć poprzez porozumienie nuklearne, które zostało podpisane w 2015 roku pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Wielką Brytanią, Francją, Chinami i Niemcami. Administracja D. Trumpa potępiła to porozumienie i wstrzymała zniesienie sankcji wobec Iranu. Od tego czasu Teheran wznowił działalność nuklearną, burząc status quo, mające na celu na celu utrzymanie równowagi sił. Sytuacja rozwinęła się na tyle, że USA brały pod uwagę wariant wojenny. W tej sytuacji Francja oraz Rosja powinny mieć taką samą wizję. Porozumienie powinno zostać utrzymane, aby uniknąć rozprzestrzeniania się broni jądrowej na Bliskim Wschodzie, który jest już i tak narażony na wiele konfliktów i napięć. Dość powiedzieć, że USA nałożyło sankcje na Iran, a Francja w ogóle się tym nie przejęła. Prezydent Iranu Hassan Rouhani, który jest sprzymierzeńcem Rosji, odnalazł kolejnego sojusznika w Europie. E. Macron zaoferował Iranowi 15 miliardów dolarów pożyczki.
Znaleźć rozwiązanie konfliktu w Syrii
Przedłużająca się wojna domowa w Syrii zagraża już nie tylko jej samej, innym państwom w regionie, ale także Europie. Z powodu walk giną setki tysięcy ludzi, a kilka milionów zostało przesiedlonych. Teraz uchodźcy kierują się w stronę Europy. Rola Rosji w tym konflikcie jest istotna, gdyż zdecydowała się ona na interwencję z dala od swoich granic, a także oskarżono ją o pomoc w użyciu broni chemicznej przez reżim Baszara al-Asada. Współcześnie Rosja szuka porozumienia z Turcją i Iranem. Wsparcie Francji mogłoby się okazać kluczowe dla władz Kremla, a jednocześnie mogłoby doprowadzić do zakończenia konfliktu. Republika Francuska mogłaby być graczem, który dołączy do rozgrywki i zakończy długotrwałą i niszczycielską wojnę, w której największe straty ponoszą syryjscy obywatele.
Również Turcja próbuje wciągnąć Francję oraz Niemcy do walki o Syrię. Tysiące migrantów, którzy mogą przedostać się do Europy, są główną kartą przetargową prezydenta R. Erdogana w procesie wywierania presji na Unię Europejską. Przede wszystkim chodzi mu o zaangażowanie polityczne i dyplomatyczne Unii w uregulowanie sytuacji w Idlibie. Jeśli Republika Francuska utrzyma swoje stanowisko nieangażowania się w konflikt, w pewien sposób poprze Federację Rosyjską, której zależy na tym, aby Turcja została osamotniona W najgorszym dla R. Erdogana scenariuszu około 4 milionów Syryjczyków dostanie się do Turcji. Tym samym Kreml ponownie obserwuje starcia na linii Turcja – Unia Europejska, pokazując, że nie przejmuje się prawie niczym, co dzieje się na terytorium Syrii. Nawet utratą własnych żołnierzy.
Stabilizacja Afryki Środkowej
Według francuskich ekspertów w trwającym kryzysie w Republice Środkowoafrykańskiej ważną rolę odgrywają prywatne rosyjskie firmy wojskowe. Również w tym przypadku stabilizacja może nastąpić tylko wtedy, gdy Francja, permanentnie obecna na tym obszarze, i Rosja, która powraca na kontynent, znajdą modus vivendi. Afryka Środkowa jest współcześnie tematem mniej interesującym dla światowych obserwatorów, ale stanowi on ważny region w relacjach na linii Paryż – Moskwa. Może to być też element, który pozwoli na poprawę stosunków bilateralnych i da podstawę do kolejnych rozmów na bardziej wymagające tematy.
Francuskie inwestycje w Rosji
Należy zauważyć, że współpraca gospodarcza Rosji z poszczególnymi krajami UE, w tym z Francją, ma się dobrze. Ponad 500 dużych rosyjskich firm korzysta z kapitału francuskiego, handel między oboma krajami wzrósł o 16% i wynosił pod koniec 2018 roku 14, 2 mld USD, a Francja była drugim po Niemczech największym zagranicznym inwestorem w rosyjskie akcje.
