1. Nowy premier Japonii
Jednym z najważniejszych wrześniowych wydarzeń był wybór nowego premiera Japonii. Stanowisko to opuścił z przyczyn zdrowotnych Abe Shinzo, a na jego następcę wybrany został jego dotychczasowy szef gabinetu, Suga Yoshihide. By bliżej przyjrzeć się temu jaką spuściznę pozostawia po sobie dla Kraju Kwitnącej Wiśni Abe i czego można się spodziewać po Sudze, zapraszamy do zapoznania się z opublikowanym przez naszych członków, Gabrielę Wojciechowską oraz Adama Wojnarowskiego artykułu na ten temat.
2. Wysokogórskie walki Chin z Indiami
Po raz pierwszy od 45 lat doszło do wymiany ognia pomiędzy Chinami, a Indiami. Oba azjatyckie mocarstwa oskarżają się wzajemnie o prowokacje, budowanie i umacnianie placówek wzdłuż niesprecyzowanej granicy w regionie Ladakh na zboczu Himalajów i wkraczanie na nieswoje terytorium. Chociaż spory w tym obszarze nigdy nie zostały wyjaśnione, Pekin i New Delhi trzymały się wynegocjowanego na przestrzeni dekad porozumień zakładających ograniczenie broni palnej i artylerii w regionie. Wszystkie uzgodnienia wydaję się być teraz złamane, a konflikt z wysokich gór przenosi się również do sfery cyberbezpieczeństwa. Już po czerwcowych przepychankach między żołnierzami z obu krajów, New Delhi zakazało użycia 118 chińskich aplikacji na terenie Indii. Po wrześniowej eskalacji do listy dodano kolejne 59 platform internetowych. Chociaż nie widać na razie możliwości załagodzenia konfliktu, szanse na działania dyplomatyczne może przynieść zbliżająca się zima, która znacząco utrudni jakiekolwiek działania zbrojne w wysokim i nieprzyjaznym regionie.
3. Przeprosiny Korei Północnej
Do niespodziewanej sytuacji doszło pomiędzy państwami koreańskimi. Po tym jak patrol z północy zlikwidował statek z południa, który miał wkroczyć na wody terytorialne Korei Północnej na którym znajdował się pracownik południowokoreańskiego rządu. Kim Dzong Un nieoczekiwanie wystosował list z przeprosinami do władz Korei Południowej, w którym wyraził skruchę za to „niefortunne wydarzenie”, pokazując jednocześnie, że jest gotowy do przyznania się do błędów. Napięcie między obydwoma krajami były w ostatnich miesiącach wyjątkowo wysokie po tym jak północnokoreańskie władze wydały rozkaz wysadzenia biura łącznikowego na granicy.
4. Mongołowie po Ujgurach?
Wraz z początkiem roku szkolnego wielu rodziców w chińskim regionie autonomicznym – Mongolii Wewnętrznej nie wysłało swoich dzieci z powrotem do szkół. Jest to protest przeciw rządowym staraniom, by zwiększyć użycie języka mandaryńskiego w placówkach edukacyjnych. Zamieszkujących region 4,2 miliona etnicznych Mongołów obawia się, że reforma zmniejszy znajomość rodowego języka wśród dzieci i młodzieży. Wcześniej podobne zmiany wprowadzono w dwóch innych regionach autonomicznych Chińskiej Republik Ludowej – Tybecie i Xinjiangu. Szczególnie z tego drugiego świat obiegają ostatnio niepokojące informacje o przymusowych obozach reedukacyjnych, gdzie przebywać może według niektórych szacunków aż milion muzułmańskiej mniejszości ujgurskiej. Pod koniec września, australijski think-tank The Australian Strategic Policy Institute, ogłosił, że zidentyfikował w tam aż 380 takich placówek. W związku z coraz częstszymi oskarżeniami w stronę Pekinu o łamanie praw człowieka, administracja Donalda Trumpa zapowiedziała restrykcje na import towarów mających powstawać przy użyciu pracy przymusowej z Xinjiangu, takich jak bawełna czy odzież. Reformy językowe w Mongolii Wewnętrznej budzą obawy, że po Tybetańczykach i Ujgurach, przyjdzie czas na Mongołów.
