Przyczyn można doszukć się jeszcze przed przystąpieniem kraju do strefy euro, a konkretniej rzecz ujmując - kryteria konwergencji (nie)uczciwego wskazania podstawowych wskaźników, które miały zdecydować o tym czy Grecja jest w stanie udźwignąć obowiązki ciążące na krajach będących w strefie euro. Dla przypomnienia, do kryteriów konwergencji wlicza się stabilność cen, sytuację fiskalną, kurs waluty narodowej oraz stopy procentowe. W praktyce oznacza to stabilną gospodarkę, brak nadmiernego deficytu (nie więcej niż 3% PKB) i min. 2 lata utrzymywania waluty narodowej na stabilnym poziomie. Warto dodać, że w momencie przyjmowania euro, dług publiczny kraju wynosił 25% PKB. Geneza sytuacji greckiego wstąpienia do strefy euro sięga lat 70. XX wieku a skutki niedoszacowania możliwości własnej gospodarki uderzyły ze zdwojoną siłą w obliczu globalnego kryzysu w 2008 roku. To właśnie wtedy kraj doznał szoku finansowego, rząd utracił zaufanie obywateli a gospodarka narodowa znalazła się na skraju bankructwa. W konsekwencji Grecja przystąpiła do strefy euro z całkowicie nieprzygotowaną do tego gospodarką i długiem publicznym przekraczającym 105% w stosunku do PKB. W efekcie waluta euro zaczęła działać na niekorzyść greckiej gospodarki. To właśnie w kierunku przyjęcia euro upatrywano wino i szukano odpowiedzialnych za doprowadzenie do trudnej sytuacji gospodarczej, a jak mit powtarzano że państwa emitujące własną walutę, nigdy nie mogą upaść.
Następny przełom nastąpił raptem 2 lata później, gdy w 2010 roku przyjęto nowe regulacje prawne, w znaczącym stopniu dające znaczne przywileje skarbowe dla podmiotów publicznych m.in. ograniczenie kredytów w sektorze prywatnym na rzecz państwowych i obowiązek przekazywania określonej puli funduszy na pokrycie depozytów krajowych.
Kolejnym słabym punktem jest wzrastający poziom bezrobocia oraz wysoka niestabilność sektora bankowego, spowodowana utratą zaufania obywateli i nadmiernym wspieraniem sektora publicznego. Dodatkowym czynnikiem jest spadek wartości obligacji państwowych, stanowiących 80% zobowiązań greckiego rządu.
Poniższa tabela obrazuje aktualne wskaźniki ekonomiczne Grecji, w tym najważniejsze takie jak PKB, stopę bezrobocia czy roczne tempo wzrostu. Na szczególną uwagę zasługuje rekordowo niski bilans handlowy, stale ulegający poglębieniu.
Źródło: tradingeconomics.com
Trzy drogi Grecji w obliczu kryzysu
W obliczu poważnej sytuacji mogącej naruszyć europejski porządek i scenę polityczną krajów w strefie euro, wobec Grecji rozważano trzy potencjalne scenariusze. Pierwszym było wykluczenie kraju z państw strefy euro, co oznaczałoby naruszenie zasady solidarności europejskiej. Drugim było przyzwolenie na ogłoszenie bankructwa kraju - w tej sytuacji niejasnym byłaby rola instytucji unijnych i przyszłej współpracy. Trzecim scenariuszem, na który wyszła najkorzystniej Grecja, było udzielenie pożyczki przez kraje Wspólnoty.
Dopuszczenie do bankructwa doprowadziłoby bez wątpienia do niespotykanej dotychczas skali destabilizacji sektora bankowego całej strefy euro. Ucieczka inwestorów, masowe ogłoszenie upadłości oraz odpływ elity intelektualnej to czynniki, które mogłyby wpłynąć na “rozlanie się” kryzysu na inne kraje. W pierwszej kolejności największym ryzykiem obarczone były inne kraje południowe, w podobnej sytuacji polityczno-ekonomicznej jak Grecja - Portugalia i Hiszpania.