Obecnie łączna wartość francuskich inwestycji w rosyjską gospodarkę to około 15 mld USD. Oprócz tego, coraz więcej firm z kapitałem francuskim chce działać na rynku rosyjskim. Aktywna współpraca jest widoczna zwłaszcza w sektorze energetycznym, w przemyśle lotniczym i motoryzacyjnym, w transporcie kolejowym, w projektach infrastrukturalnych, w przemyśle farmaceutycznym, przemyśle spożywczym oraz we wspólnych inwestycjach w państwach trzecich. Francuskie inwestycje w Federacji Rosyjskiej mogą okazać się ogromnym wsparciem dla polityki Emmanuela Macrona.
Odbudowa bezpieczeństwa zbiorowego w Europie
Bezsilność OBWE w procesie weryfikacji przestrzegania traktatów zbrojeniowych oraz zapobieganiu konfliktom w Europie, a także wycofanie się Stanów Zjednoczonych z traktatu INF (ang. Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu powoduje, że Republika Francuska przejmuje rolę głównego negocjatora zarówno z Moskwą, jak i z Waszyngtonem. Jeśli E. Macron chce współpracować z Federacją Rosyjską, musi wybierać pomiędzy solidarnością ze wschodnioeuropejskimi sojusznikami (Polską i krajami bałtyckimi) i sprawą Ukrainy a znalezieniem kompromisów z W. Putinem. Rosyjski prezydent jest także świadomy, że zbyt duże ustępstwa wobec któregokolwiek członków NATO, nawet Francji, mogą się przyczynić do izolacji Rosji w Europie i utraty jej wpływów. W takiej perspektywie ważna będzie dobra wola zarówno E. Marcona, jak i W. Putina. Nie ulega wątpliwości, że wchodzimy w nową erę stosunków międzynarodowych, w której decydującą rolę odegra Republika Francuska.
Rozpoczęcie wszystkiego od nowa
Francuskie podejście do Federacji Rosyjskiej wygląda momentami jak przekazanie w prezencie „niezapisanej karty”: zapominamy o przeszłości i rozpoczynamy od początku współpracę pełną przygód. W nomenklaturze dyplomacji nazwalibyśmy to „resetem” stosunków. Byliśmy świadkami takiego zdarzenia w 2009 roku, kiedy prezydent Barack Obama próbował poprawić stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. 6 marca 2009 roku w Genewie sekretarz stanu USA Hillary Clinton wręczyła rosyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Siergiejowi Ławrowowi czerwony przycisk z napisem „reset” i transliteracją rosyjskiego odpowiednika tego słowa na alfabet łaciński. W zamierzeniu miało to być słowo „pieriezagruzka”, ale omyłkowo napisano „pieriegruzka” – „przeciążenie”.
Co ważne, ówczesną odnowę stosunków poprzedziła wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 roku. Dlatego też należy spojrzeć na relacje francusko-rosyjskie z perspektywy niedawnych konfliktów. Wydaje się, że współczesna sytuacja w Donbasie jest bliźniaczo podobna do tej w Osetii Południowej. Federacja Rosyjska okupuje wschodnią Ukrainę, a Republika Francuska, celem zażegnania konfliktu, angażuje się w format normandzki. Nie ma żadnych efektów spotkań przedstawicieli Francji, Rosji, Niemiec i Ukrainy, co po 6 latach rozmów prowadzi do stagnacji. Z tego powodu – biorąc pod uwagę politykę E. Macrona względem W. Putina – realny jest scenariusz, w którym dochodzi do resetu stosunków między Francją a Federacją Rosyjską. Okupowane terytorium Ukrainy zostałoby pod zwierzchnictwem Rosji, a stosunki francusko-rosyjskie uległyby odnowieniu. Na porządku dziennym byłyby ataki Rosji na inne kraje, wysyłanie tam rosyjskich wojsk oraz prowadzenie polityki antyzachodniej. Jak w takim przebiegu zdarzeń wyglądałoby podejście do „resetu” stosunków Francji z innymi państwami w Europie, tj. Polską, Hiszpanią, Łotwą, Litwą, Estonią, Finlandią, Bułgarią i Rumunią? Nie wspominając już o USA, które aspiruje do roli gwaranta bezpieczeństwa w Europie. Co stałoby się z solidarnością europejską i ze strategią wzmacniania wschodniej flanki NATO? Z drugiej jednak strony, skoro administracja Stanów Zjednoczonych mogła sobie pozwolić na odnowienie stosunków z Federacją Rosyjską, to dlaczego Republika Francuska nie mogłaby zrobić tego samego? Wątpliwości budzi jednak kwestia ustępstw, na które zdecydowałby się E. Macron dla oczyszczenia relacji. Kolejnym problemem pozostaje pytanie, jak bardzo takie działanie mogłoby zaszkodzić innym państwom w Europie, zwłaszcza tym, które graniczą z Federacją Rosyjską. Jeśli można dokonać resetu dwa razy (kosztem Gruzji, a później Ukrainy), to wydaje się prawdopodobne, że za kilka lat będzie można ponownie „nacisnąć przycisk” oczyszczenia relacji. Rodzi się jednak pytanie, czyim kosztem tym razem?