5. Dowody na ludobójstwo w Birmie?
Nowego tempa może nabrać międzynarodowe śledztwo w sprawie prawdopodobnego ludobójstwa armii birmańskiej na muzułmańskiej mniejszości etnicznej Rohindża. Dwóch dezerterów z birmańskiej armii zeznało w materiale wideo o wykonywanych rozkazach w 2017, które wpisują się w definicje zbrodni przeciwko ludzkości. Nagrania zostały opublikowane przez Arakan - partyzacką armią walcząca z rządem w Naypydiew. Obecnie szeregowcy mają być przesłuchiwani przez międzynarodowy trybunał sprawiedliwości. W materiale przyznają się do rozstrzeliwania cywilów czy wykonywania rozkazów „zabić wszystkich”. Rząd Birmy zaprzecza wiarygodności ich zeznań i sugeruje, że nawet jeżeli do takich masakr dochodziło, to polecenia nie wychodziły z ich strony.
6. Cenzura w Chinach
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych krytyków chińskiego rządu – Ren Zhiqiang został 22 września skazany na 18 lat więzienia przez sąd w Pekinie. Został uznany winnym korupcji, łapówkarstwu i nadużycia władzy. Do czasu zamknięcia w 2016 roku jego konta, na chińskim gigancie społecznościowym Wiebo śledziło go aż 37 milionów ludzi. Za swoje cięte komentarze dorobił się nawet przydomku „wielkiego pistoletu”. Zamknięcie Ren’a jest o tyle ciekawe, że jest to zasłużony działacz partii. W czasach Mao pełnił funkcję wiceministra i mając wysoko postawionych przyjaciół był uznawany za nietykalnego. W związku z pandemią koronawirusa nagrabił sobie jednak wystarczająco, by przelać czarę goryczy. Po nazwaniu Xi Jinpinga klaunem udającego cesarza i zarzucając rządowi kłamstwa w kwestii rozprzestrzeniania się zarazy został aresztowany i najprawdopodobniej spędzi za kratkami resztę swojego życia. Jest to jasny sygnał, że krytyka działań Pekinu nie będzie w Chinach tolerowana i przed konsekwencjami nie obronią nikogo nawet przeszłość partyjna czy znajomości.
7. Dyplomacja chińsko – europejska.
We wrześniu doszło do istotnych spotkań wysokiego szczebla między krajami europejskimi, a Chinami. Najpierw Minister Spraw Zagranicznych ChRL, Wang Yi odwiedził Francję, Włochy, Norwegię oraz Niemcy. Poza deklaracjami współpracy gospodarczej i otwarcia się na rynki zagraniczne, jego podróży towarzyszyły w większości groźby i krytyka. Yi ostrzegł Norwegię, by Pokojowa nagroda Nobla nie była przypadkiem przyznana żadnemu aktywiście praw człowieka w Chinach. Następnie skrytykował Czechy za oficjalną wizytę przewodniczącego Senatu na Tajwan. Nazwał ją „krótkowzrocznym politycznym oportunizmem” i zapowiedział, że Czechy zapłacą za to „wysoką cenę”. Od swoich europejskich odpowiedników usłyszał natomiast, że tego typu groźby nie będą tolerowane, oraz wezwany został do poszanowania praw człowieka w Xinjiangu i Hong Kongu. Niemiecki minister Heiko Maas, zasugerował nawet, by Chiny zgodziły się na wpuszczenie do regionu obserwatorów ONZ. Podróż Wanga po Europie miała być przygotowaniem pod zdalny szczyt pomiędzy przywódcami unijnymi z Xi Jinpingiem. Zaledwie kilka dni po tym wydarzeniu swoje pierwsze „State of Union” wygłosiła przewodnicząca Rady Europejskiej, Ursula von der Layen, w którym Chiny nazwała „partnerem negocjacyjnym, konkurentem gospodarczym i systemowym rywalem.” Tymczasem kolejne kraje europejskie ogłaszają rezygnację z infrastruktury chińskiego giganta Huawei w procesie wdrażania sieci 5G na swoim terytorium.