Wykluczenie Grecji ze strefy euro przyniosłoby straty dla wszystkich państw tej waluty, stawiałoby jednak duży znak zapytania nad rolą przywrócenia bądź ustanowienia nowej waluty (drachma grecka). Ważnym czynnikiem byłby podmiot odpowiedzialny w tej sytuacji za sytuację finansową Grecji - spadłoby to na barki banku centralnego Grecji, który w obliczu kryzysu byłby i tak niewypłacalny. Stawia to kolejne pytania o to, który podmiot w tej sytuacji musiałby ponieść odpowiedzialność i wyznaczyć nową drogę dla polityki monetarnej kraju. Kolejną kwestią jest wątek formalny zapisu z traktatu lizbońskiego, który traktuje o braku możliwości wystąpienia z Unii Gospodarczej i Walutowej bez jednoczesnego opuszczenia Unii Europejskiej. Taka możliwość istnieje tylko i wyłącznie na prośbę państwa członkowskiego (aktualny kazus Wielkiej Brytanii).
Scenariusz na który, z korzyścią dla Grecji, się zdecydowano to udzielenie Grecji pożyczki i zapewnienie funduszu stabilizacyjnego. Pomogło to tym samym (na krótko) zabezpieczyć interesy innych państw członkowskich i uchroniło od poważnej destabilizacji strefy euro. Zapis prawny, na który się powołano w tym wypadku obejmował art. 122.2 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej: “w przypadku [...] trudności lub z racji klęsk żywiołowych lub nadzwyczajnych okoliczności pozostających poza kontrolą, Rada, na wniosek Komisji, może przyznać danemu Państwu Członkowskiemu, pod pewnymi warunkami, pomoc finansową Unii.
Cięcia w budżecie to za mało?
W pierwszym etapie poszukiwania rozwiązania, Grecja w obliczu stale rosnących zobowiązań z tytułu odsetek i ciążącego widma niewypłacalności, zobowiązała się do cięcia w budżecie i ograniczenia wydatków celem otrzymania kolejnej transzy pomocowej od państw Unii Europejskiej. Sumując wszystkie transze pomocjowe do 2019 roku, Grecja otrzymała ponad 300 miliardów euro na ustabilizowanie sytuacji gospodarczej kraju. Ostatnia pula pomocowa została wypłacona w połowie ubiegłego roku, co odcisnęło znaczące piętno na społeczeństwie greckim, któremu ograniczono do minimum możliwość zaciągania pożyczek, kredytów hipotecznych, obligacje i akcje państwowe straciły swoją wartość. Aby zrozumieć holistyczną sytuację, warto wrócić do pierwszych historycznych oznak, że sytuacja gospodarczo-ekonomiczna Grecji wisi na włosku i jest krok od poważnego kryzysu. I zapewne zgrabne zatuszowanie tych drobnych nieścisłości nie ujrzałoby światła dziennego, gdyby (z odsieczą) nie przyszedł globalny kryzys w 2008 roku, będący idealnym momentem do powiązania stanu gospodarki z aktualną sytuacją na świecie.
Pomoc z zewnątrz czyli fundusze unijne
W roku 2008 na Grecję spadł (kolejny) cios godzący w znaczącym stopniu w gosparczą niezależność kraju - strategiczny port morski Pireus został wykupiony przez Chińczyków, tym samym oddziałując na kluczowe terminalne przeładunkowe Grecji. Od 2017 roku, Chiny zdobyły większość udziału w zarządzającej spółce i posiadają 67% udziałów.
Aby zachęcić Grecję do drastycznych zmian w sposobie gospodarowania krajem i tym samym do polityki zaciskania pasa, w podobnym czasie Niemcy zakupują greckie lotniska, które zostają sprywatyzowane w duchu europejskiej solidarności i wzajemnej pomocy.
