W dobie pandemii koronawirusa unaoczniło się wiele problemów i konfliktów, które wcześniej nie zajmowały uwagi światowej w takim stopniu. Tajwan pod rządami pani prezydent Tsai Ing-wen, bezbłędnie poradził sobie z wirusem. W tym momencie mija już ponad pół roku, od odnotowania ostatniego lokalnego zakażenia. Nie wystarczyło to jednak, aby przedstawiciele władz wyspy zostali zaproszeni na Szczyt WHO, który rozpoczął się w poniedziałek 9 listopada. Jest to już 73 spotkanie World Health Assembly (WHA), które jest organem decyzyjnym Światowej Organizacji Zdrowia. W skład zgromadzenia wchodzą ministrowie zdrowia krajów członkowskich. To właśnie WHA ustala kierunki polityki zdrowotnej dla świata. Pomimo swoich sukcesów, Tajwan został jednak pominięty, a minister spraw zagranicznych wyspy wini za tą sytuację Chińską Republikę Ludową. W dobie pandemii koronawirusa unaoczniło się wiele problemów i konfliktów, które wcześniej nie zajmowały uwagi światowej w takim stopniu. Tajwan pod rządami pani prezydent Tsai Ing-wen, bezbłędnie poradził sobie z wirusem. W tym momencie mija już ponad pół roku, od odnotowania ostatniego lokalnego zakażenia. Nie wystarczyło to jednak, aby przedstawiciele władz wyspy zostali zaproszeni na Szczyt WHO, który rozpoczął się w poniedziałek 9 listopada. Jest to już 73 spotkanie World Health Assembly (WHA), które jest organem decyzyjnym Światowej Organizacji Zdrowia. W skład zgromadzenia wchodzą ministrowie zdrowia krajów członkowskich. To właśnie WHA ustala kierunki polityki zdrowotnej dla świata. Pomimo swoich sukcesów, Tajwan został jednak pominięty, a minister spraw zagranicznych wyspy wini za tą sytuację Chińską Republikę Ludową.
Zdrowie nie dla wszystkich
Misja Stanów Zjednoczonych w Genewie, które decyzją byłego prezydenta Donalda Trumpa nie są już państwem członkowskim WHO, nalegała na zaproszenie Tajwanu do udziału w Zgromadzeniu. USA aktywnie wspiera w takich działaniach wyspę, a przejawem tego jest ustawa TAIPEI przyjęta przez Kongres w marcu 2020 roku. Ma ona na celu między innymi promocję obecności Tajwanu w organizacjach międzynarodowych. Prośbę o uwzględnienie wyspy w zgromadzeniu wystosowali listownie również parlamentarzyści Unii Europejskiej. Zaproszenia spodziewano się do ostatniej chwili również na samym Tajwanie, gdzie do ostatniej chwili minister spraw zagranicznych zapewniał, że zostanie ono niedługo doręczone.
Tak się jednak nie stało, a niezadowolenie z tej sytuacji skupiło się na Chińskiej Republice Ludowej, której władze uważają, że Tajwan jest ich zbuntowaną prowincją. Oświadczenie tajwańskiego ministerstwa wyraża duży zawód postawą WHO, które wydaje się negować prawa obywateli państwa. Zaznacza również, że tak polityczna decyzja stanowi zaprzeczenie polityki zdrowotnej, która w założeniu ma być tworzona dla wszystkich.
“The Foreign Ministry expresses strong regret and dissatisfaction at China’s obstruction of Taiwan participating in the WHO and the WHO’s continuing to neglect the health and human rights of Taiwan’s 23.5 million people,” The WHO’s refusal to invite Taiwan based on political considerations makes a mockery of the body’s “health for all”.“The Foreign Ministry expresses strong regret and dissatisfaction at China’s obstruction of Taiwan participating in the WHO and the WHO’s continuing to neglect the health and human rights of Taiwan’s 23.5 million people,” The WHO’s refusal to invite Taiwan based on political considerations makes a mockery of the body’s “health for all”.