PODSUMOWANIE
Nie bez przyczyny Rosja dostrzega ogromny potencjał we współpracy z Francją. W. Putin wierzy, że po dojściu do porozumienia z E. Macronem inne państwa pójdą tym samym szlakiem i zapomną o niedawnych zaszłościach, szukając możliwości kooperacji. Jak zaznacza Françoise Thom, byłoby to ukoronowanie długoletniej polityki Kremla, która jest oparta na wojnie informacyjnej i taktyce sprawdzania gruntu. Na ile Rosja może sobie pozwolić w swoich działaniach, na tyle daleko posuwa się w osiąganiu celów. Dopóki ktoś nie powie wyraźnie „stop”, dopóty Moskwa będzie dążyła do zwiększania wpływów w Europie.
Poprawa stosunków z Kremlem byłaby dla francuskiej głowy państwa sposobem na uwolnienie się od amerykańskiej kontroli geopolitycznej. Emmanuel Macron walczy o bardziej suwerenną i niezależną politykę zagraniczną oraz, bez udziału Niemiec, robi postępy ku temu, aby stać się pierwszym przywódcą Zachodu, chcąc wyprzedzić D. Trumpa. Mówi o przyjęciu wobec Rosji nowej strategii, która może mieć wielu zwolenników. Jest on świadomy kryzysu Rosji w Europie, który nastąpił po aneksji Krymu, dlatego może wykorzystać to do negocjacji. Jednocześnie wydaje się, że ocieplenie stosunków z Paryżem ma duże znaczenie dla Kremla. W. Putin chciałby udowodnić zachodnim elitom, że normalne partnerstwo z Rosją byłoby korzystne. Ciekawe, czy ta współpraca mogłaby przynieść owoce.
Warto wziąć również pod uwagę zagrożenie wywołane koronawirusem. Czy trwająca pandemia może mieć faktyczny wpływ na sytuację międzynarodową i zmianę relacji francusko-rosyjskich? Nie wydaje się, aby E. Macron był gotowy na kolejne trzęsienie oprócz tych, które już negatywnie oddziałują na sytuację we Francji, a mogą jeszcze pogrzebać jego kandydaturę w wyborach prezydenckich w 2022 roku. Próby nawiązania relacji z Rosją są elementem francuskiej strategii testowania sojuszu NATO i UE oraz sposobem na poszukiwanie szans na zwiększenie wpływów w Europie i Afryce. Dodatkowo w przyszłości to Włochy mogą stać się sprzymierzeńcem Rosji, ze względu na pomoc armii rosyjskiej w walce z koronawirusem. W takiej rozgrywce na nowo należałoby określić stronnictwa w Europie. Pewnym jest, że cała sytuacja związana zarówno ze wzmacnianymi relacjami francusko-rosyjskimi, jak z epidemią koronawirusa, jest bardzo ważna dla Polski. Od teraz należy patrzeć nie tylko na Wschód, ale także i na Zachód.
Autor: Aleksander Ksawery Olech
Rozwinięcie poniższej analizy mogą Państwo znaleźć na stronie Instytutu Nowej Europy:
http://ine.org.pl/ryzykowna-gra-emmanuela-macrona-i-stosunki-francusko-rosyjskie