8. Wielki zielony smok?
Podczas 75. posiedzenia Zgromadzenia Plenarnego ONZ, które tym razem odbyło się zdalnie Xi Jinping zaskoczył świat deklaracją, że oto Chiny do 2060 roku ograniczą do zera swoje emisje dwutlenku węgla, a ich szczyt nastąpi maksymalnie do 2030 roku. Zwarzywszy na ogromne moce węglowe na których wciąż opiera się chińska energetyka oraz na to, że otwarcie kolejnych planowane jest w najbliższych latach, jest to co najmniej bardzo ambitny plan. Warto również odnotować, że mowa tu jedynie o CO2, podczas gdy o innych gazach cieplarnianych jak metan nie ma jak na razie informacji. Wśród ekspertów zapanował uzasadniony sceptycyzm wobec tej deklaracji, której realizacja wymagałaby szybkiego zamykania elektrowni węglowych, gwałtownie większych inwestycji w źródła odnawialne czy w kontrowersyjną energetykę jądrową lub znalezienia zupełnie nowego źródła energii, jak stale rozwijana w Państwie Środka fuzja termojądrowa. Należy jednak pamiętać o politycznym kontekście przemówienia. Pekin nadaje nowego tempa światowej polityce klimatycznej, nie czekając na to kto w listopadzie wygra wybory w USA i uśmiechając się jednocześnie do propagującej neutralność klimatyczną Unii Europejskiej, z które relacje stają się ostatnio znaczeni bardziej problematyczne.
9. Bezprecedensowe protesty w Tajlandii.
Od kiedy w 2016 tron w Tajlandii objął Maha Vajiralongkorn, pozycja i znaczenia monarchii w tym kraju regularnie maleje. Krytyka głowy państwa jest według tajskiego prawa surowo zabroniona, więc wrześniowe protesty, które jawnie atakują w wizerunek monarchy są czymś dotychczas bezprecedensowym. Krytykowany jest styl życia monarchy, jego oderwanie od rzeczywistości i problemów kraju oraz że jego urząd służy jedynie wąskiemu gronu osób. Faktem jest, że Vajiralongkorn nie stroni od kobiet czy hazardu, nadużywa swoich przywilejów i większość czasu spędza za granicą, głównie w Niemczech. Stąd też demonstranci, wśród których są głównie osoby młode za nic mają sobie rządu próby ich zniechęcania i planują kolejne protesty i ograniczenie uprawnień króla – instytucji która dotychczas w Tajlandii uchodziła za świętą.
10. Afgańczycy próbują się dogadać w Katarze
W Katarze 12 września rozpoczęły się historyczne negocjacje pokojowe pomiędzy Talibanem a rządem Afganistanu. Już sam fakt postawienia przy stole obydwu stron konfliktu można uznać za sukces, jednak wyzwań stojących przed krajem i punktów zapalnych jest bardzo dużo. Rozmowy są wynikiem porozumienia trójstronnego z USA, które miało miejsce w lutym. Zgodnie z nim do maja 2021 amerykańskie wojska mają opuścić kraj, pod warunkiem gwarancji zawieszenia broni i pokoju ze strony Talibanu. Już po rozpoczęciu rozmów w kraju dochodziło do zamachów wymierzonych przeciwko rządowi, co może sugerować tarcie między frakcjami Talibanu, wśród których są radykałowie niedopuszczający możliwości negocjacji pokojowych z rządem. Nie wiadomo również, na ile strony będą skore do utrzymania ewentualnych kompromisów bo wycofaniu się amerykanów i utracie przez rząd w Kabulu parasola ochronnego.