Tajwan był obserwatorem WHA w latach 2009-2016 r, jednak po objęciu urzędu przez Tsai Ing-wen zwiększyło się napięcie pomiędzy nieuznawaną na arenie międzynarodowej Republiką Chińską a sąsiadem po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej. Chiny oznajmiły, że Tajwan będzie mógł uczestniczyć w Zgromadzeniu jedynie jako część ich państwa, w myśl polityki “Jednych Chin” (One-China policy). Podczas gdy świat patrzy z zachwytem na osiągnięcia Tajwanu, władze ChRL uważają, że zwiększyłoby to ruchy pro niepodległościowe jak w Hong Kongu, co ostatecznie mogłoby doprowadzić do zerwania Tajwanu z tradycją chińską, w czym Pekin widzi największe niebezpieczeństwo.
Zagrożenia i wybory
Od dłuższego czasu, odczuwalne jest coraz większe napięcie pomiędzy Chinami a Tajwanem. ChRL oświadcza, że nie będzie utrzymywać relacji dyplomatycznych z państwami uznającymi Republikę Chińską, a ostatnio skierował w stronę wyspy wyrzutnie swoich rakiet. W związku z tym władze wyspy zapewniły, że ze względu na zagrożenie ze strony sąsiada wzmacniają swoją obronność. Chiny wydają się starać o utrzymanie stanu zagrożenia i odizolowanie wyspy poprzez różne działania – głównie militarne. Poczynając od samolotów wojskowych przelatujących nad Tajwanem, po okręty i rakiety. Wsparcie oficjalnie deklarują Stany Zjednoczone, jednak nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja po wyborach. Od czasu, gdy Donald Trump pogratulował Tsai Ing-wen po objęciu prezydentury w 2016 roku relacja państw kwitła. Trump zdobył ogromną popularność wśród Tajwańczyków, a w trakcie jego rządów, USA sprzedało Republice Chińskiej broń o wartości 15 miliardów dolarów. Kolejna pula sprzętu bojowego za 7 miliardów dolarów została zatwierdzona we wrześniu.
Tajwańczycy obawiają się więc wyniku ostatnich wyborów. Tsai Ing-wen zapewnia jednak, że relacje z USA pozostaną niezmienione, a wyspa dalej będzie mogła liczyć na wsparcie Amerykanów. Administracja Bidena powinna odnieść się do sprawy w najbliższym czasie, ze względu na wizytę tajwańskiej delegacji, która ma odbyć się 20 listopada. Wtedy też odbyć się ma inauguracja US-Taiwan Economic Prosperity Partnership Dialogue, który według oświadczenia ministerstwa spraw zagranicznych Republiki Chińskiej jest kamieniem milowym w relacjach państwa ze Stanami Zjednoczonymi.
“This dialogue is a major milestone in Taiwan-US economic relations. It demonstrates that Taiwan and the United States will develop closer and broader cooperation under their global economic strategic partnership”.
Na spotkaniu będą omawiane kwestie, między innymi, sieci 5G czy też ochrony zdrowia. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo twierdzi, że dialog z Republiką Chińską pokazuje, że relacje pomiędzy stronami mają się dobrze. Pomimo tych zapewnień nie jest wiadome co dokładnie postanowi Biden. Według wielu ekspertów, będzie on prowadził “mądrzejszą” politykę zagraniczną niż Trump. Będzie starał się o inne podejście do Chin, jednak nie oznacza to relacji przyjaznych. Zaznacza się, że Biden będzie chciał zwrócić większą uwagę na sprawy związane z obroną praw człowieka w Chińskiej Republice Ludowej. Może to świadczyć o tym, że prezydent Tsai Ing-wen ma rację, co do pozytywnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi w przyszłości. Niestety nie ma jeszcze żadnego oficjalnego oświadczenia ze strony Bidena, na które czekają obywatele wyspy.
Autorka: Anna Pyrek