Tło historyczne
Ciężko jednoznacznie wskazać, które wydarzenia w historii Grecji doprowadziły do eskalacji problemów w tak rozległych płaszczyznach. Pierwszy kluczowy moment na drodze Grecji do przystąpienia do europejskiej wspólnoty był w roku 1981, kiedy kraj został przyjęty do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG). Tym samym zyskał możliwość korzystania ze środków wsparcia a już w 2002 roku wprowadzona została europejska waluta. Z perspektywy czasu widocznym jest negatywny wpływ tego posunięcia na konkurencyjność greckiej gospodarki i pierwsze oznaki nadciągającej niestabilności. Od tego momentu mówi się o 6-krotnym ogłoszeniu niewypłacalności przez Grecję w ciągu ostatnich dwóch stuleci. Po przystąpieniu do EWG kraj przeszedł gwałtowną deindustrializację, w skutek czego obecnie przemysł stanowi niewielki procent krajowego PKB Grecji. Dodatkowo polityka zaciskania pasa w niczym nie wspiera przedsiębiorczej postawy obywateli i zniechęca do podejmowania działalności gospodarczej w kraju.
Programy pomocowe z referendum w tle
Grecki zarząd zaczął negocjować programy pomocowe zaraz na początku kryzysu, ale oferta okazała się dla nich nie satysfakcjonująca i poddali ją pod publiczne referendum. Referendum odbyło się 5 lipca 2015, a zapytanie dotyczyło: czy naród zgadza się na kolejne kroki poważnej polityki oszczędnościowej. Oczywistym było, że naród uciemiężony kolejnymi restrykcjami, borykający się z widmem głodu, kolejnych rekordowych stóp bezrobocia, z ryzykiem utraty dachu nad głową, nie przyjął tej propozycji zbyt ciepło i ze zrozumeniem. Przeważająca ilość głosów na “nie” miał oznaczać dla Grecji opuszczenie strefy euro. Grecy tak też zrobili, jednak bez żadnych skutków prawnych i bez opuszczania strefy euro. Na skutek tego, już w 2015 roku na greckie banki nałożone zostały rygorystyczne ograniczenia w dostępie do depozytów bankowych.
Po kilku turach pożyczek ze strony państw członkowskich stredy euro, Grekom trudniej będzie spłacić swoje należności, które w 2018 znów rozłożono na dalszy okres spłat. Grecja rokuje na wolne państwo od zadłużeń już za 40 lat, gdyż do 2060 roku będzie spłacać swoje zadłużenie w transzach.
Problemy migracyjne
Gdyby problemów ekonomicznych i socjalnych było jeszcze niedostatek, Grecja jest państwem granicznym UE, na którym ciąży obowiązek uszczelniania i zabezpieczania granic. Zadania trudne do wykonania dla kraju, który posiada ponad 1000 wysp na drodze morskiej między Turcją a Grecją. Startegicznym jest zatem zapewnienie marynarki wojennej w gotowości w basenie Morza Egejskiego. Niski nakład państwa na zbrojenia wynika z gistorycznego faktu bycia państwem finansowym przez NATO do 1990 w ramach zimnej wojny i walki ze Związkiem Sowieckim. Po rozpadzie Bloku Wschodniego, Ateny utraciły strategiczne znaczenie dla USA, a co za tym idzie rozpoczął się okres greckiej samodzielności militarnej.
Potencjalne scenariusze na przyszłość
Niestabilna Grecja, to Grecja nieatrakcyjna dla turystów. Sektor będący najważniejszym źródłem dochodów państwa, gdzie sektor turystyki generuje niemal 20% PKB Grecji. Co kluczowe, dług Grecji z czasem wcale nie maleje, jednak PKB kraju notuje znaczące spadki.
W aktualnej sytuacji kraj znajduje się w politycznym i ekonomicznym impasie, zdaje się także że wyczerpali już wszystkie scenariusze na wypadek kryzysu, a niemało ich mieli. Pozostaje zatem liczyć, że Grecja nie ogłosi kolejnej upadłości i z powodzeniam spłaci zadłużenie wobec innych krajów, pytanie jednak jakim kosztem wobec własnej gospodarki i narodu.
Autorka: Kinga Sroka